Za oknem było już kompletnie ciemno, gdy Baekhyun usiadł ze skrzyżowanymi nogami na środku łóżka, podążając wzrokiem za Chanyeolem. Trudno było mu uwierzyć, że jeszcze rano tego samego dnia w ogóle nie myślał o tym, by się z nim zejść, a teraz byli ze sobą pogodzeni i byli w prawdziwym związku. Chanyeol wybaczył mu zbyt łatwo, ale właśnie taki był i teraz Baekhyun musiał być jak najlepszym chłopakiem, by znowu wszystkiego nie zepsuć.
– Gdy wracałem do pokoju, spotkałem moją babcię na korytarzu – zaczął mówić Chanyeol, szukając czegoś po szufladach. – Dawno nie była tak na mnie zła, ponoć moje zachowanie było karygodne i nie rozumie, jak mogłem tak potraktować najsłodszą istotę na świecie, cytując jej słowa.
Chanyeol rzucił mu znaczące spojrzenie, a Baekhyun zrobił niezadowoloną minę.
– Och, to moja wina, powiem jej, że...
– Baek – przerwał mu Chanyeol z podejrzliwą miną.
– Mhm?
– Dobrze się czujesz?
Baekhyun nie zauważył, kiedy zaczął nerwowo wyginać swoje palce i przestał to robić, gdy zobaczył, jak Chanyeol mu się przygląda.
– Tak? – powiedział niepewnie, co bardziej zabrzmiało, jakby zadawał mu pytanie.
– Bo spodziewałem się raczej, że odpowiesz coś w stylu, że moja babcia ma rację, nie mówiąc już o tym, że wyglądałeś, jakbyś próbował połamać sobie palce.
– Ok... – mruknął Baekhyun decydując, że powie mu, o czym myślał. – Szczerze mówiąc, trochę się stresuję, bo nie chcę niczego zepsuć i mam świadomość, że tym razem nasz związek jest prawdziwy, czuję, jakbym musiał być ostrożniejszy we wszystkim, co teraz zrobię.
– Mówiłem ci, po prostu bądź sobą i niczego już nie udawaj. Czasem pewnie zrobisz coś, co mnie wkurzy, ale to samo dotyczy mnie, to normalne.
Baekhyun pokiwał głową i odetchnął głęboko, potrząsając rękami, jakby próbował strzepnąć z siebie całe napięcie. Chanyeol uśmiechnął się, patrząc na to, co robił i wrócił do chodzenia po pokoju. Przez chwilę panowała między nimi cisza, podczas której Baekhyun myślał jeszcze raz nad tym, co Chanyeol powiedział teraz i wcześniej w parku. Mógł wreszcie być przy nim sobą, rozmawiać z nim, mówiąc wprost to, o czym myślał i nie martwić się, że nie powinien był czegoś robić.
– W takim razie mam pytanie.
– Pewnie mam na nie odpowiedź – odpowiedział Chanyeol, nie patrząc w jego stronę.
– Kiedy będziemy uprawiać seks? – wypalił Baekhyun. – Bo wiem, że teoretycznie dopiero zaczęliśmy ze sobą być, ale jednocześnie tak jakby umawiamy się już od kilku miesięcy i nie wiem, jak długo jeszcze wytrzymam...
Chanyeol potknął się o kabel od ładowarki laptopa i spojrzał na niego wielkimi oczami.
– Jeszcze dwie minuty temu się stresowałeś, a teraz myślisz o tym, wow, ok.
– Mówiłeś, że mam być sobą – powiedział Baekhyun niewinnie, wzruszając ramionami.
Chanyeol pokiwał głową, zgadzając się z nim, ale jednocześnie wyglądał na trochę zmieszanego, w końcu odchrząknął cicho i powiedział:
– Um, odpowiadając na twoje pytanie, na pewno nie teraz, moi rodzice mają pokój zaraz za tą ścianą, obok której siedzisz, a ściany w tym domu są tak cienkie, że pewnie nawet słyszą właśnie tę rozmowę.
Baekhyun nie odzywał się przez kilkanaście sekund, po czym spojrzał na ścianę za swoimi plecami i powiedział:
– Um, dobry wieczór, państwo Park, przepraszam.
CZYTASZ
how to lose a boyfriend ● chanbaek
Fanfiction(Opowiadanie napisane w 2017-2018 roku w celach humorystycznych, nie popieram w żaden sposób zachowań bohaterów). Przespanie się z Chanyeolem nie było dobrą decyzją. Teraz tamten jest przekonany, że są parą i mimo wszelkich starań, Baekhyunowi nie...