Śmierć kogoś bliskiego to jak wyrwanie kawałka serca,
zgubienie fragmentu układanki, którego już nie odzyskasz.
– Oj... prawie bym sobie złamała nóżkę – dziewczyna głośno zachichotała, upadając na schody i obijając sobie przy tym pośladki.
Jej śmiech rozniósł się po całym parkingu, odbijając się wokół echem i zwracając uwagę pozostałych osób opuszczających budynek. Każdy nie kryjąc swojej ciekawości, zerkał na jej postać idealnie widoczną, w świetle wschodzącego słońca. A jej strój składający się jedynie z czarnej koronkowej sukienki do połowy uda w środku stycznia, wcale nie pomagał.
Ale czy to takie dziwne, że zgubiła kurtkę? Nie, ani trochę...
Oliwia, masując obolałe plecy, zdjęła ze stóp wysokie, czarne obcasy i odgarnęła za ucho rude loki, które wypadły jej z upięcia. Musiała uważać, by przy tej czynności znowu nie ześlizgnąć się ze schodów i tym razem skończyć ze skręconym karkiem czy połamanymi nogami.
Na co dzień była dość niezdarna, a dokładając do tego upojenie alkoholowe, byłoby to całkiem prawdopodobne.
Obraz cały czas jej się zamazywał, co było skutkiem zbyt dużej ilości wypitego alkoholu. Nie piła zbyt często i, jak się przekonała tego wieczoru, mieszanie różnych alkoholi nie było dobrym pomysłem. Przynajmniej w jej przypadku.
Cała ta mieszanka sprawiła, że zachowywała się zupełnie jak nie ona i nie była w stanie tak do końca racjonalnie myśleć. Co z drugiej strony było dobre, z racji, że właśnie po to tyle wypiła. Żeby nie myśleć o pewnym brązowookim chłopaku, który nie pojawił się na imprezie... właśnie przez nią.
– Uważaj, Oliwio. Bo jak połamiesz te swoje nóżki, to trener Borys nie będzie miał na kogo się gapić przez całe zajęcia. Biedak się załamie – zarechotała jej wysoka, blondwłosa koleżanka – Ola.
Dziewczyna stanęła przed nią, chwiejąc się lekko na swoich wysokich obcasach i co chwilę śmiejąc się pod nosem. Nie powstrzymywała się nawet od robienia kolejnych zdjęć, które natychmiast dodawała na wszystkie możliwe portale społecznościowe. W końcu nie ma to jak pijane selfie...
Oliwia zawsze zastanawiała się, jak to możliwe, by być tak pięknym jak jej towarzyszka. Zwłaszcza tego wieczoru, gdy miała na sobie długą, czerwoną sukienkę z dekoltem w serce, a jej blond loki opadały swobodnie na ramiona, tworząc piękną otoczkę dla jej błękitnych oczu.
W ten sposób była ideałem dla każdego mężczyzny. Nieważne, że każdy z nich twierdził, że wygląd nie jest najważniejszy. W rzeczywistości było to jedyne, co się liczyło w licealnej społeczności.
Jedyne, co było w niej brzydkie, to charakter, który na ogół rudowłosa starała się po prostu ignorować. Tak jak robiła to reszta szkoły.
Niestety, bycie bogatym miało swoje standardy i wymagało zadawania się z osobami, które należały do odpowiedniej klasy społecznej, a niekoniecznie były z natury dobre i uprzejme. Więc i Oliwia nie bardzo miała wybór w doborze swoich znajomych.
Jednak w tym momencie pijanej dziewczynie nie bardzo to przeszkadzało. Ważne, że chociaż przez chwilę nie musiała o nim myśleć... O tym, że go zraniła.
Potem, pomagając sobie nawzajem, ruszyły chwiejnym krokiem w przód, co chwilę śmiejąc się z niezidentyfikowanych przyczyn. Musiały wyglądać naprawdę zabawnie w tamtym momencie. Jednak w końcu nie one jedne były kompletnie pijane.
CZYTASZ
Szukając ukojenia
RomanceIle razy słyszeliście o czyimś samobójstwie z powodu niespełnionej miłości? Ile razy myśleliście o tym, jak można odebrać sobie życie z takiego powodu? Przecież zerwanie z ukochanym to nie koniec świata, prawda? Jednak twoja perspektywa patrzenia na...