Przygotowywania . . .

31 4 0
                                    

Otwieram oczy. Otacza mnie krystaliczna woda. Mimo iż jezioro pokryte jest czarnym lodem wszystko jest przezroczyste. Rozglądam się szukając ''ich''. Zniknęli. Gdzie się podziali?? Wrócą jeszcze do mnie?? . . . . . .  Raczej to nie najważniejszy problem w tym momencie. Stefan. . . A niech cię diabli! Przeklęte urodziny!! Zaczęłam płynąć ku tafli lodu. Że też muszą być za nie całe trzy dni. Czas płynie tu inaczej. Nie odczuwa się go . . . Byłam już prawie na powierzchni gdy poczułam chłód. Woda stała się lodowata. Muszę jak najszybciej wydostać się z jeziora. Starałam rozbić lud na wszystkie sposoby. Jednakże nie przyniosło to żadnych skutków. Było coraz zimniej. Czułam jak me ciało zamarza. Jeśli czegoś nie zrobię utknę tu. Spojrzałam w dół. Krystaliczna woda stawała się rozjaśniać. Jakby płonąć własnym światłem. Dookoła pojawiały się bąbelki z powietrzem. Skąd się wzięły?? Nagle usłyszałam trzaski. To lud!! Pęka! "Idź " usłyszałam z dna. "Zawsze będziemy z tobą. Będziemy twym przekleństwem i błogosławieństwem" Dziękuje wam. Odwróciłam się i dotknęłam dłońmi lodu a ten pokruszył się za miliony kawałków. Jezioro wyglądało teraz niczym niebo a odłamki jak gwiazdy. Przepiękny widok. Przez chwile wpatrywałam się w niezwykłe zjawisko lecz naglił mnie czas. Wypłynęłam na powierzchnię i szybko zaczerpnęłam powietrza. Byłam wykończona. Podparłam się o brzeg. Powoli wyciągałam swoje smukłe ciało z wody. Upadłam na ziemię. Nie miałam już siły. Chcę odpocząć ale czy zdążę ze wszystkim na czas. Nie mam pojęcia. Ale nic nie powinno się stać jak choć przez chwilkę odpocznę. Skuliłam się i zamknęłam oczy.

- - - - - - - - - - -

Gdy się ocknęłam byłam już sucha. Jak długo spałam?! Muszę jak najszybciej iść do Adrianny. Niech to szlak. Zerwałam się na równe nogi i zaczęłam biedz. Ostrożnie przemieszczałam się pomiędzy regałami by nie wpaść w żadnego anioła.

-Apocalypses gdzie tak pędzisz-słyszałam za sobą głosy.

-A jak myślicie - zaśmiałam się.

-No tak . . hahah urodziny jakby inaczej. Już nie możemy się doczekać. Z wielką przyjemnością zobaczymy cię w sukni a nie...-wskazał na mój skąpy struj.

-Oj nie przesadzajcie nie jest taki zły- machnęłam ręką i zaczęłam zapinać długi płaszcz sięgający mi do kolan- Lepiej??

-O wiele - uśmiechną się anioł- No już pędź bo zostało ci nie wiele czasu.

-Ile ?!-stanęłam zaskoczona. Aż tak długo spałam?? Nie możliwe.

-Bal jest już jutro.

-Niee!!- a jednak długo spałam

-Tak.

-Muszę jak najszybciej dostać się do "Srebrnego Domu"- przyspieszyłam tępa. Nie mam czasu muszę szybko znaleźć Adriannę. Wybiegłam z biblioteki i wzbiłam się w górę. Widziałam już wyjście i oślepiające światło. Zmierzałam w jego kierunku. Było przepiękne niczym słońce. Uniosłam delikatnie dłoń w jego kierunku. Nagle znalazłam się z nim. Dookoła mnie latały inne anioły. Poruszały się w różnych kierunkach. Ja muszę . .  No właśnie gdzie ja muszę lecieć !! W którym kierunku jest "Srebrny Dom"?? Zaraz zaraz czy to nie jest przypadkiem wyżej. Trudno raz kozi śmierć.

Leciałam wśród błękitu. Uwielbiam ten kolor. Jest moim zdaniem neutralny. Ani smutny ani też wesoły. Jednym słowem dal mnie idealny. Zamknęłam oczy i się rozmarzyłam. Przypominałam sobie jak pierwszy raz poczułam przyjemny wiatr w skrzydłach. Cieszyłam się z tej chwili tak bardzo że zapomniałam o całym stresie. Trwało to do momentu puki nie usłyszałam wrzawy. Przede mną wyrosło srebrne miasto.

-Nareszcie "Srebrny Dom"- Nazwa pochodzi z koloru miasta i z tego iż mieszkają tu zmarli ludzie , którzy doznali zbawienia. Od ostatniego razu jak tu byłam miasto stało się o wiele większe. Dobrze teraz tylko trzeba znaleźć Adrianne. Z pewnością jest w swojej szwalni. 

Czy to aby na pewno koniec ..?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz