Rozdział 34

1.8K 174 50
                                    

Walcz o to, na czym ci zależy.

Zawsze, bez jakichkolwiek wymówek.

Bez względu na to, jak ciężko będzie,

po prostu walcz.

Kto inny ma to zrobić, jeśli nie ty?


        – Ciekawe, kiedy wreszcie naprawią to ogrzewanie. To trwa już tydzień – powiedziała Oliwia, biorąc do ust kawałek pysznego gyrosa z surówką.

        Razem z Asią miały przerwę między zajęciami, więc postanowiły zamówić coś dobrego. Wypadło właśnie na kubełek z gyrosem i sałatką, potem usiadły na jednym z parapetów w szkolnym budynku i rozmawiały, jedząc posiłek. Oliwia nie pamiętała, kiedy ostatnio prowadziły taką luźną rozmowę, bez żadnych dramatów. Zdecydowanie za tym tęskniła.

        – Na twoim miejscu miałabym nadzieję, że ten remont potrwa jak najdłużej. W końcu bezkarnie możesz mieszkać ze swoim ciachem – zaśmiała się Asia, a Oliwia posłała jej piorunujące spojrzenie, ale po chwili również się roześmiała. – No, co? Korzystaj ile możesz, w końcu, sama mówiłaś, jak uwielbiasz się do niego przytulać, i że dzięki Antkowi śpisz lepiej niż kiedykolwiek.

        – Z moim ciachem mogę spać, kiedy tylko zechcę i nie potrzebuję do tego zepsutego ogrzewania – wytknęła język na przyjaciółkę, a potem wróciła do jedzenia, starając się ukryć krwiste rumieńce.

        Nie była typem osoby, która zdradzała komukolwiek swoje „bardzo prywatne sprawy". Te szczegóły zostawały między nią, a jej chłopakiem, ale cóż... każdy mógł się domyślić, jak bardzo polubiła spędzanie z nim długich wieczorów i nocy.

        Jej chłopak, jej Antek... wciąż nie potrafiła oswoić się z tą myślą. Wbrew wszystkiemu i temu koszmarowi, wcale nie wypierała się swoich uczuć. Może była samolubna, ale chciała być tylko szczęśliwa. Czy to za dużo?

        – Znowu pływasz w chmurach. Widziałaś się z Antkiem piętnaście minut temu, chyba już nie tęsknisz, co? – mrugnęła do niej blondynka, lekko szturchając ją w ramię.

        – Nie o to chodzi – pokręciła głową. – Cieszę się, że Antek postanowił coś z tym zrobić, wiesz? Gdyby nie to, nigdy nie pozwoliłabym sobie na zrobienie jakiegokolwiek kroku w jego stronę. A teraz jestem taka szczęśliwa, nawet sobie nie wyobrażasz. Może to zabrzmi żałośnie, ale sama jego obecność i fakt, że jestem dla niego ważna, sprawiają, że jakoś mi łatwiej – wyznała. – Bardzo go kocham.

        – Uczucia nie są żałosne, Oli. Cieszę się, że na siebie trafiliście – blondynka szeroko się uśmiechnęła. – Uważam, że powinnaś mu powiedzieć, że go kochasz. Ile chcesz to ukrywać?

        – Nie jestem jeszcze gotowa. – Oliwia cicho westchnęła. – Co, jeśli on nie czuje tego samego. Owszem, zależy mu, ale nikt nie powiedział, że z jego strony to tak silne uczucie.

        – A mi się zdaje, że wymyślasz. – Westchnęła Asia, spoglądając na przyjaciółkę. – Za wszelką cenę chcesz udowodnić samej sobie, że nie możesz być wystarczająca dla kogokolwiek. Rozgryzłam cię już.

        – Nie wiem, może masz trochę racji, ale jak na razie nie czuję się gotowa, by mu powiedzieć – powiedziała ze smutnym uśmiechem. – Martwi mnie też nieobecność Majki. Nie widziałam jej od tego dnia, gdy razem opuścili akademik – westchnęła rudowłosa. – Nie, że się o nią martwię, ale...

Szukając ukojeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz