28

2.8K 137 11
                                        

Od razu pobiegłyśmy do drzwi i zaczęłyśmy w nie walić, krzycząc by kobieta nam otworzyła.

-Yuka słuchaj oni mieszkają na pierwszym piętrze.- zaczęłam odsuwając się od drzwi.

-I co to nam da?- odpowiedziała dziewczyna. Zauważyłam, że była bliska płaczu.

-A to,- przytuliłam dziewczynę- że musimy uciec przez okno.-

Yuka stała chwilę patrząc na mnie zszokowana.

-Ale jak ty to chcesz zrobić?- zapytałam prawie szeptem.

-Wiesz tam jest balkon i możemy zejść po nim do sąsiedniego mieszkania zanim przyjdzie ochrona i ty trafisz do więzienia, a ja wrócę do Polski.- widać było, że się chwilę zastanawia po czym pomachała głową godząc się na mój pomysł. Podeszłyśmy do okna. Wyjrzałam by względnie ocenić odległość. -Posłuchaj mnie jeżeli schodząc mocno złapiesz się tej rurki - wskazałam wymienioną rzecz- nie powinno być problemu. Jak chcesz mogę zejść pierwsza by ocenić sytuację.

Nie czekając na odpowiedz Yuki wróciłam do kuchni po moje rzeczy koleżanki i zaczęłam schodzić zostawiając nasze torby przy Yuce.

-Jak zejdę to mi podasz.- powiedziawszy to zerknęłam na dół do sąsiedniego balkonu.

Droga raczej nie była trudna jednak jeden błąd mógł wiele kosztować. Balkon sąsiada, bo tak go nazwałam, bym względnie pusty. Zaczęłam schodzić. Było to dla mnie dużo łatwiejsze niż się mogło  zdawać. Wzięłam rzeczy od Yuki i pomogłam jej zejść. Jak dla mnie było to proste, takie samo nie było dla niej. 

-Julia ja nie dam rady- powiedziała patrząc na mnie. Trzymała się na rękach, jednak strach w jej oczach nie pozwolił na dalszy ruch.

-Dasz radę! Wierzę w Ciebie!- spojrzałam jej prosto w oczy.- Musisz tylko skoczyć, a ja Cię złapię. Zobacz to tylko metr.

Widziałam jak walczy sama ze sobą by skoczyć. Po pewnym czasie skoczyła mi prosto w ramiona.

-I widzisz udało się- przytuliłam ją.- A teraz szybko musimy się schować.

Popchnęłyśmy drzwi balkonu, które nie ustąpiły.

-Julia i co my teraz zrobimy?-

Nie zdążyłam odpowiedzieć bo od strony mieszkania otworzył drzwi mężczyzna.

-Co wy tu robicie? -zapytał.

Dopiero po tym zdaniu odwróciłam się patrząc na niego. Lekko mnie zatkało. W drzwiach stał nie kto inny jak Jackson .

-Możemy wejść? - powiedziałam otrząsając się z osłupienia jakie mnie spotkało.

W odpowiedzi chłopak wpuścił nas do środka. Musiałam ciągnąc Yukę bo ta mała koza się ruszyć nie chciała. 

Zaczęłam się przyglądać ich dormowi kiedy Wang zaproponował nam żebyśmy usiadły na kanapie, co też zrobiłyśmy. 

Cały dorm był pełen pudeł i pudełek. Zostało tylko kilka mebli.

-Czemu tu są same pudła?- zapytanie wyrwało mi się.

-Będziemy teraz mieszkać w innej dzielnicy- powiedział chłopak kompletnie nie urażony moim zachowaniem.

Rozmawiałam z nim chwilę o zespole oraz o innych pierdołach gdy Yuka odzyskała mowę.

-Julia gdzie my jesteśmy? -spojrzała na Jacksona i cicho pisnęła.- Jak my się tu znalazłyśmy ?-

Kolejne kilka minut opowiadałam jej o tym co się stało bo najwyraźniej stres powodował u niej krótkotrwały zanik pamięci. Całej wymianie zdań przysłuchiwał się chłopak.

-A więc to po was szła ochrona z Big Hitu- powiedział jakby dumny z siebie.

----------------------------------------

Dzisiaj trochę krócej, ale liczę, że się podoba ^^

Oznaki życia mile widziane xd

Wieś z dziewczynyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz