19.

1.5K 257 51
                                    

Jongdae jęknął z niezadowoleniem, gdy Baekhyun praktycznie podbiegł do ich stolika I wziął dużą garść frytek z jego talerza, po czym wpakował sobie do ust. Jego przyjaciel poklepał go po głowie, jakby miało to być dla niego jakąś rekompensatą i zajął miejsce naprzeciwko niego. Yixing przysunął swój talerz w stronę Baekhyuna, dając mu znać, że może się z nim podzielić.

– Yixing, moje kochanie, zawsze wiedziałem, że jesteś tym jedynym.

Baekhyun praktycznie od razu sięgnął po jego pałeczki i podniósł jak najwięcej makaronu był w stanie. Zitao zaśmiał się lekko na jego zachowanie, a Jongdae zasłonił swój talerz rękoma, by nie mógł nic więcej z niego zabrać.

– Znowu nie wziąłeś pieniędzy? – spytał Tao.

– Nie mogłem znaleźć portfela? Dziwna sprawa...

Pozostała trójka wymieniła się spojrzeniami, doskonale wiedząc, że to wcale nie było prawdą. Baekhyun zjadł trochę z talerza swojego przyjaciela, po czym rozejrzał się dookoła, jakby nagle zdał sobie z czegoś sprawę. Spojrzał jeszcze raz na Jongdae, Yixinga, a później na Zitao, który siedział obok niego. 

Nie było z nimi Chanyeola.

Od jakiegoś czasu Park prawie zawsze siedział z nimi podczas przerwy na drugie śniadanie i Baek był już do tego przyzwyczajony. Nawet tak bardzo mu to nie przeszkadzało, a właściwie to Chanyeol najczęściej dbał o to, żeby miał co jeść, więc jego obecność była dla niego dość korzystna. Może przedłużyły mu się zajęcia albo jego wykładowca poprosił, by został chwilę dłużej i zaraz się tam pojawi.

– To wkurzające, gdy ciągle żebrzesz od ludzi o jedzenie – skomentował Jongdae.

– Wcale tego nie robię, sami chcą mi je dawać – odpowiedział Baekhyun, a widząc jak jego przyjaciel posyła mu znaczące spojrzenie, spoglądając na swój talerz, dodał: – Czasem po prostu o tym nie wiedzą.

– Jedyne czym chcę się z tobą podzielić to tym – powiedział Jongdae, unosząc pięść.

– Dae, muszę cię rozczarować, ale nie jestem chętny na to, żebyś włożył mi pięść w tyłek, boję się, żeby mnie to rozerwało, nie wiem, jak ludzię potrafią to robić, przecież....

– Jezu, dobrze wiesz, o co mi chodziło! Przestań mówić – przerwał mu Jongdae, imitując odruch wymiotny.

Yixing spojrzał z niechęcią na swoje jedzenie i tylko odsunął talerz jeszcze bardziej, oferując go całkowicie Baekhyunowi. Tao za to pokiwał głową i z zamyśloną miną rzucił:

– Też zawsze mnie to zastanawiało.

Jongdae westchnął głośno, patrząc w stronę sufitu, po czym ze zrezygnowaniem powiedział:

– To musi być robione stopniowo, nie możesz od razu wsadzić całej pięści, jeśli powoli będziesz...

Baekhyun zaczął śmiać się głośno, prawie ksztusząc się przy tym jedzeniem, które właśnie przeżuwał. To był tylko głupi żart z jego strony, nie sądził, że rozmowa pójdzie właśnie w tym kierunku. Jongdae dalej dzielił się z nimi swoimi mądrościami, które Zitao słuchał z zaciekawieniem, podczas gdy Yixing wyglądał, jakby chciał wymazać ze swojego życia cały ten dzień.

Minęło już kilka kolejnych minut, to dziwne, że Chanyeola dalej tam nie było. Baek spojrzał w stronę drzwi, jakby dzięki temu miał nagle magicznie się tam pojawić, ale po dłuższej chwili wpatrywania się w tamto miejsce, wcale nie udało mu się go tam zobaczyć.

– Gdzie jest Chanyeol? – spytał nagle, przerywając tę fascynującą rozmowę, która właśnie odbywała się przy ich stole.

Jongdae przestał mówić, a zamiast tego spojrzał w jego kierunku i uśmiechnął się pod nosem.

how to lose a boyfriend ● chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz