29.

1.6K 251 10
                                    

Wszystko było w porządku. W jak najlepszym porządku.

Przez następny tydzień Baekhyun chodził na zajęcia, słuchał na wykładach, jadł lunch ze swoimi przyjaciółmi, wracał do akademika i oglądał anime do późna, aż poszedł spać. Wszystko było tak, jak powinno. Nie musiał się niczym przejmować, miał dużo czasu dla siebie i jego życie wróciło do normy. Tak jak tego chciał.

Chanyeol nie pisał do niego, nie dzwonił, nie próbował w żaden sposób się z nim kontaktować. Baekhyun widział go parę razy na korytarzu, raz nawet zauważył go w akademiku, ale tamten go nie widział. Albo robił to celowo i nie chciał spojrzeć w jego kierunku. Baekhyun zawsze szybko odwracał wzrok, zanim mógł przyjrzeć mu się lepiej i przyśpieszał kroku, by znaleźć się dalej od niego.

Yixing przyglądał mu się ze zmartwioną miną, gdy szli razem na swoje zajęcia, które mieli w salach obok siebie. Przez ostatnie dni cały czas tak na niego patrzył i Baek wolał udawać, że niczego nie zauważa niż spytać się, o co mu chodziło. Bo podejrzewał, o co mu chodziło. Tao dalej był na niego zły za to całe zerwanie, mimo tego że grupa Chanyeola traktowała go tak samo jak wcześniej i dalej się z nimi zadawał. Yixing jakby tylko czekał, aż Baekhyun nagle wybuchnie płaczem i będzie musiał się nim zająć, dlatego też był ostrożniejszy we wszystkim, co do niego mówił.

A Jongdae... zachowywał się jak Jongdae.

– Baek, dobrze się czujesz?

– Czuję się wspaniale – odpowiedział, uśmiechając się, jak najbardziej był w stanie.

Yixing nie wyglądał na przekonanego jego słowami i przesunął wzrokiem po całej jego sylwetce, najdłużej przyglądając się jego twarzy.

– Nie wyglądasz zbyt dobrze...

– Dzięki? – mruknął Baekhyun urażonym tonem.

Przesunął kilka razy dłonią przez swoje włosy, by jakoś je poprawić, a Yixing szybko się wytłumaczył:

– Nie o to mi chodziło, po prostu wyglądasz, jakbyś w ogóle nie sypiał i jakbyś ledwo trzymał się na nogach.

Baekhyun pokręcił głową i zarzucił rękę na ramiona Yixinga, potrząsając nim lekko.

– Jesteś przewrażliwiony, do późna siedziałem na komputerze, to tyle, nigdy nie czułem się lepiej.

– Ok...

Tym razem Yixing chyba mu uwierzył, bo odpuścił wreszcie ten temat i gdy Baek zaczął zagadywać go o innych sprawach i rozśmieszać, odpowiadał mu z szerokim uśmiechem. Szli jeszcze przez chwilę i gdy mieli skręcić ostatni raz, Baekhyun zatrzymał się w ostatniej chwili, by nie wpaść na ludzi, którzy nagle się przed nim pojawili.

Cholera. Starał się unikać nie tylko Chanyeola, ale też jego znajomych, a teraz Sehun stał przed nim i obok niego mógł zauważyć – o zgrozo – Kyungsoo. Nie wyglądało jednak na to, żeby był z nimi Chanyeol, w końcu nie miałby problemu z zauważeniem go, raczej trudno byłoby go przegapić. To było jedyne pocieszenie w tym momencie, przynajmniej jego tam nie było.

Baekhyun miał wyminąć ich bez słowa, zachować się, jakby wcale ich nie znał, w końcu wątpił, żeby darzyli go w tym momencie przyjaznymi uczuciami. Słyszał, jak Yixing mruknął ciche „cześć" i już zrobił krok, żeby pójść dalej, gdy Sehun postanowił się odezwać.

– Hej, Baek! Hej, Yixing!

Kyungsoo założył ręce na pierś, spoglądając kątem oka na swojego przyjaciela, ale nic nie powiedział i nie ruszył się też ze swojego miejsca.

how to lose a boyfriend ● chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz