Zmiana . . .

30 5 0
                                    

Patrzyli się na mnie. Nie wiedziałam co zrobić. Czy prawda naprawdę jest aż tak straszna że nie chcą bym się dowiedziała??

-Czemu nic mi nie powiecie ?! Czemu milczycie ?! Czy zrobiłam coś złego ?? Powiedzcie !!- w moich oczach pojawiły się łzy. Chciałam już uciec gdy poczułam szarpnięci i znalazłam się w ramionach Stefana.

-Apocalypses . . .- zaczął ale chyba nie wiedział jak to powiedzieć.

-Stefa. . . - poczułam ból. Jak by coś mnie rozrywało. Skuliłam się i zaczęłam krzyczeć.

-Apocalypses co jest?!?! Co się dzieje ?!!! Słyszysz mnie?!!- przeraził się. Co to za ból?? Ja go skądś znam.

-Stefanie patrz !!!- krzykną Barachiel. Z sierotka moich pleców wydobywała się intęsywna czarna mgła. Nie przestawałam krzyczeć. Czułam jak mnie "to coś" rozrywa. Nie mogłam znieść tego bólu.

-Co się . . - w drzwiach stanęli archaniołowie. Patrzeli się na mnie przerażeni.

-Zaczęło się.- oznajmił Stefan- Nie podchodźcie odsuńcie się. Apocalypses popatrz na mnie!!- spojrzałam się na niego a me oczy pochłonęła czerń. Włosy pociemniały a skrzydła pochłaniała mgła.

-Wiem że mnie słyszysz. Nie bój się obiecuję że nic ci się nie stanie ale musisz mi zaufać. DAJ SIĘ JEJ POCHŁONĄĆ.-zdusiłam krzyk i patrzyłam się mu prosto w oczy.

-Jak to !!? Stefan czy ty chcesz ją zniszczyć ?!?!!- wrzasnęli i rzucili się w naszą stronę.

-Powiedziałem że macie nie podchodzić!!- warkną.Natychmiast utworzył pole siłowe obejmujące tylko nas. Nie przepuszczało żadnego dźwięku. Było tak cicho.widziałam jak archaniołowie próbowali przebić się przez barierę. Na próżno.

-Stefan- wydusiłam ledwo.

-Nie bój się. Już dobrze. Ufasz mi??- spytał. Ja zaś pokiwałam głową na odpowiedź że tak. -Przyznaj się słyszałaś te głosy. Posłuchałaś ich i dla tego udało ci się narzucić swoją wolę rośliną i wiedziałaś jak rozwinąć skrzydła. Powiedz prawdę. Nie będę krzyczeć.

-Tak. . - ale skąd wiedział że je słyszę. Kim ty tak na prawdę jesteś?? I dlaczego ja . . ."Apokalipses choć do nas. Czekamy na ciebie. Tak długo cię nie było" zaczęło mi się kręcić w głowie. A moje skrzydła i część pleców była przykryta ciemną mgłom. Czego wy chcecie?? "Choć a ci powiemy hihi. Powiemy ci wszystko. I zaboli cię to bardzo hihihi. Choć do nas"

-Słyszysz je teraz ?!! Apocalypses!! Nie słuchaj ich !!! Jeszcze nie czas byś poznała prawdę !!!! Jeśli zrobisz to teraz będzie to koniec !! Nie dasz rady udźwignąć tego !!!- krzyczał coś do mnie ale już go nie słuchałam. Chce poznać prawdę. Mgła pochłonęła mnie całą. Chce . . .poznać . . . prawdę. . .

- - - - - - - - - - -

-I co teraz Stefanie?! Widzisz co narobiłeś ?! - wydarł się Michael.

-Wiem co robię. To że wystąpiły małe komplikacje nic nie znaczy. Nie mogą jej powiedzieć wszystkiego.

-Wielkie pocieszeni.- odezwał się przerażony Rafael.

-Co ty kombinujesz?!! Dobrze wiesz jak to się skończyło ostatnim razem!! Straciliśmy ją !! Nie pozwolimy by to się powtórzyło !!! Ona za dużo wycierpiała !!! - Michael tracił nad sobą kontrolę.

-Michaelu.- odezwał się Stefan biorąc Apocalypses na ręce. -Nie stracimy jej. I to prawda wycierpiała wiele i będzie nadal cierpieć.

-Jak to??- wszyscy wczepili w niego przerażony wzrok.- Co to ma znaczyć?? Co chcesz powiedzieć przez to?? Będzie nadal cierpieć??

-Dopóki nie pogodzi się z tym kim jest , co zrobiła i jakie jest jej zadanie nie przestanie cierpieć.

-Więc jak ma to zrobić skoro nie mówimy jej prawy?!! Nie odpowiadamy na jej pytania nie pomagamy jej!! Więc pytam się jak?!- Michael chciał podejść do Stefana ale Gabriel go powstrzymał.

-Co chcesz zrobić?? Chcemy wiedzieć. Chcemy jej pomóc. Ale nie możemy. Cały czas nam zabraniasz. . . . . Czy tamtej nocy ona . . ?

-Tak.- odpowiedział i skierował się ku wyjściu.

-Ale jak??-odezwał się Uriel.

-Podejrzewałem że może do tego dojść . . . Ale nie sądziłem że tak szybko. Dlatego też najpierw chciałem by oswoiła się z tym wszystkim co się wydarzyło w ostatnich kilku dniach. Dopiero później pokazać jej moc. Dać czas by nauczyła się kontrolować uczucia aby nie doszło do kolejnego takiego wypadku. Lecz ona pędzi i wyprzedza mnie zawsze o krok.- wyszli i udali się w stronę biblioteki.-Idzie jej lepiej niż przypuszczałem.

-Co to oznacza??-zapytał się Gabriel idący obok niego.

-Znaczy to tyle że potrzebuje jedynie wsparcia i nakierowania by nie zmieniła kolejności tych czynności a sama poradzi sobie z tym.-uśmiechną się. Weszli do biblioteki. podążali ku drzwiom do jaskini.

-Czyli sama da sobie radę??

-Owszem ale musimy jej pokazać że ma w nas wsparcie. Szczególnie gdy pozna prawdę. Michaelu mógłbyś.- wskazał głową na drzwi.

-Oczywiście.-wyją klucz i otworzył drzwi.wszyscy weszli do sierotka.

-A tak właściwie czemu my tu przyszyliśmy??- niepewny Barachiel przyspieszył krok.-Nie powinna przypadkiem odpocząć- wskazał na ciało dziewczyny pokryte czernią.

-Tu będzie mogła lepiej zrozumieć siebie.- stanęli przed jeziorem.

-I co teraz?? Mamy tu ją tak zostawić?? Przecież wiesz po co jest to pomieszczenie! Wiesz co może zrobić będąc ty !! Chcesz jej na to pozwolić !!?? Oszalałeś.- Rafael chciał złap go za ramię. Nie zdążył jednak. Stefan szedł po błękitnej tafli wody.- Stefan!!!- ten jednak nie odpowiadał. Staną na śerodku.-NIE RÓB TEGO !!!- krzyczeli wszyscy na raz.

-Tak będzie najlepiej tu dowie się prawdy.- powiedziawszy to wrzucił ją do wody.

- - - - - - - - - - -

Poczułam uderzenie jak bym wpadła do wody. Otworzyłam oczy. . . byłam w wodzie. Tonęłam. Widziałam sylwetkę mężczyzny stojącego na wodzie nade mną. Czy to on mnie tu wrzucił?? Czemu?? Parzył się na mnie jeszcze chwilę po czym zaczął odchodzić. A ja tonęłam jeszcze głębiej. Czarna maź z mojego ciała powoli zmywała się i wypłynęła na powierzchnie sprawiając że jezioro pokrywało się czarnym lodem , który nie przepuszczał światła. Nic nie widziałam. Co się tu dzieje?? "Apocalypses" TO WY? "Tak. jesteśmy tu." Nagle dookoła mnie pojawiły się sylwetki ludzi i aniołów. Kobiet i mężczyzn. Ujrzałam również kilka sylwetek dzieci. Postacie te były całe czarne. Nie wiem ile ich było ponieważ ciągły się poza horyzont. "Nie pamiętasz nas prawda"- powiedzieli razem- " Nie szkodzi. My pamiętamy ciebie to na razie wystarczy." O CO CHODZI? "Wszystko w swoim czasie." ALE JAK TO WAS NIE PAMIĘTAM?? MY SIĘ ZNALIŚMY WCZEŚNIEJ?? "Nie ze wszystkimi. Ale są tu osoby , które znałaś. Niestety większość z nas widziałaś tylko raz w życiu" JAK TO?? " Apocalypses . . . ty nas zabiłaś. dla tego tu jesteśmy. Nie opuścimy cię już nigdy. zawszę będziemy przy tobie." JA . . . WAS . . . ZABIŁAM?! CZEMU , KIEDY , PO CO MIAŁAM BY TO ROBIĆ ?!?!! Nie to nie może być prawda. Nie tak nie jest!! Tonęłam jeszcze głębiej. Nie mogłam się ruszać. "Taka jest prawda. Jesteś mordercą. Zabiłaś nas. A teraz zapomniałaś o nas. Czemu o nas zapomniałaś?!! Jak śmiałaś zapomnieć?!!" Upadłam na dno. Bałam się. Ja . . . jestem . . . mordercą ?? Czarne postacie zaczęły zbliżać się do mnie. CO WY ROBICIE?? ZOSTAWCIE MNIE !!! NIE !!!!!! NIE DOTYKAJCIE MNIE !!! "Nigdy cię nie zostawimy jesteśmy częścią ciebie i pokażemy ci co potrafisz robić najlepiej !!"

Powoli pochłaniali mnie. Co powinnam zrobić?? Czy nie zasłużyłam na karę?? W końcu to ja ich zabiłam . . . Tak to byłam ja . . . Pamiętam ich krew. Była taka ciepła. Otulała moje ciało. Ale czemu to zrobiłam?? Co się wydarzyło?? Chcę wiedzieć. i co mieli na myśli mówiąc że pokażą mi co umiem robić najlepiej ?? Boje się. Czemu czuje krew?? Czy to moja czy ich ??




Czy to aby na pewno koniec ..?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz