26.

1.6K 252 36
                                    

Po wejściu do akademika Chanyeol zaczął kierować się w stronę wind, a Baekhyun zatrzymał się parę kroków od wejścia, patrząc na to, co robił. Gdy Park zauważył, że nikt nie idzie obok niego, odwrócił się i spojrzał w jego stronę ze zdziwieniem.

– Co robisz? – spytał wyższy chłopak.

– Gdzie idziesz?

– Do windy, chciałem cię odprowadzić – odpowiedział niepewnie Chanyeol.

Baekhyun pokręcił przecząco głową, na co tamten, wyglądając na zdezorientowanego, podszedł powoli do niego. Wtedy Baek złapał się go pod ramię i zaczął prowadzić go w zupełnie innym kierunku. Rzeczywiście myślał wcześniej o tym, żeby wrócić do siebie, zostać wreszcie samym (z wyjątkiem Junmyeona, który pewnie już spał), ale zmienił zdanie, jeszcze zanim opuścili plac zabaw.

– Idziemy do mnie?

– Dokładnie – potwierdził Baekhyun.

– Myślałem, że chcesz iść do siebie – zaczął mówić Chanyeol, marszcząc brwi. – Nie mówiłeś, że chcesz odciąć się od świata przez resztę weekendu?

Baekhyun prowadził go ciągle za sobą, w pewnym momencie musząc go trochę popchnąć, by zakręcił w dobrą stronę, bo tamten nie zwracał uwagi na to, gdzie szedł i polegał całkowicie na nim.

– Postanowiłem zrobić dla ciebie wyjątek.

Wielki, zadowolony z siebie uśmiech na twarzy Chanyeola jasno dawał znać, jak bardzo spodobały mu się te słowa.

– Czuję się wyróżniony – powiedział, gdy zatrzymali się przed drzwiami jego pokoju.

– Powinieneś – zgodził się Baekhyun, uśmiechając się lekko.

Chanyeol pociągnął za klamkę, ale drzwi ani drgnęły. Wtedy wyciągnął klucze z kieszeni swoich spodni i otworzył, pokazując Baekhyunowi, by wszedł pierwszy.

– Minseok pewnie jest na imprezie, prawdopodobnie wróci późno – odezwał się Chanyeol, zamykając za sobą i spoglądając na puste łóżko swojego współlokatora. – Często jest to dopiero rano, o wiele rzadziej zdarza mu się być z powrotem już przed drugą w nocy.

Odłożył klucze na szafkę i ściągnął buty, omiatając wzrokiem swoje łóżko zawalone notatkami. Szybko zebrał wszystkie papiery w kupkę i położył je na biurku, by można było gdzieś usiąść. Przesunął wzrokiem po reszcie pokoju, nie było tak źle, trochę porozrzucanych ubrań na części Minseoka, ale to już nie był jego problem. Gdy odwrócił się w stronę Baekhyuna, otworzył szeroko usta z szoku, zupełnie nie spodziewając się takiego widoku.

Blondyn zdjął swoje buty, a razem z nimi kurtkę, spodnie i koszulkę.

– Um... – wydusił z siebie Chanyeol, przesuwając wzrokiem po jego ciele. – Ok, ok. Zamknę drzwi na klucz w razie gdyby...

– Daj mi jakieś dresy, coś odpowiedniego do wylegiwania się przez resztę weekendu – przerwał mu Baekhyun z rozbawieniem.

Chanyeol zdążył zrzucić już z siebie kurtkę i właśnie rozpinał swój pasek, ale słysząc to, od razu przestał. Baekhyun zaśmiał się wiedząc, że musiał zupełnie inaczej zinterpretować tę sytuację, a Park zrobił się lekko czerwony na twarzy.

– I tak miałem powiedzieć, że to chyba nie najlepszy moment.

Baekhyun pokiwał głową z miną, która mówiła, że ani trochę mu nie wierzył. Co robił specjalnie tylko po to, żeby zawstydzić go bardziej, dobrze wiedział, że Chanyeol pewnie rzeczywiście właśnie to by powiedział. Po chwili na jego głowie wylądowała koszulka, zasłaniając mu jakikolwiek widok, co, był pewien, było zamierzone.

how to lose a boyfriend ● chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz