30

2.9K 126 12
                                    

-Wstań- zaczął funkcjonariusz zbliżając się do mnie.

-Co się stało ? - zapytałam gdy kajdanki z moich rąk zniknęły

-Wychodzimy- powiedział uśmiechając się Kim- Yuka czeka w aucie.-

Wyszliśmy z sali. Czułam tak niesamowitą ulgę, a jeszcze większą jak opuściliśmy komisariat.

Zostałam ja, Nam oraz ta kobieta, która szła kawałek za nami. Chłopak otworzył mi tylne drzwi auta wpuszczając do środka mnie oraz kobietę.

-Yuka!- powiedziałam usadawiając się na środkowym siedzeniu.

-Dzisiaj to się działo!-

Kobieta usiadła z przodu obok kierowcy. Całą drogę kierował Nam.

-Gdzie jedziemy?- zapytałam gdy tylko ruszyliśmy.

-Musimy porozmawiać i kilka spraw wyjaśnić- odpowiedział chłopak.

Dalsza droga minęła nam w ciszy. Przerwałam ją gdy zaleźliśmy się pod dormem chłopaków.

-Co my tu robimy?- zapytałam.

Nikt mi nie odpowiedział. Nawet Yuka unikała mojego wzroku. Weszliśmy do środka. Wszyscy czworo stanęliśmy w kuchni.

-Może coś do picia?- zaproponował Kim.

-Herbatę poproszę- powiedziałam.

-A wy dziewczyny?- 

-Też- odpowiedziały równocześnie.

Chłopak poszedł wstawić wodę na herbatę. Cisza między nami była tak ciężka. Żadna z nas nie wiedziała gdzie podziać wzrok kiedy wrócił chłopak.

-Musimy sobie wyjaśnić dzisiejszą sprawę-zaczął - Jisoo (a/n tak naprawdę nie znam jej imienia więc wymyśliłam!xd )- wskazał palcem na nieznaną nam dotąd kobietę- to są nasze przyjaciółki. Z tego co mówił mi policjant wspomniały Ci o tym.- zakończył patrząc z wyrzutami na Jisoo.

-Tak, ale czy nie pamiętasz ostatniej sytuacji?- powiedziała broniąc się.- Nie chciałam żeby to się powtórzyło.

-Nie wracajmy już do tego.- powiedział i odszedł po już gotującą się wodę- Mogłaś do mnie zadzwonić!- krzyknął wróciwszy z kuchni.

-Nie krzycz na mnie!- również krzyczała- Chciałam dobrze- powiedziała siadając na krześle chowając twarz w dłoniach.

Widziałam, że Kim zrobił się czerwony na twarzy ze złości. Zaczynał iść w stronę kobiety, ale zastąpiłam mu drogę rozkładając ręce.

-Nie!- krzyknęłam- Posłuchaj mnie- zaczęłam mówiąc ciszej- pomyliła się, tak? Chyba lepiej, że chciała was bronić. Nam nic się nie stało więc nie było sprawy, prawda Yuka? - spojrzałam na dziewczynę szukając pomocy lecz ona siedziała dalej od nas patrząc w stronę okna.

-Nic się nie stało? Jak to nic się nie stało? Julia, czy Ty słyszałaś co ten policjant powiedział? Mogłaś być deportowana za jej błąd!- był jeszcze bardziej czerwony niż wcześniej.

Teraz Jisoo już jawnie płakała. Podeszłam do rapera, stając z nim twarzą w twarz i patrząc mu głęboko w oczy.

-Proszę, uspokój się. Jak widzisz dalej tu jestem więc proszę Cię odpuść jej.- patrzyłam mu głęboko w oczy, w których było widać zionącą złość.

-Czemu mnie bronisz?- zapytała cicho kobieta.- Ja byłam w stanie od razu zadzwonić po ochronę by was wydać i o mało nie deportować Cię, a Ty mnie bronisz?- powiedziała patrząc na mnie cała rozmazana.

-Bo wiem teraz, że to był błąd i jestem w stanie Ci wybaczyć.-

Przez chwilę nikt się nie odzywał. Po chwili zabrał głos lider.

-Dobrze to był błąd. Nie masz jej tego za ze więc nic się nie stało. A Ty- zwrócił się bezpośrednio do kobiety - proszę powiadom mnie wcześniej następnym razem.- stwierdził i podszedł do dziewczyny przytulając ją- A teraz- przetarł jej łzy- rozmazałaś się trochę. Pójdziesz się poprawić? Zaraz chłopaki z treningu wracają-

Jisoo poszła zostawiając nas samych. Kim podszedł do Yuki i ją przytulił szepcąc coś na ucho. Nie starałam się słuchać bo była to ich prywatna rozmowa.

Podeszli do mnie razem przytuleni.

-A teraz powiesz nam kim jest Jisoo ?- zapytałam.

-Siostrą Junga- opowiedziała mi niespodziewanie Yuka.- Nie wierzę, że nie zauważyłaś.- powiedziała śmiejąc się.

-No może rzeczywiście- gdy to powiedziałam uświadomiłam sobie gdzie już ją kiedyś widziałam.

Dziewczyna zeszłą na dół do nas.

-Dziewczyny..emm... chciałabym was przeprosić- mówiąc to szybko padła na podłogę u moich stóp kłaniając się i mówiąc głośne: przepraszam!

-Proszę wstań. Mówiłam nic się nie stało- nakłaniałam ją próbując podnieść.

Yuka i Nam stali przyglądając się mi i cicho śmiejąc. Z boku ta sytuacja wyglądała śmiesznie, ale nie dla mnie. Takie zachowanie w Polsce nie jest normalne i nie jestem do tego przyzwyczajona przez co byłam mega zakłopotana. 

Cała sytuacja trwała dość długo i przerwało ją, choć nie całkowicie, wejście chłopaków.



----------------------------------------------------------------

Dawajcie znaki życia ^^ 

Czekam na osoby z pomocą co do okładek :3

Wieś z dziewczynyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz