Bal ! ! !

41 6 0
                                    

Wszyscy goście powoli się schodzili a nieskończona sala wypełniała się. Nowo przybyłych witał Stefan.Każdy mężczyzna ubrany był w biały garnitur wydłużony z tyłu. Aniołowie mieli ozdobione złotą nicią. Kobiety zaś piękne , rozłożyste suknie. Jedne były z białego materiału inne zaś ze złota , srebra i odcienie różu. Dzięki czemu sala nabrała kolorów.

Gabriel wraz z Michaelem wrócili od Adrianny. Podeszli dość zdenerwowani.

-I jakie wieści mi przynosicie- spytał zajęty Stefan.

-Adrianna powiedziała że Apocalypses zjawi się gdy będzie gotowa. Nic więcej nie chciała powiedzieć. -Powiedział zły Gabriel.

-Nawet nas nie wpuściła do sierotka. Zatrzasnęła nam drzwi przed nosem.-oznajmił poirytowany Michael.

-Zawsze miała taki charakter. Ale mam nadzieje że Apocalypses przybędzie na czas. . . Jak nie. . .

-Stefanie dobrze wiesz że to jej czwarte urodziny tu. A tamte trzy pyły jeszcze za jej dzieciństwa.- uśmiechnął się Michael.- Z wielką przyjemnością zobaczę jak wygląda w sukni.

-A mnie bardziej ciekawi ile wytrzyma na balu ha ha ha ha ha. Bo sądząc po ilości gości to z trzy dni będą jej życzenia składać  ha ha ha ha ha ha.

-Zgadzam się z Gabrielem. Ile zdoła przetrwać tu na bankiecie. -zaśmiał się Stefan.

-Wytrwa dłużej niż obstawiacie.- dobiegł ich głos kobiety. Spojrzeli za Stefana. Była do Adrianna wraz ze siostrą w pudrowych sukniach.-Jest zdeterminowana i ma  zamiar dotrwać do końca.

-Mamy taką nadzieje.- skinęli głową na znak powitania.

-Czyli wszyscy goście już przybyli.- powiedział spokojnie Stefan.- Brakuje jedynie jubilatki.

-Spóźni się.- wpatrywała się morderczym wzrokiem w Stefana.

-Ah doprawdyż jaka szkoda.-odparł z uśmiechem.

-Nawet nie waż się tu mi kombinować.- złapała go za kołnierz złotego garnituru i przyciągnęła jego twarz do swojej.-Apokalipses tak się stresuje całym tym balem że ledwo stoi na nogach. Na dodatek jeszcze ty jej groziłeś tymi planami iż kompletnie mi tam wariowała jak miałyśmy wychodzić. Więc grzecznie powiesz że ładnie wygląda i będziesz miły. Jak nie to wtedy ty pożałujesz rozumiemy się.

-Tak.-odparł ledko przerażony Stefan. Adrianna była taką osobą że nie bała się nawet Bogu przywalić. No cóż za życia nie wierzyła w niego. Lecz mimo tego oddała życie za niego i trafiła do nieba wraz z siostrą , którą próbowała chronić.

-Was też to się tyczy.- puściła Stefana a wzrok skierowała ku archaniołom.

-Sie wie szefowo.-zaśmiali się. Często ją tak nazywali. A Adrianna po kilkuset latach zdołał przywyknąć.

-A można chociaż wiedzieć ile się spóźni nasz jubilatka.-kucną na przeciwko Marianny.

-Mówiła że przyjdzie po przemówieniu a jeżeli nie to znaczy że uciekła i będzie trzeba sprowadzić ją siłą.

-Rozumiem więc nie ma ta co czekać. Czas zaczynać.

Wszyscy słysząc te słowa odwrócili się w jego stronę. Rozmowy w najdalszych częściach sali umilkły a drzwi zaczęły piąć się w górę tworząc wysokie schody. Stefan wszedł na nie.

-Moi drodzy zebraliśmy się tu z dwóch powodów. Po pierwsze Apocalypses obchodzi dziś swe urodziny. Drugim zaś powodem jest fakt iż dziś obchodzimy nowy rok. Cykl 1 000 000 lat znów dobiegł do końca i zacznie się na nowo. Z tej okazji życzę wam wszystkim wszystkiego dobrego. By kolejny rok był spokojny i wolny od jakikolwiek konfliktów. Ale również by nie był nudny.- po sali rozległy się oklaski. Nagle Stefan usłyszał głos butów za drzwiami. Uśmiech na jego twarzy stał się jeszcze większy.- A naszej jubilatce by została z nami już na zawsze i by nigdy jej uśmiech nie znikną z twarz. Więc przywitajmy ją ciepło. . . -po tych słowach drzwi otworzyły się . Stała w nich Apocalypses w pięknej biało czarnej sukni. Carne włosy spięte w pięknego dużego koka. Góra sukienki była czarna , duł zaś biały. Materiał był pomaszczony i nadawał kulisty kształt. Po prawej stronie zaś był jeszcze  nałożony drugi materiał. Przykrywał on część tej strony sukni. Również był pomarszczony lecz jego barwa była intensywnie czarna i ciągną się jeszcze za nią dobre cztery kroki.

Czy to aby na pewno koniec ..?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz