Rozdział 18

1.8K 172 58
                                    

Uczucia wcale nie są takie proste.

Jawią się tysiącami barw, ale i problemów.

Czasami musimy spojrzeć bardzo głęboko w swoją duszę

i dopiero wtedy jesteśmy w stanie tak naprawdę je zrozumieć.

Niestety, to coś, co nie każdemu się udaje...


        Chłopak słyszał, jak deszcz cały czas uderzał o szyby, tworząc głośny, jednostajny rytm. Na dworze było naprawdę ponuro, więc brunet tym bardziej cieszył się, że był weekend, a on nie musiał iść na zajęcia. Po drugie, czuł się bardzo dobrze i komfortowo w towarzystwie Oliwii. Przegadali kilka godzin i pomimo ponurych tematów, Marcinowi udało się kilka razy wywołać uśmiech na jej ustach. A potem zasnęła oparta o jego tors, i oczywiście nie miał nic przeciwko temu. Fakt, że nie był w stanie się ruszyć też go nie zrażał, mógł przynajmniej na spokojnie o wszystkim pomyśleć. A zdecydowanie było o czym.

        Marcin z pewnością nie spodziewał się tego, co usłyszał od przyjaciółki. Owszem, od jakiegoś czasu miał pewne podejrzenia spowodowane dziwnym zachowaniem i troską Antka w stosunku do Oliwii. Jednak, co innego mieć podejrzenia, a wiedzieć naprawdę, że między twoimi przyjaciółmi dzieje się coś poważniejszego.

        I nie to, że miał coś przeciwko, chociaż powinien, skoro jeszcze kilka tygodni temu Oliwia mu się podobała i miał nadzieję na coś więcej między nimi... Zaskakujące, prawda?

        Owszem, gdy poznał rudowłosą w pewnym sensie go oczarowała. Zdawała się zupełnie inna, troskliwa i równie piękna. Może tego nie okazywał, ale zrobiła na nim piorunujące wrażenie. Nie musiał jednak długo czekać, by zdać sobie sprawę, że w żadnym wypadku nie będą razem. Nie pasowali do siebie, a Oliwia miała tyle problemów, że nawet nie szukała związków.

        Z perspektywy czasu cieszył się, że są tylko przyjaciółmi. Związek potrafił wiele zepsuć pomiędzy dwójką ludzi, a w ten sposób zyskał wspaniałą przyjaciółkę i kogoś, komu ze wszystkiego mógł się zwierzyć. Teraz traktował ją jak siostrę i dlatego też tak bardzo się o nią martwił.

        Nie znał wszystkich sekretów dziewczyny, ale wiedział, że borykała się z całym bagażem problemów, których niekoniecznie potrafiła rozwiązać. A teraz do tego wszystkiego dochodził jeszcze Antek...

        Z jednej strony był kimś, kto wywoływał uśmiech na jej twarzy, kimś, kto sprawiał, że zapominała, kimś, kto prawdopodobnie potrafiłby ją naprawić i poskładać do kupy. Bo jeśli istniał ktoś równie współczujący jak ona, o wielkim sercu, to tym kimś mógł być tylko czarnowłosy. Z drugiej zaś strony, świadomie lub nie, bardzo ją ranił. Ranił ją swoim zachowaniem i zmiennością decyzji. Ranił ją cały czas, okazując uczucia Majce. Ranił ją tym, że nie potrafił podjąć decyzji.

        Marcinowi wybór ten zdawał się banalnie prosty. I nie chodziło o to, że nie cierpiał Majki, a Oliwia była jego przyjaciółką. Paradoksalnie Oliwia z Antkiem bardzo do siebie pasowali i oboje zasługiwali na coś więcej niż to, co zapewniała im Majka.

        Ale Marcin patrzył na to wszystko z zupełnie innej perspektywy. Chłopak zdawał sobie sprawę, że to w rzeczywistości nie takie proste i czuł, że dwójka jego przyjaciół jeszcze nie raz zrani siebie nawzajem. Bez względu na to, że żadne z nich tego nie chce...

        A do tego wszystkiego dochodziła jeszcze zazdrość Majki i ten cholerny „tajemniczy" pocałunek, który w rzeczywistości był tak banalny do rozwiązania.

Szukając ukojeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz