1.

4.1K 405 147
                                    



– Zamknij się, Jongdae.

To były pierwsze słowa, które wyszły z ust Baekhyuna tego dnia.

Po wejściu na uczelnię ze swoją stałą, skwaszoną miną skierował się w stronę korytarza, na którym zawsze rano spotykał się ze swoim przyjacielem. Jongdae siedział już na ławce, ze znudzeniem przeglądając coś na swoim telefonie, gdy Baekhyun stanął przed nim i przywitał go w ten uroczy sposób.

– Nawet nie zdążyłem się odezwać.

Mimo tego, co powiedział, uśmiechnął się z rozbawieniem, jakby dokładnie wiedział, do czego tamten zmierzał. Baekhyun obdarzył go niezadowolonym spojrzeniem, po czym odetchnął głęboko i przesunął dłonią przez swoje nieułożone, blond włosy.

– Ale wiem, o co mnie spytasz. O to, jak bawiłem się na tej cholernej imprezie.

– Co znowu ci nie pasuje? Z tego co widziałem, miałeś naprawdę niezły ubaw – rzucił Jongdae, a Baekhyun chyba wolał nie pytać, co miał przez to na myśli.

Jeszcze dowiedziałby się, że w jakiś sposób upokorzył się przed połową uczelni, co właściwie nie byłoby takie zaskakujące. Biorąc pod uwagę, jak bardzo był pijany, nic by go już nie zdziwiło.

– Mówiłem ci, że nie chcę tam iść, ale marudziłeś tak długo i skończyło się na tym, że miałem wczoraj najgorszego kaca w moim życiu – uświadomił swojego przyjaciela. – Zwymiotowałem na nowy dywan mamy, zrzuciłem winę na mojego psa i teraz dalej jest na mnie obrażony. A na dodatek nie nauczyłem się na dwa dzisiejsze testy.

Jongdae zaśmiał się głośno, na co tamten przewrócił oczami i próbował ukryć cień uśmiechu, który pojawił się na jego twarzy.

– Chciałem tylko, żebyś tam ze mną poszedł, nie kazałem ci najebać się jak szmata.

– Mogłeś mnie powstrzymać – odpowiedział od razu Baek, trzymając się swojej taktyki zrzucania całej winy na kogoś innego.

Stosował ją prawie zawsze, gdy zrobił coś głupiego. To było o wiele lepsze od przyznania, że sam zawinił.

– Gdy też byłem kompletnie pijany? Wybacz, byłem zbyt zajęty bieganiem nago po ogrodzie i turlaniem się po trawie... W dalszym ciągu bez ubrań.

Tym razem Baekhyun nie mógł się powstrzymać, by nie uśmiechnąć się szeroko i pokręcił głową na słowa swojego przyjaciela. Co za idiota.

– Żałuję, że tego nie widziałem, nagrałbym cię i miałbym materiał do szantażowania na następny rok – mruknął z żalem w głosie.

Jongdae wzruszył ramionami, jakby chciał powiedzieć, że właściwie mało go obchodziło, kto by to zobaczył. Prawdopodobnie właśnie tak było, niewiele rzeczy mogło sprawić, by był zawstydzony.

– Zniknąłeś mi zupełnie w połowie imprezy, gdzie byłeś?

Baekhyun spojrzał na godzinę na telefonie, by sprawdzić, ile czasu zostało mu do rozpoczęcia zajęć. Miał jeszcze kilka minut, żeby na szybko opowiedzieć Jongdae, co się wydarzyło. A przynajmniej tyle, ile pamiętał, bo w pewnym momencie jego pamięć odmawiała mu współpracy.

– W pokoju na górze – rzucił znaczącym tonem. – Uprawiając seks z naprawdę gorącym kolesiem.

Jego przyjaciel patrzył na niego chwilę, analizując te słowa i wnioskując po jego minie, nie do końca mu wierzył. A Baek dokładnie wiedział, o którą część jego wypowiedzi mu chodziło.

how to lose a boyfriend ● chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz