Rozdział 30

1.9K 178 48
                                    

Koniecznie włączcie piosenkę, która znajduje się w mediach. Zwłaszcza w pewnym momencie, ale bez obaw, będziecie wiedzieli kiedy ;) Miłego czytania! :*


Muzyka to taki piękny sposób na wyrażanie uczuć,

których czasem się boimy

i nie jesteśmy w stanie po prostu wyrazić zwykłymi słowami.

Muzyka to jeden z piękniejszych darów,

który nie zawsze doceniamy.


        Oliwia roześmiała się głośno, opierając głowę o tył czarnej kanapy, a jej loki zafalowały wokół jej twarzy. Pewnie gdyby nie te dwa drinki, które wypiła kilka chwil wcześniej, to wcale by się tak nie śmiała. W końcu, nie miała do tego zbyt wielu powodów. Antek znów był z Majką, o ile kiedykolwiek mieli jakąś przerwę. Nie miała prawa być zła, bo sama na to pozwoliła i wręcz kazała mu się z nią pogodzić, ale była zraniona. Po drugie, za dwa dni miały zacząć się sesje, a Oliwia już dawno nie była tak bardzo zestresowana. Nie chciała zaprzepaścić czegoś, o czym zawsze marzyła.

        Już wystarczająco wiele rzeczy straciła w swoim życiu.

        Dlatego też nie odmówiła drinka w towarzystwie swoich przyjaciół, a fakt, że Majka nie mogła przyjść tylko utwierdził ją w przekonaniu, że nie powinna rezygnować z tego weekendu.

        Tylko jedna rzecz ją niepokoiła. Asia była tego wieczoru nadzwyczaj roześmiana i cały czas szeptała coś do Marcina. Chłopak nie był jej dłużny, ciągle śmiejąc się pod nosem i posyłając rudowłosej dziwne spojrzenia. Oliwia bała się, co takiego wykombinowali, a musicie uwierzyć, że ich dwójka czasem miała naprawdę dziwne pomysły. I jak się okazało już za chwilę, Oliwia miała się o tym przekonać...

        Piła właśnie drinka, dostrzegając, że Antek kieruje się w ich stronę, wracając z toalety. Mimowolnie szeroko się uśmiechnęła, taksując spojrzeniem jego sylwetkę, która wyróżniała się na tle innych. Właśnie wtedy usłyszała głos prowadzącego karaoke, które akurat odbywało się tam tego wieczoru.

        – A teraz na scenę zapraszamy Oliwię Zakrzewską – krzyknął do mikrofonu.

        Oliwia niemal się opluła, szeroko otwierając oczy i patrząc z niedowierzaniem na rozbawionych przyjaciół. Jej serce mocniej zabiło, a ona modliła się tylko, by to był jakiś głupi żart. Nie zrobili tego, prawda?

        – Chyba sobie, do cholery, żartujecie – szepnęła przez zaciśnięte zęby.

        Nie wiedziała, czy była bardziej zła, czy przerażona.

        – Ani trochę – powiedział Marcin rozbawiony, posyłając jej pewne siebie spojrzenie. Poprawił włosy i wygodnie oparł się o kanapę.

        – My tylko wyświadczamy ci przysługę i chcemy, żebyś wyluzowała – dodała Asia.

        – Jak ja się zaraz wyluzuję – zaczęła, czując, że robi się jej słabo ze zdenerwowania.

        – No dalej Oli, w końcu, jesteś na kierunku muzycznym – odezwał się Antek, podchodząc do nich. Posłał jej pełne radości spojrzenie i pochylił się nad stolikiem. – Wiemy, że dasz sobie radę i będziesz królową tego wieczoru.

        – No dalej, zapraszamy cię na scenę, Oliwio – ponownie usłyszała głos prowadzącego, a przy tym zachętę publiczności.

        – Tacy jesteście mądrzy? – uniosła brew. Dopiła drinka, by dodać sobie odwagi, a potem wstała z miejsca, obciągając granatową, obcisłą spódniczkę, którą miała na sobie. – Więc ty pójdziesz ze mną – powiedziała z szerokim uśmiechem, zadowolona ze swojego pomysłu.

Szukając ukojeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz