2.

2.8K 355 108
                                    

Baekhyun nie miał pojęcia, co w niego wstąpiło, że nie potrafił od razu jasno powiedzieć Chanyeolowi, żeby zostawił go w spokoju.

Siedząc na zajęciach, krzywił się, przypominając sobie, jak stał otumaniony i ledwo co się odezwał, dając mu myśleć, że rzeczywiście coś między nimi było. Cała ta sytuacja była dla niego zbyt dużym zaskoczeniem i dlatego nie mógł zareagować w normalny jak dla siebie sposób. Zostało mu już tylko kilkanaście minut, żeby spotkać się z Chanyeolem, tak jak się umówili i planował załatwić to, jak najszybciej się dało, tak żeby resztę przerwy mógł spędzić ze swoimi znajomymi.

Kilka chłodnych słów i powinien mieć go z głowy.

Jedyne co go zastanawiało to, dlaczego Park był przekonany, że są w związku. A przynajmniej tak wynikało z jego zachowania, chyba że zawsze po przespaniu się z kimś, kleił się do tej osoby przez kilka następnych dni, po czym dawał sobie spokój. A może mimo tego, jak bardzo był popularny, był to jego pierwszy raz i dlatego przywiązał się do Baekhyuna bardziej niż było to konieczne.

Albo zwyczajnie był tak bardzo głupi, właściwie wyglądał mu na takiego. To było najbardziej prawdopodobne wytłumaczenie.

Baekhyun miał jedynie nadzieję, że nie zacznie płakać. Może to nie był najlepszy pomysł, żeby spotkać się w tak publicznym miejscu. Chanyeol był uwielbiany przez wszystkich, jeśli ludzie ze szkoły zobaczyliby, że jest przez niego smutny, nie daliby mu żyć.

Wszyscy zaczęli podnosić się ze swoich miejsc, więc Baekhyun spakował swoje rzeczy i wyszedł z sali. Powoli zaczął kierować się w stronę kafejki, nie czując się zestresowanym tym, co właśnie miał zamiar zrobić. Bardziej martwiło go, że nie miał wystarczająco pieniędzy, by kupić sobie coś dobrego do jedzenia. Jongdae prawdopodobnie nie zgodzi się znowu za niego zapłacić, ale mógłby namówić Zitao...

Po wejściu do pomieszczenia rozejrzał się dookoła w poszukiwaniu Chanyeola, ale nie mógł nigdzie go zauważyć. Możliwe, że pominął go wśród całej reszty studentów, nie przejmował się tym jednak i poszedł zająć stolik, który wyglądał na najbardziej oddalony od reszty. W końcu to nie jemu zależało na tej rozmowie, podejrzewał, że tamten sam go znajdzie.

Baek usiadł na ławce i wyciągnął telefon, po czym wysłał Tao esemes pytając, gdzie był i informując go, jak bardzo go lubi. Napisał to wszystko w przesłodzony sposób i dodał kilka uśmiechów. To musiało zadziałać.

Ledwo zdążył wysłać wiadomość, a została postawiona przed nim taca z jedzeniem. Zitao nie mógł być aż tak szybki, prawda? Gdy uniósł wzrok, zobaczył uśmiechającego się szeroko Chanyeola. Baekhyun popatrzył na identyczną tacę w jego rękach, a później z powrotem na to, co stało przed nim.

Chanyeol kupił mu jedzenie, a na ekranie jego komórki nie było widać żadnego nowego esemesa.

– Miałem dobre przeczucie, żeby ci to kupić – powiedział Park z zadowoleniem i usiadł na przeciwko niego.

Baekhyun przez moment spoglądał to na swój telefon, to na tacę i w końcu westchnął ze zrezygnowaniem.

– Dzięki – odpowiedział, wymuszając na twarz nieznaczny uśmiech.

Mógł uświadomić mu, że nie są razem jakieś piętnaście minut później, prawda? Dlaczego miałby nie skorzystać z najedzenia się za darmo...

Chanyeol przyglądał się mu, uśmiechając się szeroko i nie zwracając najmniejszej uwagi na swoje jedzenie.

Baekhyun zaczął wpychać do swoich ust wszystko, co miał pod ręką.

how to lose a boyfriend ● chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz