Ujrzałam młodą kobietę o szarych włosach , związane w luźnego kłosa aż do bioder. Niebiesko-szare oczy. Wąskie usta i delikatna sylwetka. Ubrana była w prostą sukienkę idealnie dopasowaną aż do początku bioder a dalej luźno leżąca. Była szara , jaśniejsza od włosów , zdobiona delikatnie fioletową nicią tworzące piękną mozaikę. Wyglądała dość elegancko dla tego też nie pasowała mi tutaj. Patrzyła na mnie z zdziwieniem. Ani razu nie mrugnęła. Odwróciłam głowę , doskonale wiedziałam o co jej chodzi.
-Przepraszam.-ocknęła się i spokojnym głosem zwróciła się do mnie.-To twoje , prawda.- podniosła rękę ze wstążką. Spojrzałam na nią kontem oka za włosów i pokiwałam.-Nazywam się Loli.-dodała chcąc załagodzić sytuację.-Coś Ci się stało w nogę.?-zapytała z łagodnym wyrazem twarzy.
-Nie zabrzmiało to jak pytanie.-odparłam dość szorstko. Zaśmiała się.
-Owszem nie było to pytanie.-podeszła do mnie z uśmiechem i podała mi wstążkę. Szybko ją zabrałam i zaczęłam zbierać włosy. Z łatwością zawiązałam kolejnego koka ale tym razem mocniej zawiązałam go.
-Wiesz może jak stąd wyjść??
-Oczywiście , dasz rade iść?- ja w odpowiedzi na jej pytanie zdjęłam koszulę co początkowo ją zaskoczyła. Zwinęłam ją i niczym bandaż usztywniłam kostkę. Mogłabym ją zregenerować , lecz nie znałam jej i obawiałam się reakcji. Nie mogę pozwolić na jeszcze większe podejrzenia.
-No i gotowe.- podniosłam się a jej wzrok utkwił na mojej górnej partii ciała.-To jak idziemy??-szybko wtrąciłam. Nie czułam się zawstydzona tym że zdjęłam koszule lecz moim wyglądem jeśli chodzi o kolor skóry jak i włosów. Nie wspominając o oczach , które przykuwały uwagę.
-Tak.-podała mi rękę bym mogła się wesprzeć. Powoli zaczęłam kuśtykać obok niej.-Widzę że jesteś obeznana jeśli chodzi o to.-wyrwała mnie z obserwacji mojej nogi.
-Niestety.-podniosłam głowę.
-Czemu 'niestety'??-nie odpowiedziałam.-Rzeczywiście jesteś dość nietypową osobą oraz mało rozmowną.
-Coo??-zaskoczyła mnie.-Przecież mnie nie znasz . Skąd możesz wiedzieć że jestem cicha i nietypowa? A może ...
-Uprzedzili mnie biskupi.-przerwała mi-A jeśli chodzi o to iż jesteś nie typowa wnioskuje po tym że nie zadałaś żadnego pytania jak: Gdzie ja jestem ? Co to z miejsce ? Kim jesteś ? Jak masz na imię ? Co jest na końcu labiryntu?
-Więc rozmawiałaś z nimi.
-Tak. Dla tego tu jestem. Poprosili mnie żebym sprawdziła czy to na prawdę byłaś ty a jeśli tak bym przyprowadziła cię z powrotem. -uśmiech nie zachodził jej z twarzy. Wyglądała na szczęśliwą.
-Dobrze.Jeśli chodzi o te pytania. Dla mnie jest to logiczne. Gdzie jestem? Jestem w kościele. Co to za miejsce? To nie powinno mnie interesować. Kim jesteś? Kimś na pewno. Jak masz na imię? Nie wymagam by ktoś mi się przedstawiał , tak jak ja tego nie mam zamiaru robić. Co jest na końcu labiryntu? Coś co kościół ukrywa i powinnam o tym zapomnieć. Odpowiedziałabyś coś takiego nieprawdaż.
-Bardo prawdopodobne. Tylko inaczej bym to w słowa ubrała.
-Więc widzisz , darowałam sobie.
Przez pewien czas słyszmy w ciszy. Patrzyłam się w jej włosy. Mimo odcienia szarości wyglądały dobrze. Jej skóra w porównaniu do mnie była opalona. Zresztą jak każda. Uśmiechnięta twarz prowadziła mnie.
-Już niedaleko.-przerwała niezręczną ciszę.
-Mogę zadać Ci pytanie?-odparłam po chwili namysłu.
CZYTASZ
Czy to aby na pewno koniec ..?
FantasyElen to nastolatka , która nie radzi sobie z życiem. Pewnego dnia coś w niej pęka ... I postanawia się zabić. Ale czy to na pewno jest koniec ...? Jak potoczą się jej dalszy los??