subtle help

850 60 2
                                    

Dziewczyna usiadła zmęczona na wolnym krześle. Koncert trwał, a ona jakby nie słysząc głosu solisty zanurzyła się w otchłań własnych myśli. W końcu mogła odpocząć od ciągłego biegania za kulisami, przygotowaniami artystów czy noszeniem sprzętów. Zgodziła się na tę pracę tylko ze względów pieniężnych. Nie miało dla niej znaczenia kto śpiewa lub tańczy. Chciała tylko opłacić rachunki i zaległe czynsze.

Jako praktykantka wykorzystywano ją w każdy możliwy sposób. " Jisoo przenieś głośnik! Jisoo popraw mikrofony! Jisoo zajmij się oświetleniem! " A ona musiała to zrobić.

Mimo wszystko uwielbiała swoją pracę, choć ta jej zbyt niesatysfakcjonowała. Jej marzeniem jest praca na planie filmowym. Bardzo by chciała kierować nagrywaniem dramy, serialu lub filmu. Jednak wszystkiego mieć nie można, a ona coś o tym wiedziała.

Przeciągnęła się i zmusiła swoje nogi do ruchu. Nie może się obijać w pracy, w końcu za coś jej płacą. Mimo licznych wad tej roboty, sumienie nie pozwala jej nic nie robić. Zawsze chciała być kamerzystą, producentem filmowym czy stylistką. Ma bardzo wysokie wyksztalcenie scenarzystki, ale musi brać co dają. A teraz zaoferowano jej praktyki przy występach.

Zaczęła oglądać występ solisty, który skończył piosenkę i skierował się do pianina. Kamery zrobiły zbliżenie na jego twarz, gdy odwróciła wzrok słysząc rozmowę producenta z menagerem piosenkarza. Również oglądali występ zamieniając kilka słów. Światła zgasły, aby po chwili skupić je tylko na artyście.

Wymiana zdań zwiększyła się, gdy wszyscy usłyszeli dźwięki pianina. Z początku Jisoo myślała, że jest rozstrojone, ale była inna przyczyna nagłej wrzawy za sceną. Patrzyła uważnie na ekran ukazujący chłopaka, który grał jedną ręką, a drugą podtrzymywał mikrofon. Statyw ciągle odjeżdżał jakby niewidzialna siła go przesuwała. Cała widownia zaczęła okazywać skrajnie różne emocje. Jedni patrzyli z przerażeniem na swojego idola, drudzy piszczali z zachwytu na umiejętności artysty, zaś inni byli oburzeni faktem, że coś takiego mogło mieć miejsce.

- Jisoo, idź tam i trzymaj statyw do końca piosenki. - ponaglił ją producent. Popchnął ją w kierunku sceny.

- A nie moż-

- Idź!

W połowie zwrotki weszła na scenę. Przemknęła niezauważalnie i schowała się za pianinem. Złapała za statyw, umożliwiając soliście grę dwoma rękoma. Pokazał jej aby uniosła mikrofon, co natychmiast zrobiła. Był bardzo wysoki, a gdy wyprostował kręgosłup wydał jej się sięgać sufitu w jej mieszkaniu.

Miała dużo czasu, który dłużył jej się pięciokrotnie siedząc w jednej pozycji. Minęła zwrotka, refren, a ona wciąż skulona trzymała statyw. Spojrzała się przelotnie na siedzącego przed nią bruneta. Zaczęła kontemplować na temat koloru jego włosów, aby stracić choć kilka sekund tej męczarni. Śpiewał z zamkniętymi oczami. Dlatego mogła bardziej unieść głowę i przyjrzeć się artyście przed nią. Musiała przyznać, że jest bardzo przystojny. Zapomniała o pocie spływającym jej po plecach i niewygodnej postawie. Starała się skupić na dwudziestolatku, aby oszukać swój mózg i ciało.

Nie mogła pozwolić sobie na błąd, który ośmieszy ją, piosenkarza jak i całą produkcje

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie mogła pozwolić sobie na błąd, który ośmieszy ją, piosenkarza jak i całą produkcje. Kątem oka zobaczyła przerażone twarze osób za kulisami. Przechyliła rękę, obniżając nieco statyw. Chłopak otworzył oczy. Brązowe tęczówki spojrzały się na nią niezrozumiale, jednocześnie wskakując aby uniosła dłoń. Szybko się otrząsnęła i wróciła do wcześniejszej pozycji. Schyliła głowę, nie chcąc rozpraszać swoim wzrokiem bruneta. Wsłuchała się w jego głos. Lekko zachrypnięty, ale niski i głęboki.

Światła zgasły. Brunet wyszedł na środek, a ona pomknęła za scenę. Producent pochwalił ją za wykonane zadanie, a menager podziękował za szybką reakcje. Odeszła gdy mężczyźni zaczęli krzyczeć na zespół, który pozwolił aby statyw się przesunął.

Rozprostowała całe ciało i zjechała po ścianie siadając na ziemi. Głośna muzyka i głos chłopaka tuż przy jej uszach, w końcu przyniesie skutki, raczej negatywne.

Koncert się skończył powodując ruch za kulisami. Skuliła się bardziej, nie spieszyła się nigdzie, więc po prostu czekała aż zrobi się ciszej i spokojniej.

Patrzyła się w podłogę. Uniosła głowę, gdy zobaczyła przed sobą czyjeś długie nogi.

- Dzięki za pomoc. - Podrapał się po karku, uśmiechając nieśmiało.

- To moja praca - dziewczyna nawet nie pomyślała, aby wstać. Zamiast tego patrzyła się na chłopaka, nie wiedząc co powiedzieć jeszcze.

Podał jej dłoń sugerując aby się podniosła i nie siedziała na zimnej podłodze. Ujęła ją i stanęła, sięgając wzrostem ledwo do jego szyi.

- Jestem Chanyeol.

Take You Home | ChanyeolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz