22.

1.5K 259 71
                                    

Chanyeol stwierdził, że wygodniej będzie, jeśli porozmawiają w innym miejscu niż samochodzie, dlatego zawiózł ich do parku. W drodze tam Baekhyun ciągle rozglądał się dookoła, by upewnić się, że nie wywoził go w jakieś odosobnione miejsce, gdzie nikt nie będzie mógł usłyszeć jego krzyków, gdy tamten będzie go zabijał.

Na szczęście był to park niedaleko ich uczelni i przeważnie przebywało tam sporo ludzi. O tej godzinie nie było tam tłumów, ale nie było też kompletnych pustek, więc Baekhyun mógł ostatecznie dać sobie spokój ze swoją teorią z obsesją i planowanym od wielu lat morderstwem.

Chanyeol zajął miejsce na ławce i poklepał miejsce obok siebie, by Baekhyun zrobił to samo. Blondyn dalej stał przed nim w pewnej odległości, a jego jedyną reakcją na to było skrzyżowanie przed sobą rąk i zrobienie zniecierpliwionej miny. Chanyeol westchnął głośno na jego zachowanie.

– To Sehun coś powiedział, prawda? – spytał, po czym od razu odpowiedział sobie sam: – To musiał być Sehun. Co dokładnie mówił?

Baekhyun spojrzał na niego podejrzliwie słysząc, że nie zaczął się tłumaczyć, tylko chciał dowiedzieć się, co już wiedział. Czy to coś zmieniało?

– Że jesteś we mnie zakochany od sześciu lat – powiedział w końcu.

Chanyeol pokiwał głową na jego słowa i uśmiechnął się lekko, próbując rozluźnić atmosferę.

– Pewnie nieźle cię to zaskoczyło, co?

Nie wydawało mu się, żeby przez to potwierdzał, że była to prawda, raczej jakby próbował zażartować. Dlatego Baek zamrugał kilka razy, patrząc na niego tępym wzrokiem, a Park odchrząknął z zakłopotaniem.

– To nieprawda, to znaczy... Jest w tym trochę prawdy – Chanyeol skończył mówić, ale widząc przerażoną minę Baekhyuna, szybko dodał: – Troszeczkę.

– Przejdź do rzeczy.

– Ok, ok – zgodził się wyższy chłopak uspokajającym głosem. – Poznałem się z Sehunem jakieś sześć lat temu, dość szybko się zaprzyjaźniliśmy i parę razy zaprosił mnie do swojego domu, jednego dnia pojechaliśmy do niego prosto ze szkoły, musieliśmy przejść kawałek od przystanku autobusowego...

Chanyeol umilkł na chwilę, patrząc na Baekhyuna oczekująco, jakby spodziewał się, że tamten nagle domyśli się wszystkiego. Blondyn nie miał pojęcia, o co mu chodziło.

– Byłeś sąsiadem Sehuna, nie wiedziałeś o tym? Mieszkał jakieś dziesięć domów dalej, więc może go nie kojarzyłeś.

Baek pokręcił wolno głową, znał sąsiadów z domów znajdujących się najbliżej niego, ale nie całe pieprzone osiedle. Może i widział tam parę razy osoby w swoim wieku, ale nigdy nie przyglądał się im bardziej, więc nie miał pojęcia, czy mógł to być Sehun. Nie był zbytnio zainteresowany tym by poznawać się z kimkolwiek z sąsiedztwa, bo miał dużo znajomych ze swojej szkoły, więc raczej nie narzekał na brak towarzystwa.

Słysząc początek tej historii, podejrzewał już, jak to się skończy. Park zobaczył go pierwszy raz i zakochał się od pierwszego wejrzenia, nic dziwnego biorąc pod uwagę jego powalającą urodę. Ta kwestia akurat nie była dla niego zaskakująca. I Chanyeol wierzący w coś tak głupiego jak miłość od pierwszego wejrzenia też właściwie nie był dla niego szokiem.

– Um, ok, więc raz szliśmy z przystanku i cię zobaczyłem, pewnie też musiałeś wracać akurat ze szkoły – kontynuował tamten. – Wyglądałeś...

Jak najpiękniejsza osobą, którą kiedykolwiek widział w całym swoim życiu? Jak jego przyszły mąż?

– Okropnie – powiedział Chanyeol i zrobił tę minę, jakby próbował sobie coś przypomnieć. – Miałeś tę naprawdę złą fryzurę, jakbyś obciął się sam od garnka i niedopasowane, sprane ubrania, które wyglądały jakby były starsze od ciebie. I twoja twarz nie była jeszcze tak zdefiniowana.

how to lose a boyfriend ● chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz