W życiu dokonujemy masę głupich wyborów.
Jedne są mało znaczące,
a od innych może zależeć nasze życie.
Prawdziwą sztuką jest dostrzec swój błąd
i postarać się go naprawić.
O ile nie jest jeszcze za późno...
Chłopak wciągnął drażniący dym papierosowy do płuc, a chwilę później głośno zaczął kaszleć, łapiąc się za klatkę piersiową. Zdenerwowany szybko go zgasił i wyrzucił przez barierkę balkonu, mrucząc pod nosem ciche przekleństwa. Dawno nie miał w ustach nic tak ohydnego.
– Jak ona może palić to gówno? – mruknął rozdrażniony. – Ani to dobre, ani tym bardziej zdrowe. Nie powinna palić.
Westchnął cicho i oparł się o mur budynku. Uniósł głowę do góry, wpatrując się w gwiazdy. Miał nadzieję, że może go to trochę uspokoi, ale niestety, nie bardzo pomagało. Obawiał się, że tylko jej obecność mogłaby pomóc w tamtym momencie i to było straszne...
– Może po prostu ją o to zapytaj – usłyszał, a potem kątem oka zobaczył, że Marcin siada tuż obok niego, trzymając w dłoni kubek herbaty. – Kto ma wiedzieć, jeśli nie Oliwia?
– Żeby jeszcze chciała ze mną rozmawiać – szepnął niepewnie czarnowłosy, wciąż wpatrując się w małe, jasne punkciki na ciemnym niebie. – Doszło już nawet do tego, że przede mną ucieka – prychnął.
– Skoro uciekła, to widocznie miała jakiś powód, prawda? – zaczął Marcin swoim pouczającym tonem. – Nie uciekłaby, gdyby była szczęśliwa.
– Nawet nie pozwoliła mi tego wyjaśnić... ja, nie chciałem udawać, że nic się nie stało. Chciałem porozmawiać, chciałem – zaciął się, bezradnie spuszczając głowę w dół. Zacisnął pięści i wciągnął mroźne powietrze przez nos.
Czuł się zupełnie pokonany i tak bardzo żałosny. Od tamtej nocy nie był sobą... każda czynność wydawała mu się mechaniczna i nie potrafił się na niczym skupić. Za każdym razem jego myśli wędrowały w kierunku rudowłosej. Nie mógł spać, bo gdy tylko kładł się do łóżka, wracał do niego obraz jej nagiego ciała. Przypominała mu się jej delikatna skóra, słodkie pocałunki i ta niesamowita przyjemność.
Czuł się, jakby Oliwia rzuciła na niego jakąś klątwę...
Najgorsze było to, że zdawał sobie sprawę, jakie świństwo zrobił, a mimo to nie był w stanie przestać o tym myśleć. Miał dziewczynę, a przespał się z Oliwią, niemało ją przy tym raniąc. Dobrze wiedział, jak delikatna jest, a mimo to pozwolił, by emocje nim pokierowały. Był samolubny i nie myślał o skutkach swoich czynów. Nie myślał o tym, ile osób zrani...
A mimo wszystko jej obraz wracał. I te oczy, które tamtej nocy przeszywały go swoim spojrzeniem. Nie potrafił zapomnieć tego spojrzenia.
– Oboje czasem działacie bardzo pochopnie, wiesz? A potem za cholerę nie potraficie przyjąć czyjejś pomocy i to mnie cholernie wkurwia, wiesz? – Marcin powiedział zdenerwowanym głosem, uderzając Antka w ramię.
– Co mam ci powiedzieć, co? – zapytał, podnosząc głos.
Uniósł głowę i ze złością spojrzał na przyjaciela. Nienawidził tego, że Marcin zazwyczaj miał cholerną rację.
CZYTASZ
Szukając ukojenia
RomanceIle razy słyszeliście o czyimś samobójstwie z powodu niespełnionej miłości? Ile razy myśleliście o tym, jak można odebrać sobie życie z takiego powodu? Przecież zerwanie z ukochanym to nie koniec świata, prawda? Jednak twoja perspektywa patrzenia na...