Rozdział 14

1.8K 185 35
                                    

Zazdrość może być jednym z najsilniejszych uczuć.

Oczywiście zdrowa zazdrość jest potrzebna w każdym związku,

ale  może też zniszczyć dosłownie wszystko.

Czasem nie warto być chorobliwie zaborczym.


        Kolejne dni minęły rudowłosej z zawrotną prędkością. Tak jak postanowiła po tym całym incydencie, znów udawała, że wszystko jest w porządku. Oczywiście od czasu do czasu nadal musiała brać tabletki nasenne, a w najgorszym wypadku leki uspokajające... ale do tego już zdążyła się przyzwyczaić.

        Oczywiście teraz wcale nie było to takie proste i zdawała sobie sprawę z ukradkowych spojrzeń rzucanych przez przyjaciół w jej kierunku. Dobrze wiedzieli, że cały czas coś ją męczy, ale rudowłosa nie była w stanie zdradzić swoich sekretów. Przynajmniej nie w tym czasie. Cały czas nie była gotowa, by tak po prostu o tym mówić. Zwłaszcza, że podświadomie bała się ich reakcji. Bała się odrzucenia.

        Dodatkowo wykładowcy na wszystkich zajęciach ciągle przypominali o zbliżającej się styczniowej sesji. Nagle wszyscy zaczęli wymagać od studentów o wiele więcej. Jednak Oliwii było to właściwie na rękę. Lubiła swój kierunek studiów, a dodatkowo nie miała tyle czasu, by rozmyślać o wszystkich problemach i swoich skomplikowanych uczuciach względem pewnego niesamowitego mężczyzny o czarnych włosach, brązowych oczach i pięknym uśmiechu z dołeczkami.

        Co prawda na dworze było coraz chłodniej, ale taki rezultat zbliżającej się zimy. Ten akurat fakt mogła przecierpieć.

        Tak więc, wszystko szło względnie dobrze bez jakichkolwiek większych komplikacji. Do czasu, a dokładniej do tego pochmurnego środowego poranka.

        Majka wyjątkowo postanowiła zaszczycić Oliwię swoją obecnością. Oczywiście rudowłosa była trochę zaskoczona, gdy zobaczyła, że ta wróciła na noc, ale nie zamierzała tego komentować. Co prawda, brunetka rzeczywiście rzadko bywała w pokoju, ale w końcu, to był także jej pokój i miała do tego prawo.

        Niestety, najwyraźniej Majka nie zamierzała wymieniać uprzejmości z rudowłosą i poplotkować z nią o akademickich nowościach. Wręcz przeciwnie.

        Gdy akurat Oliwia szła w stronę swojego łóżka, Majka z siłą złapała ją za nagie ramię, wbijając w nie paznokcie. Zaskoczona Oliwia ze zdezorientowaniem na twarzy odwróciła się w stronę współlokatorki. Wyrwała rękę z jej silnego uścisku, czując, że zostawiła na jej ramieniu ślady po paznokciach.

        – To bolało, wiesz? – powiedziała opryskliwie, mając dość dziwnego zachowania dziewczyny. Od rana chodziła niczym obrażona na cały świat dama i rudowłosa miała już tego po dziurki w nosie.

        – I miało boleć – odwarknęła, poprawiając swoje włosy.

        Podciągnęła rękawy dżinsowej koszuli i spojrzała na zdezorientowaną Oliwię z nienawiścią na twarzy.

        – Nie wiem, o co ci chodzi.

        – Nie wiesz, naprawdę? – uniosła brwi, zaciskając pięści. – Powiem ci tylko jedno. Trzymaj swoje pieprzone łapy z dala od Antka. On jest mój i radzę ci uważać.

        – Nie wiem, o co ci chodzi. My się tylko przyjaźnimy – odpowiedziała podenerwowana Oliwia, broniąc się.

        Owszem, może i jej uczucia były nieco głębsze niż przyjaźń, ale do tej pory nie zrobiła nic, co mogłoby zaszkodzić związkowi Antka. Nigdy nie dawała mu odczuć, że jest nim w jakiś sposób zainteresowana. On tak samo nie zrobił nic złego...

Szukając ukojeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz