Yixing zawsze starał się pomóc Baekhyunowi, gdy ten miał jakiś problem.
Jak ten jeden raz na pierwszym roku studiów Baek zawalił egzamin w pierwszym terminie i mimo tego, jak długo się uczył, nie mógł niczego zrozumieć. Nie wspominał nic o tym Yixingowi (oczywiste było, że to Jongdae i jego nigdy nie zamykająca się gęba), a on nagle pojawił się w jego pokoju z rękami wypełnionymi przekąskami i napojami oznajmiając, że nauczy go wszystkiego. Siedział z nim do rana, cierpliwie tłumacząc wszystko, nawet jeśli Baekhyun zdawał się być straconym przypadkiem.
Dlatego jeśli Yixing potrafił stracić całą noc, siedząc z nim nad głupimi ksiązkami, Baek nie rozumiał, czemu nie może pomóc mu tym razem. Sytuacja była równie ważna, jeśli nie ważniejsza niż wtedy!
– Poopowiadasz mu tylko, jakim byłem okropnym chłopakiem, parę zdań, o nic więcej nie proszę – powiedział blondyn, łapiąc za ramię swojego przyjaciela i starając się zrobić, jak najbardziej uroczą minę, by tamten nie mógł mu odmówić.
Yixing pokręcił przecząco głową.
– Wystarczy, że powiesz mu, że wszystkiego ci zabraniałem i bezpodstawnie oskarżałem o zdrady, nie wiem, to nie musi być żadna wielka historia. Proooszę...
Baekhyun mógł zobaczyć, że przy ich stole siedzieli Jongdae i Zitao, a oni byli już kilkanaście kroków od nich. Miał nadzieję, że skończą tę rozmowę, zanim z nimi usiądą, ale błagał już Yixinga od pięciu minut, ale nie wyglądało na to, żeby miało to dać jakikolwiek efekt. Baek robił swoje wielkie, urocze oczy i wysuwał do przodu wargę, ciągnąc za jego rękaw, ale nic z tego nie działało.
Właściwie czuł się trochę obrażony, że Yixing zdawał się być obojętny na jego piękną twarz.
Westchnął ze zrezygnowaniem, gdy tamten się nie odezwał i pozwolił zaprowadzić się do reszty swoich przyjaciół. Usiadł obok Tao, który zapychał sobie usta jedzeniem i próbował ukraść mu coś z tacy, tylko żeby dostać od niego po dłoni. Już miał go upomnieć, że był starszy i miał prawo robić, co tylko mu się podobało (z czym Zitao na pewno by się nie zgodził), gdy Yixing powiedział:
– To nawet nie brzmi prawdopodobnie.
Jongdae uniósł brwi z zaciekawieniem i podparł się łokciem o blat, spoglądając w jego stronę. Baekhyun przez chwilę nie był pewien, o czym mówi, póki nie uświadomił sobie, że musiał nawiązywać do ich rozmowy, choć myślał, że była już skończona.
– Która część? – spytał, gdy ukradkiem udało mu się napić z butelki Tao, który akurat rozglądał się po pomieszczeniu.
– Że w związku wszystkiego byś zabraniał, prędzej byłoby na odwrót, a co do tego, że oskarżałbyś kogoś o zdradę...
– Też byłoby na odwrót – rzucił Jongdae, wtrącając swoją niechcianą opinię, jakby Baekhyuna to w ogóle interesowało. – I pewnie nawet to byłaby prawda, puściłbyś się z kimś na boku.
Blondyn uśmiechnął się lekko, pochylając się bardziej nad stołem, by znaleźć się bliżej niego i z całkowitym spokojem odpowiedział:
– Dae, wiem, że jesteś sfrustrowany, bo nie spałeś już z nikim od pół roku, ale nie musisz być zazdrosny, dlatego że chce mnie więcej osób niż ciebie.
Jongdae skrzywił się i rzucił w niego kawałkiem chleba.
– To kompletne kłamstwo i doskonale o tym wiesz.
– Przestańcie mówić o swoich życiach seksualnych, jakby to była najbardziej interesująca rzecz – mruknął Tao, po czym z podekscytowaniem dodał: – Lepiej porozmawiajmy o tym, jak rozwija się związek Baekhyuna i kiedy będę mógł zaprzyjaźnić się z ekipą Chanyeola.
CZYTASZ
how to lose a boyfriend ● chanbaek
Fanfiction(Opowiadanie napisane w 2017-2018 roku w celach humorystycznych, nie popieram w żaden sposób zachowań bohaterów). Przespanie się z Chanyeolem nie było dobrą decyzją. Teraz tamten jest przekonany, że są parą i mimo wszelkich starań, Baekhyunowi nie...