Rozdział 39

1.8K 155 45
                                    

Miłość jest tak skomplikowaną sprawą,

której nigdy do końca nie zrozumiemy.

Ale możemy się nią cieszyć, gdy już ją znajdziemy.

W końcu to ona często daje nam siłę,

gdy inne rzeczy nie są w stanie...


        – Dziękuję, nawet sobie nie wyobrażasz, jak wiele dla mnie znaczy twoje wybaczenie – powiedział, bliski łez. – Żałuję, że nie można cofnąć czasu.

        Oliwia powstrzymała łzy i pod wpływem impulsu mocno przytuliła Mateusza. Przymknęła oczy i wzięła drżący oddech, czując jakiegoś rodzaju ulgę.

        Nie zamierzała dłużej mieć do niego żalu, owszem bardzo ją zranił, ale jak się tak nad tym zastanowić, to przecież też bardzo cierpiał. W końcu, stracił brata i myślał, że to ona była tego powodem... Chowanie uraz wobec bliskich osób nie ma sensu, skutkiem jest tylko większy ból i smutek.

        – Nie dziękuj – powiedziała, odsuwając się od niego i zerkając w jego smutne oczy. Poczuła, jak Antek przytula ją od tyłu i od razu poczuła się raźniej. – Obiecaj tylko, że...

        – Obiecałem i słowa dotrzymam. Zrobimy wszystko, by on za to zapłacił. W tym momencie nie interesuje mnie, kim on dla mnie jest – powiedział z powagą. – A raczej kim był. Dopilnujemy, by poniósł karę.

        Rudowłosa tylko pokiwała głową, powstrzymując smutek i łzy, które chciały się wydostać na zewnątrz. To wciąż był dla niej ciężki temat, ale chciała być silna, chociaż w małym stopniu. Chciała być silna dla siebie, dla bliskich i dla Kuby.

        Kilka minut i jeden uścisk Antka później Mateusz opuścił mieszkanie, zostawiając ich samych pośród wszechogarniającej ciszy.

        – Chciałabyś o tym porozmawiać? – zapytał Antek, delikatnie odsuwając od siebie twarz rudowłosej.

        Chwycił jej twarz w dłonie i delikatnie gładził kciukami, chcąc ją lekko uspokoić. Wiedział, że ten gest działał zawsze, gdy była smutna.

        Oliwia przez chwilę stała nieruchomo, a potem spojrzała na niego z lekkim zdenerwowaniem. Chciała opowiedzieć mu o wszystkich swoich zmartwieniach, ale bała się. Bała się, że nie da rady tak jak sobie obiecała.

        – Tak – pokiwała głową, odsuwając się od niego na niewielką odległość. – Tak jak mówiłam, nie chcę już sobie z tym sama radzić – szepnęła i z zawstydzeniem spuściła głowę w dół.

        – A ja obiecałem, że ci pomogę. Nie musisz się martwić czy wstydzić – powiedział, składając na jej czole delikatny pocałunek. – Zawsze tu jestem i zawsze będę.

        Potem chwycił ją w talii i razem udali się do jego pokoju. Rudowłosa od razu usiadła na łóżku, krzyżując nogi w kostkach i chwytając w dłoń wymiętą kartkę papieru, którą chyba znała już na wylot. Antek usiadł naprzeciw niej i chwycił jej małą dłoń w geście wsparcia.

        – Co chcesz wiedzieć?

        – To, co ty chcesz żebym wiedział, Oli. Do niczego nie będę cię zmuszał. Chcę tylko, żebyś mi zaufała – powiedział, patrząc jej w oczy.

        – Ufam ci i chcę, żebyś wiedział wszystko – powiedziała z cichym westchnieniem, przecierając dłonią zmęczone oczy. – Już opowiadałam ci o... Kubie – powiedziała z chwilowym zawahaniem, przymykając oczy. – Niestety, jak się okazało, wszystko co wiedziałam okazało się zwykłym kłamstwem. Czy ja cokolwiek wiedziałam? – zaśmiała się sztucznie.

Szukając ukojeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz