4.

2.2K 314 72
                                    

Przez większą część ich jazdy Baekhyun wpatrywał się w widok za oknem i ignorował to, co Chanyeol do niego mówił. Wolał skupiać się na tym, że już niedługo zamknie się w swoim pokoju, a cała ta sytuacja będzie wreszcie za nim. Tym razem już nic nie mogło go odciągnąć od „zerwania" z wyższym chłopakiem.

Chanyeol nie był najgorszy, oczywiście że Baek mógł trafić gorzej (to mógł być Yifan), ale nie był też osobą, która normalnie by mu się podobała. Zresztą to nie w tym był główny problem. Baekhyun nie chciał być w związku, nie chciał tłumaczyć się komuś z wszystkiego, co robił i nie chciał, by ktoś zabierał mu cały jego wolny czas.

Poza tym nie chciał też ograniczać się do sypiania z tylko jedną osobą, gdzie była w tym jakakolwiek zabawa? To nie było tak, że robił to często, ale zdarzało mu się od czasu do czasu uprawiać seks z kimś, z kim zdecydowanie nie miał później zamiaru utrzymywać kontaktu. Był na studiach, potrzebował się wyszaleć.

– Baekhyun...

Blondyn otrząsnął się ze swoich myśli i spojrzał na Chanyeola, który patrzył na niego, na moment odrywając wzrok od drogi przed nimi.

– Hm?

– Pytałem, co robiłeś przez resztę weekendu. Zastanawiałem się, czy cię nie poszukać, popytać ludzi, czy wiedzą, jaki masz numer pokoju, ale stwierdziłem, że może lepiej będzie, jeśli poczekam do poniedziałku – zaczął mówić Chanyeol, po czym zaśmiał się lekko. – Nie chciałem, żebyś pomyślał, że cię śledzę.

Jeśli Park znalazłby go w akademiku, to pewnie teraz Baekhyun nie siedziałby w jego samochodzie. Od razu powiedziałby mu, że to wszystko było wielką pomyłką i zamknąłby mu drzwi przed nosem.

– Odwiedziłem moich rodziców, bo obiecałem im to już jakieś dwa tygodnie wcześniej, więc musiałem tam pojechać mimo tego, jak okropnego kaca miałem – rzucił Baek z niezadowoleniem. – To nie była zbyt przyjemna wizyta.

Chanyeol spojrzał na niego z rozbawieniem, prawdopodobnie podejrzewając, o co mogło mu chodzić.

– Co zrobiłeś?

– Możliwe, że zwymiotowałem na nowy dywan mojej mamy...

Gdyby Baekhyun naprawdę był zainteresowany Chanyeolem, nigdy w życiu by mu tego nie powiedział. Ale ani trochę nie obchodziło go jego zdanie, więc było mu obojętne to, co sobie o tym pomyśli.

– Na szczęście nie był to obrus – dodał tamten i Baek zmarszczył brwi ze zdezorientowaniem. – Który akurat leżał na stole, przy którym siedziała duża część rodziny, jedząc świąteczną kolację.

Blondyn spoglądał na niego przez chwilę, przetwarzając w głowie jego słowa i mimowolnie uśmiechnął się lekko.

– Zrobiłeś to?

Chanyeol pokiwał głową i wyglądał na naprawdę zadowolonego z siebie, mimo tego że właśnie opowiadał o tym, jak zwymiotował. Jeśli Baekhyun wydawał się być rozbawiony, to było dla niego najważniejsze.

– Właściwie poleciało też na talerz kuzynki, z którego akurat jadła.

Baekhyun zaśmiał się cicho po tym, co powiedział, to zdecydowanie przebijało jego historię. Szybko jednak na jego twarz wróciła powaga, gdy uświadomił sobie, co zrobił. Nie powinien dawać Chanyeolowi mylnych sygnałów.

Gdy dojechali na parking przed akademikiem, Chanyeol wyłączył silnik i blondyn postanowił nie czekać dłużej. Może i wyjdzie na totalnego chuja, skoro Park właśnie go podwiózł, a on nawet jeszcze nie wysiadł z jego samochodu, ale lepiej było, jeśli załatwi to jak najszybciej.

how to lose a boyfriend ● chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz