6.

2.1K 300 61
                                    

Tak jak Baekhyun postanowił wcześniej, nie wziął ze sobą Chanyeola do Zitao. 

Napisał mu rano, że jest chory i nie może nigdzie wyjść, po czym wyłączył telefon, nie chcąc się z nim męczyć. Przez chwilę zastanawiał się nawet, czy nie wysłać mu esemesa, żeby się od niego odczepił, ale gdy tylko powiedział swoją sugestię na głos, jego współlokator obrzucił go pogardliwym spojrzeniem.

Baekhyun opowiedział mu o wszystkim wcześniej, choć właściwie sam nie był pewien czemu, bo nie byli ze sobą blisko i ledwo co rozmawiali. Właściwie może to było tego powodem, mógł mu się spokojnie wygadać, gdy tamten nie odezwał się ani słowem i tylko patrzył na niego, jakby był najobrzydliwszą osobą, jaką kiedykolwiek poznał.

Ostatecznie postanowił unikać Chanyeola do końca dnia, żeby mógł w spokoju posiedzieć ze swoimi znajomymi. W końcu nie miał pojęcia, co Park zrobi, jeśli z nim „zerwie", mógł zacząć płakać i nie dać mu odejść, gdy prosiłby go, żeby porozmawiali na spokojnie. (Z jakiegoś powodu to wydawało mu się najbardziej prawdopodobne). Albo mógł nasłać na niego Kyungsoo, a Baekhyun nie był jeszcze gotowy umierać. Zdecydował jednak, że pod koniec weekendu musi to już mieć za sobą i wreszcie powie mu, że nie byli razem, upewniając się wcześniej, że byli sami. Po tym ucieknie do swojego pokoju i tam będzie się ukrywał, a w poniedziałek każe Tao być jego ochroniarzem.

Już wiedział, że coś na pewno zepsuje mu ten plan.

– Pewnie naprawdę chcesz z nim chodzić, dlatego jeszcze się go nie pozbyłeś – zaczął mówić Jongdae, a Baekhyun starał się dalej skupiać na grze. – Serio jak trudne może być powiedzenie: „Stary, wcale z tobą nie chodzę, więc idź poszukaj kogoś innego, kto cię zadowoli. Sam i tak jestem w tym słaby, więc tylko na tym skorzystasz"?

Byun odwrócił się szybko w jego stronę i spojrzał na niego z tak wielkim urażeniem, jakby jego przyjaciel zrobił mu właśnie najgorszą rzecz w życiu.

– Jestem świetny – odpowiedział, na co tamten tylko prychnął pod nosem. – Mogę ci udowodnić, ściągaj spodnie.

Blondyn wstał z krzesła i ruszył w jego stronę, jakby naprawdę miał zamiar zrobić to, o czym mówił. Jongdae wydał z siebie głośny okrzyk przerażenia, kuląc się na łóżku i zasłaniając dłońmi swoje krocze. Yixing spojrzał na chwilę w ich stronę, a później z powrotem na laptopa, po czym powiedział:

– Zostałeś zabity.

Baekhyun, który właśnie siedział na Jongdae, spojrzał przez ramię na ekran i jęknął z niezadowoleniem. W tym czasie drzwi pokoju się otworzyły i do środka wszedł zadowolony Tao, ciągnąc za sobą Chanyeola.

– Zobaczcie, kogo spotka... Co wy robicie?

Jongdae zepchnął z siebie Baekhyuna, a ten wylądował dzięki temu na podłodze i skrzywił się z bólu. Nie wiedział tylko, co było gorsze, jego bolący tyłek czy cierpiąca psychika na widok Chanyeola w tym miejscu.

Jakim cudem Zitao na niego wpadł, gdy mieszkali w zupełnie różnych częściach akademika?

– Bijemy się, no wiesz... Jak to faceci, męskie sprawy i takie tam – rzucił Jongdae i uniósł wyżej ramiona, jakby miał się przez to wydawać silniejszy.

Baek spojrzał na niego jak na idiotę, nie mógł powiedzieć nic, co zabrzmiałoby bardziej niedorzecznie niż to. Tao obrzucił ich dziwnym spojrzeniem, ale nie skomentował tego w żaden sposób, pewnie podejrzewał, że chodziło o coś dziwnego i nie chciał odstraszyć Chanyeola. Yixing przywitał się z nimi, posyłając najwyższemu z nich przyjazny uśmiech, po czym zajął miejsce przed laptopem, tym razem samemu rozpoczynając grę.

how to lose a boyfriend ● chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz