Starał się powtarzać ruchy Kaspra, który powoli i spokojnie tłumaczył mu każdy krok. Przypuszczał, że straszy wie, iż coś zaprząta mu głowę, lecz ten nic nie mówił. Już dawno wyćwiczył swą cierpliwość, dlatego był cicho dopóki Chanyeol choć w jednym procencie go słuchał.
Jednakże zagotował się gdy ta pokraka taneczna zamiast unieść rękę, wyrzuciła ją w bok. Park trafił dokładnie w skroń, co bardzo zabolało Kaspra. Krzyknął on ze złości i załapał się za bolące miejsce.
- Co się z tobą dzieje do jasnej cholery?!
- Przepraszam, nie zauważyłem cię. - odpowiedział i wrócił do bezmyślnego patrzenia się na swoje odbicie. Co miał poradzić, że w tej chwili miał ważniejszy problem na głowie niż marudzący Kim. Przecież trzeba mu wybaczyć tę chwilę rozkojarzenia.
- Nie zaczniemy dopóki nie powiesz mi o co chodzi. - Złapał go za tył bluzy i pociągnął do ściany. Chanyeol zjechał po niej, aż usiadł na ziemi. - Nie będę pracował w takich warunkach, stary, więc weź w końcu ogarnij dupę.
- Próbuję. Naprawdę.
Kasper westchnął zirytowany. Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze.
- Musisz się wyprowadzić ze swojej hacjendy?
- What the fuck. Nie.
A jak nie, to chodzi o kobiety.
- Co się dzieje z moją siostrą? - Kopnął go w stopę, aby zwrócił na niego uwagę.
- Wiem, że mam ponad miesiąc, ale stresuję, bo wciąż nie mam pomysłu na prezent pod choinkę.
Kasper prychnął ze śmiechu. Jeżeli to był problem Chanyeola, to jego życie faktycznie jest usłane różami i polane miodem. Usiadł obok niego i zaczął się śmiać mu prosto do ucha.
- To nie jest śmieszne, Kim. - powiedział z naciskiem.
- Faktycznie, to będzie dramat tych świąt. - Uchylił się od pięści chłopaka i spoważniał. - Osobiście wypatrzyłem już prezent dla Jisoo. Pidżama i trzy sezony ulubionej dramy powinny ją uszczęśliwić.
- Raczej nie tego spodziewałaby się po mnie. - odparł, marszcząc brwi.
- Um, zgaduję, że wahasz się pomiędzy kupieniem luksusowego apartamentu a kaktusem.
- Coś w ten deseń. - Podrapał się po głowie, zupełnie nie mając pomysłu.
- Wiem! - krzyknął Kim. - Kup jej laptopa, tylko takiego bez hasła.
Trzepnął go po głowie.
Kasper
to
naprawdę
pomocny
typ.
(a/n) taki mały prezent na święta
CZYTASZ
Take You Home | Chanyeol
FanfictionŚpiewał z zamkniętymi oczami. Dlatego mogła bardziej unieść głowę i przyjrzeć się artyście przed nią. Musiała przyznać, że jest bardzo przystojny. Zapomniała o pocie spływającym jej po plecach i niewygodnej postawie. Starała się skupić na dwudziesto...