11.

1.6K 261 68
                                    

– Nie! Cholera, strzelaj! Przecież naciskam ten pierdolony przycisk! Ty jebana kupo złomu, ugh! Kurwa!

Baekhyun uderzył dłonią w automat, gdy na ekranie pojawił się napis informujący go o skończonej grze. Nie mógł uwierzyć, że przegrał tak wcześnie i zdobywając przy tym tak mało punktów. Wpatrywał się z poirytowaniem w litery, które wydawały mu się śmiać szyderczo z jego porażki i unikał patrzenia na numer wcześniejszego wyniku. 

Wyniku Chanyeola, któremu udało się przetrwać o wiele dłużej, pokonując go tym samym w czymś, co był pewien, że było jego specjalnością.

Gdy wreszcie oderwał wzrok od automatu, zauważył, jak ludzie wokół niego patrzą w jego stronę z dezaprobatą. Musiało nie spodobać im się, jak wydarł się na całe pomieszczenie, używając niezbyt kulturalnych słów. Teraz najchętniej pokazałby im jeszcze środkowy palec, nie czując się ani trochę zakłopotanym tym, że nie powinien zachowywać się w ten sposób publicznie.

Nie był fanem przegrywania.

Wyłapał wzrok Jongdae, który przyglądał mu się z rozbawieniem i Baekhyun odetchnął głęboko, próbując się uspokoić. To nie była jego wina, ta głupia maszyna się zacięła, w innym wypadku przebiłby wynik Parka o jakieś pięćset punktów. Nie miał co do tego wątpliwości.

Baek spojrzał na Chanyeola, który stał obok niego, opierając się bokiem o automat i spoglądając na niego wielkimi oczami. Spodziewał się zobaczyć zniesmaczenie na jego twarzy, może chociaż szok spowodowany jego nagłym wybuchem, ale tamten uśmiechał się lekko, nie będąc wcale wzruszonym jego zachowaniem.

– Czyli dobrze zgaduję, że nie lubisz przegrywać?

Baekhyun zazgrzytał zębami.

– Widziałeś, że się zacięło.

Wyższy chłopak wzruszył ramionami, przez co Baekhyun poczuł, jak jego poziom zdenerwowania z powrotem zaczyna się unosić.

– Wygrałbym z łatwością.

– Ok, wierzę ci na słowo – mruknął Park i pokiwał głową. – W co chcesz zagrać teraz?

Baekhyunowi nie podobał się ton jego głosu, wcale nie brzmiał, jakby był przekonany, że rzeczywiście by tak było, a raczej jakby zgadzał się z nim dla świętego spokoju. Miał już powiedzieć coś na ten temat, gdy podszedł do nich Sehun.

– Przynieśli jedzenie, chodźcie zjeść, a później wrócimy do grania.

– Nie jestem głodny – powiedział Baekhyun od razu.

Chanyeol spojrzał na niego ze zmarszczonymi brwiami, prawdopodobnie zastanawiając się, czy na pewno dobrze go usłyszał.

– Nie jesteś głodny? Chciałeś, żebym kupił ci pełno jedzenia...

Humor Baekhyuna trochę się poprawił, wymusił na twarz niewinny uśmiech i odpowiedział:

– Odechciało mi się jeść.

Spojrzał w stronę Sehuna, posyłając mu kolejny sztuczny uśmiech, a on wyszczerzył się do niego głupkowato, nie zauważając nic podejrzanego w tej sytuacji. Chanyeol wydawał się o wiele mniej zadowolony niż chwilę wcześniej i trochę, jakby nie był pewien, co się dzieje, a to był dla Baekhyuna postęp.

– Teraz chcę potańczyć – oznajmił Baek, rozglądając się za konkretną maszyną. – Jestem mistrzem w tę grę.

– Ok... Sehun, zostawcie nam trochę na później.

Sehun pokiwał głową i odszedł w stronę stolików, gdzie reszta musiała pójść chwilę wcześniej. Baekhyun, nie patrząc na Chanyeola, podszedł do automatu do tańczenia, wrzucił potrzebne monety (które wcześniej zabrał swojemu chłopakowi) i zaczął wybierać piosenkę. Wiedział, że Park zaraz za nim poleci, więc nie musiał nawet sprawdzać, gdzie był. Tak jak się spodziewał, kilka sekund później Chanyeol zajął maszynę obok niego.

how to lose a boyfriend ● chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz