Gdy Baekhyun usłyszał pukanie do drzwi, zachowywał się, jakby wcale niczego nie zauważył i uparcie wpatrywał się w ekran swojego laptopa. Zrobił skupioną minę udając, że robi coś ważnego, choć w rzeczywistości miał przed oczami gif z psem, który poślizgnął się i wpadł na stół, zrzucając tort włącznie z jego zapalonymi świeczkami prosto na solenizanta. Zmarszczył brwi, by dać wrażenie osoby poważnie myślącej nad jakimś problemem i patrzył, jak zwierzę raz za razem uderza o mebel.
Ktoś znowu zapukał do drzwi.
– Byun – odezwał się jego współlokator.
– To nie może być nikt do mnie, wiesz, że moi przyjaciele wchodzą od razu jak do siebie! – zawołał Baekhyun w odpowiedzi, dając sobie spokój z dalszym udawaniem.
To, co powiedział, było całkowitą prawdą, oczywiście najbardziej w przypadku Jongdae. Parę razy zdarzyło się, że jego najlepszy przyjaciel wszedł tam bez pukania, akurat gdy jego nie było, a Junmyeon przebierał się wiedząc, że blondyn nie miał wrócić przez najbliższy czas, więc nikt nie powinien go zobaczyć. Jongdae nie rozumiał, dlaczego było to jakimkolwiek problemem, co z tego, że zobaczył go praktycznie nagiego?
Jak się okazało współlokator Baeka nie przepadał za tym, by ludzie, którzy ledwo go znali, widzieli go w samych bokserkach.
– Może wreszcie nauczyli się pukać – zasugerował Junmyeon, patrząc na niego oczekująco.
W końcu wiele razy mówił mu, że Baekhyun ma im przekazać, by właśnie tak robili.
– Niee, na pewno nie – mruknął lekceważąco.
Junmyeon odetchnął z poirytowaniem, wstając od swoich notatek i podszedł do drzwi. Baekhyun miał zamiar spojrzeć w tamtą stronę tylko na moment, by zobaczyć, kto przyszedł do jego współlokatora, a potem miał zamiar kontynuować siedzenie na internecie i robienie każdej możliwej, niepożytecznej rzeczy.
W drzwiach jego pokoju stał Chanyeol, najpierw przywitał się kulturalnie z Junmyeonem, po czym popatrzył w jego kierunku i obdarował go swoim wielkim, niepokojącym uśmiechem.
Jego współlokator zmroził go wzrokiem, który przekazywał mu, jak bardzo gardzi nim i jego lenistwem, bo zmusił go, by otworzył drzwi komuś, kto przyszedł właśnie do Baekhyuna. Ale on naprawdę nie miał o tym pojęcia! Tym razem...
– Co tu robisz?
Przez moment zastanawiał się, czy nie wrócić do swojej wcześniejszej metody udawania, że jest zajęty, żeby pozbyć się Parka, ale ostatecznie zamknął laptop i odsunął od siebie. Chanyeol podszedł bliżej i usiadł na jego łóżku, spoglądając na niego wesoło, najwyraźniej nie zwrócił uwagi na jego niezbyt przyjazny ton.
– Czujesz się lepiej?
Baekhyun wpatrywał się w niego tępym wzrokiem, nie mając pojęcia, o czym do cholery mówił. Park przyłożył dłoń do jego czoła, by sprawdzić jego temperaturę i wtedy przypomniał sobie, do czego tamten nawiązywał. Baek odepchnął jego rękę i odchrząknął cicho, czując się nagle zażenowanym swoim wcześniejszym zachowaniem.
– Czuję się wspaniale – odpowiedział, wymuszając na twarz niezręczny uśmiech.
– To świetnie! – zawołał Chanyeol i podniósł się z miejsca, a Baekhyun podążył za nim wzrokiem ze zdezorientowaniem. – W takim razie spędzasz ze mną wieczór.
Chanyeol złapał jego dłonie i pociągnął go mocno, by wstał z łóżka, co Baek, chcąc czy nie chcąc, musiał zrobić, bo nie był tak silny jak wyższy chłopak. Spojrzał na chwilę w stronę Junmyeona, który już ich ignorował i z powrotem siedział nad swoimi notatkami. Nie chciał się przy nim ośmieszyć, jeśli miałby nagle zachowywać się przesłodzenie w stosunku do Parka.
CZYTASZ
how to lose a boyfriend ● chanbaek
Fanfiction(Opowiadanie napisane w 2017-2018 roku w celach humorystycznych, nie popieram w żaden sposób zachowań bohaterów). Przespanie się z Chanyeolem nie było dobrą decyzją. Teraz tamten jest przekonany, że są parą i mimo wszelkich starań, Baekhyunowi nie...