Rozdział 32

2.1K 176 54
                                    

Ogrzej moje serce, scal je w jedną całość

i już nigdy nie wypuszczaj mnie z ramion.

A obiecuję, że będę lepsza niż ona,

lepsza, na tyle, na ile jestem w stanie.

Dla Ciebie.


        – Ale... przecież ty. Dlaczego? – rudowłosa wyszeptała drżącym głosem, patrząc na chłopaka z niedowierzaniem. – Dlaczego to zrobiłeś? Przecież Majka jest idealna, piękna, zabawna, szczupła i wy... wy do siebie pasujecie i... nie rozumiem – szeptała zupełnie bez składu, kręcąc głową z niedowierzaniem.

        Czy właśnie śniła?

        Oliwia miała wrażenie, że zaraz serce wyskoczy jej z piersi. Nie potrafiła uwierzyć w to, co właśnie usłyszała i chociaż ufała Antkowi, to gdzieś w głębi serca bała się, że to tylko jakiś okrutny żart.

        Czy byłaby w stanie kiedykolwiek się pozbierać, jeśli to byłby tylko zwykły żart? A może po prostu śniła...

        – Bo taką podjąłem decyzję i już dawno powinienem to zrobić, bo wcale jej nie kocham i byłem ślepy... bo uważam, że jesteś piękniejsza, wspanialsza, masz wielkie serce i uwielbiam twoje kształty – powiedział, przejeżdżając dłońmi po jej biodrach. – Bo chcę być samolubny i pragnę, żebyś razem ze mną była samolubna – szepnął, biorąc jej twarz w dłonie. Ich oczy się spotkały i wszystko inne przestało już istnieć. – Od tamtej nocy nie myślę o niczym innym niż o tobie, Oli. Ciągle mam w głowie obraz ciebie w moim łóżku. I nie chodzi tylko o seks, a o to, jak potem cię przytulałem. Może tego nie pamiętasz, ale tęsknię za trzymaniem cię w ramionach. Mam gdzieś wszystko inne. Chcę po prostu znowu się tak poczuć. Obiecałem, że zawalczę i zdania nie zmieniłem – wyszeptał przy jej ustach.

        I zanim Oliwia zdążyła cokolwiek odpowiedzieć, zacząć wszystko analizować, czy popłakać się ze szczęścia, usta Antka znalazły się na jej spierzchniętych wargach. Poczuła, jak przez całe jej ciało przechodzi prąd i niezrozumiałe dla niej iskry, a potem wszystko inne straciło jakiekolwiek znaczenie. To były sekundy, ale te sekundy wystarczyły, by na nowo wzbudzić w niej życie. Te sekundy sprawiły, że jej serce na nowo odżyło. Coś, co wydawało się jej niewykonalne...

        Nie myśląc, odwzajemniła pocałunek, zarzucając ramiona na jego szyję. Chciała być jak najbliżej, w każdej postaci... zarówno cielesnej, jak i duchowej.

        Już nie czuła zimna.

        Poczuła, jak jego usta mocniej napierają na te jej, więc uchyliła wargi, pozwalając, by ich języki połączyły się ze sobą. Pocałunek nie był zaborczy tylko czuły i namiętny. Każde z nich chciało w nim pokazać swoje uczucia, których jeszcze trochę się bali... Był magiczną chwilą, jak w tych wszystkich filmach, w które nigdy nie wierzyła.

        Ich usta stykały się ze sobą, a ciała były bliżej niż kiedykolwiek, aż w końcu Oliwia poczuła, jak jej sweter i koszulka znikają z jej piersi. Nie wiedziała, jak bardzo tęskniła za jego dłońmi, dopóki nie poczuła, jak znowu dotyka jej nagiej skóry. Cicho westchnęła, odchylając głowę do tyłu i wplatając dłonie w jego miękkie włosy.

        Czuła, jak usta Antka zsuwają się na jej szyję, zostawiając po sobie delikatne pocałunki, a dłonie krążą po jej brzuchu, by w końcu zatrzymać się na jej piersi. Miała wrażenie, jakby jego dotyk ją palił, ale było to najprzyjemniejsze spalanie na świecie. Wszystko było takie wyraziste, każdy jego dotyk, pocałunek czy nawet lekkie muśnięcie. Nie wiedziała, czym to było spowodowane, ale czuła, że są bliżej niż wtedy, za pierwszym razem.

Szukając ukojeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz