Loli ! ! !

30 3 0
                                    

Ujrzałam młodą kobietę o szarych włosach , związane w luźnego kłosa aż do bioder. Niebiesko-szare oczy. Wąskie usta i delikatna sylwetka. Ubrana była w prostą sukienkę idealnie dopasowaną aż do początku bioder a dalej luźno leżąca. Była szara , jaśniejsza od włosów , zdobiona delikatnie fioletową nicią tworzące piękną mozaikę.  Wyglądała dość elegancko dla tego też nie pasowała mi tutaj.  Patrzyła na mnie z zdziwieniem. Ani razu nie mrugnęła.  Odwróciłam głowę , doskonale wiedziałam o co jej chodzi.

-Przepraszam.-ocknęła się i spokojnym głosem zwróciła się do mnie.-To twoje , prawda.- podniosła rękę ze wstążką.  Spojrzałam na nią kontem oka za włosów i pokiwałam.-Nazywam się Loli.-dodała chcąc załagodzić sytuację.-Coś Ci się stało w nogę.?-zapytała z łagodnym wyrazem twarzy.

-Nie zabrzmiało to jak pytanie.-odparłam dość szorstko. Zaśmiała się.

-Owszem nie było to pytanie.-podeszła do mnie z uśmiechem i podała mi wstążkę. Szybko ją zabrałam i zaczęłam zbierać włosy. Z łatwością zawiązałam kolejnego koka ale tym razem mocniej zawiązałam go.

-Wiesz może jak stąd wyjść??

-Oczywiście , dasz rade iść?- ja w odpowiedzi na jej pytanie zdjęłam koszulę co początkowo ją zaskoczyła. Zwinęłam ją i niczym bandaż usztywniłam kostkę. Mogłabym ją zregenerować , lecz nie znałam jej i obawiałam się reakcji. Nie mogę pozwolić na jeszcze większe podejrzenia.

-No i gotowe.- podniosłam się a jej wzrok utkwił na mojej górnej partii ciała.-To jak idziemy??-szybko wtrąciłam. Nie czułam się zawstydzona tym że zdjęłam koszule lecz moim wyglądem jeśli chodzi o kolor skóry jak i włosów. Nie wspominając o oczach , które przykuwały uwagę.

-Tak.-podała mi rękę bym mogła się wesprzeć. Powoli zaczęłam kuśtykać obok niej.-Widzę że jesteś obeznana jeśli chodzi o to.-wyrwała mnie z obserwacji mojej nogi.

-Niestety.-podniosłam  głowę.

-Czemu 'niestety'??-nie odpowiedziałam.-Rzeczywiście jesteś dość nietypową osobą oraz mało rozmowną.

-Coo??-zaskoczyła mnie.-Przecież mnie nie znasz . Skąd możesz wiedzieć że jestem cicha i nietypowa? A może ...

-Uprzedzili mnie biskupi.-przerwała mi-A jeśli chodzi o to iż jesteś nie typowa wnioskuje po tym że nie zadałaś żadnego pytania jak: Gdzie ja jestem ? Co to z miejsce ? Kim jesteś ? Jak masz na imię ? Co jest na końcu labiryntu?

-Więc rozmawiałaś z nimi.

-Tak. Dla tego tu jestem. Poprosili mnie żebym sprawdziła czy to na prawdę byłaś ty a jeśli tak bym przyprowadziła cię z powrotem. -uśmiech nie zachodził jej z twarzy. Wyglądała na szczęśliwą.

-Dobrze.Jeśli chodzi o te pytania. Dla mnie jest to logiczne. Gdzie jestem? Jestem w kościele. Co to za miejsce? To nie powinno mnie interesować. Kim jesteś? Kimś na pewno. Jak masz na imię? Nie wymagam by ktoś mi się przedstawiał , tak jak ja tego nie mam zamiaru robić.  Co jest na końcu labiryntu? Coś co kościół ukrywa i powinnam o tym zapomnieć.  Odpowiedziałabyś coś takiego nieprawdaż.

-Bardo prawdopodobne.  Tylko inaczej bym to w słowa ubrała.

-Więc widzisz , darowałam sobie.

Przez pewien czas słyszmy w ciszy.  Patrzyłam się w jej włosy.  Mimo odcienia szarości wyglądały dobrze.  Jej  skóra w porównaniu do mnie była opalona. Zresztą jak każda.  Uśmiechnięta twarz prowadziła mnie.

-Już niedaleko.-przerwała niezręczną ciszę.

-Mogę zadać Ci pytanie?-odparłam po chwili namysłu.

Czy to aby na pewno koniec ..?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz