25.

1.5K 267 8
                                    

W tamtej chwili wydawało mu się to najlepszym pomysłem, choć sam nie był pewien dlaczego. Baekhyun od pewnego czasu nie miał pojęcia, z jakich powodów robił pewne rzeczy, ale za każdym razem przyłapywał się na tym, że znowu je powtarzał.

Spędzał dużo czasu z Chanyeolem, gdy nikt inny ich nie widział i nawet nie próbował zrobić nic, co mogłoby go zdenerwować. Widział się z nim o wiele częściej niż ze swoimi przyjaciółmi, nie miał pojęcia, jak to się stało, ale co drugi wieczór spędzał teraz z Parkiem. Czasem działo się to z inicjatywy wyższego chłopaka, czasem Baekhyun to proponował. Oczywiście zanim zaczął go unikać w przeciągu ostatnich kilku dni.

Ta sytuacja była dość podobna. Baekhyun nie wiedział dlaczego to zrobił, ale wyciągnął go z imprezy i teraz siedzieli razem na karuzeli w jednym z pobliskich placów zabaw. Chanyeol siedział po drugiej stronie od niego i co jakiś czas Baek mógł poczuć na sobie jego wzrok, póki co udawał jednak, że niczego nie zauważa.

Nie czuł się najlepiej, miał wrażenie, jakby żołądek podchodził mu do gardła, może połączenie kręcenia się w kółko i wypicia wcześniej alkoholu nie było zbyt dobrym pomysłem. A może to nie miało z tym nic wspólnego, a raczej z tym jak Baekhyun nie mógł przestać myśleć o tym, co wydarzyło się jeszcze pół godziny temu.

Pierwszy raz odkąd tam usiedli, spojrzał na Chanyeola, który akurat w tamtym momencie nie zwracał na niego uwagi. Przesunął wzrokiem po jego włosach, które na początku imprezy musiały być świetnie wystylizowane, ale teraz opadały mu na czoło sklejonymi pasmami. Później skupił się na jego oczach przyglądających się z ciekawością wszystkiemu dookoła, jakby wcale nie znajdowali się właśnie na placu zabaw i nie otaczały ich jedynie stare huśtawki, zjeżdżalnia i ławki. Na końcu skupił się jego odstających uszach, które nabrały czerwonego koloru od niskiej temperatury.

Baekhyun odwrócił wzrok i uśmiechnął się mimowolnie.

Chanyeol nie wydawał się być znudzonym siedzeniem w tym miejscu, nie wyglądał, jakby żałował, że nie był dalej na imprezie. Mimo tego że przez większość czasu siedzieli w kompletnej ciszy.

– To ma tatuaże! – usłyszał nagle podekscytowany głos.

Blondyn spojrzał ze zdziwieniem w jego stronę, Chanyeol przyglądał się pustemu opakowaniu jogurtu, które trzymał w dłoni. Zanim tu przyszli, udali się najpierw do sklepu i kupili coś do jedzenia, Baek zdecydował, że ma ochotę na jogurt i ciastka, co było dość dziwną zachcianką jak na niego, ale w końcu oboje wzięli to samo.

Do tego czasu Chanyeol nie zaczął pytać go o to, czemu go unikał albo czemu tak niespodziewanie wyciągnął z imprezy. Bez żadnych protestów poszedł z nim, nie kwestionując tego, gdzie idą ani co będą robić. Gdy Baekhyun usiadł na karuzeli, nie usiadł obok niego, ale zajął bardziej oddalone miejsce, takie by mógł mu się przyglądać, nie przytłaczając go swoją obecnością.

Karuzela zatrzymała się nagle, gdy Chanyeol przestał odpychać się nogami od ziemi i wstał, żeby podejść w jego stronę. Wyglądał na ucieszonego swoim odkryciem, jakby było to coś niezwykłego.

– Na jogurcie jest tatuaż – odezwał się znowu, stając zaraz przed nim i pokazując mu oderwany kawałek papieru z opakowania. – Twój też na pewno ma.

Baekhyun nie ruszył się w ogóle, patrząc na niego dziwnym wzrokiem. Chanyeol sięgnął po jego opakowanie i po chwili podał mu kartonik z rysunkiem pandy na deskorolce. Później przyłożył swój tatuaż do wierzchu dłoni, wziął jego butelkę wody i namoczył papierek.

– Daj rękę.

– Chanyeol... – zaczął Baek ze zrezygnowaniem.

– To nie prawdziwy tatuaż, nie martw się – rzucił Chanyeol z udawaną powagą.

how to lose a boyfriend ● chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz