36.

2K 253 102
                                    

Za oknem było już kompletnie ciemno, gdy Baekhyun usiadł ze skrzyżowanymi nogami na środku łóżka, podążając wzrokiem za Chanyeolem. Trudno było mu uwierzyć, że jeszcze rano tego samego dnia w ogóle nie myślał o tym, by się z nim zejść, a teraz byli ze sobą pogodzeni i byli w prawdziwym związku. Chanyeol wybaczył mu zbyt łatwo, ale właśnie taki był i teraz Baekhyun musiał być jak najlepszym chłopakiem, by znowu wszystkiego nie zepsuć.

– Gdy wracałem do pokoju, spotkałem moją babcię na korytarzu – zaczął mówić Chanyeol, szukając czegoś po szufladach. – Dawno nie była tak na mnie zła, ponoć moje zachowanie było karygodne i nie rozumie, jak mogłem tak potraktować najsłodszą istotę na świecie, cytując jej słowa.

Chanyeol rzucił mu znaczące spojrzenie, a Baekhyun zrobił niezadowoloną minę.

– Och, to moja wina, powiem jej, że...

– Baek – przerwał mu Chanyeol z podejrzliwą miną.

– Mhm?

– Dobrze się czujesz?

Baekhyun nie zauważył, kiedy zaczął nerwowo wyginać swoje palce i przestał to robić, gdy zobaczył, jak Chanyeol mu się przygląda.

– Tak? – powiedział niepewnie, co bardziej zabrzmiało, jakby zadawał mu pytanie.

– Bo spodziewałem się raczej, że odpowiesz coś w stylu, że moja babcia ma rację, nie mówiąc już o tym, że wyglądałeś, jakbyś próbował połamać sobie palce.

– Ok... – mruknął Baekhyun decydując, że powie mu, o czym myślał. – Szczerze mówiąc, trochę się stresuję, bo nie chcę niczego zepsuć i mam świadomość, że tym razem nasz związek jest prawdziwy, czuję, jakbym musiał być ostrożniejszy we wszystkim, co teraz zrobię.

– Mówiłem ci, po prostu bądź sobą i niczego już nie udawaj. Czasem pewnie zrobisz coś, co mnie wkurzy, ale to samo dotyczy mnie, to normalne.

Baekhyun pokiwał głową i odetchnął głęboko, potrząsając rękami, jakby próbował strzepnąć z siebie całe napięcie. Chanyeol uśmiechnął się, patrząc na to, co robił i wrócił do chodzenia po pokoju. Przez chwilę panowała między nimi cisza, podczas której Baekhyun myślał jeszcze raz nad tym, co Chanyeol powiedział teraz i wcześniej w parku. Mógł wreszcie być przy nim sobą, rozmawiać z nim, mówiąc wprost to, o czym myślał i nie martwić się, że nie powinien był czegoś robić.

– W takim razie mam pytanie.

– Pewnie mam na nie odpowiedź – odpowiedział Chanyeol, nie patrząc w jego stronę.

– Kiedy będziemy uprawiać seks? – wypalił Baekhyun. – Bo wiem, że teoretycznie dopiero zaczęliśmy ze sobą być, ale jednocześnie tak jakby umawiamy się już od kilku miesięcy i nie wiem, jak długo jeszcze wytrzymam...

Chanyeol potknął się o kabel od ładowarki laptopa i spojrzał na niego wielkimi oczami.

– Jeszcze dwie minuty temu się stresowałeś, a teraz myślisz o tym, wow, ok.

– Mówiłeś, że mam być sobą – powiedział Baekhyun niewinnie, wzruszając ramionami.

Chanyeol pokiwał głową, zgadzając się z nim, ale jednocześnie wyglądał na trochę zmieszanego, w końcu odchrząknął cicho i powiedział:

– Um, odpowiadając na twoje pytanie, na pewno nie teraz, moi rodzice mają pokój zaraz za tą ścianą, obok której siedzisz, a ściany w tym domu są tak cienkie, że pewnie nawet słyszą właśnie tę rozmowę.

Baekhyun nie odzywał się przez kilkanaście sekund, po czym spojrzał na ścianę za swoimi plecami i powiedział:

– Um, dobry wieczór, państwo Park, przepraszam.

how to lose a boyfriend ● chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz