Podał jej swój adres, który wbiła w GPS'a. Jechali w ciszy, lecz w ich głowach był szum i hałas, spowodowany głębokimi rozmyśleniami. A każde z nich pytało się w myślach, co dalej?
Zaparkowała przed villą Chanyeola. Wysiadł i skierował się do wejścia, zostawiając zdezorientowaną dziewczynę w samochodzie. Otworzyła niepewnie drzwi wciąż zastanawiając się co tu robi. Nie mogła pojąć dlaczego Yeol zaprosił ją do swojego domu - prywatnego. Zerknął na nią przez ramię, a ta wiedziała, że jednak musi podążyć za nim do środka.
Zdjęła buty i rozejrzała się po pomieszczeniu. Nowoczesne wnętrze, zachowujące przyjemną atmosferę, było całkowitym przeciwieństwem osobowości chłopaka. Weszła do salonu i usiadła na wskazanej przez bruneta kanapie. Patrzył na nią, podpierając się jedną ręku blatu kuchennego. Zapytał czy chciałaby się czegoś napić, lecz odmówiła. Mimo to zaczął robić swój ulubiony sok pomarańczowy, aby móc zerkać z boku na dziewczynę, która niczego nieświadoma zaciskała pięści i biła się nimi po głowie.
Jisoo kompletnie nie widziała co może się stać przez jak to określił Chanyeol "głupią błahostkę". Nie rozmawiali o tym, ale chłopak wyraził swoją opinię w bardzo krótkim i zwięzłym zdaniu, które ucięło dalszą dyskusję.
- Hansol pojechał do szpitala. Próbuje się czegoś dowiedzieć. - odparła po przeczytaniu wiadomości od mężczyzny. Nie powiedziała dalszej części, w której kazał jej pilnować Chanyeola, aż on nie zorientuje się w sytuacji. A sytuacja nie wyglądała najlepiej, gdyż Hyunę zabrano na operację, w obawie czy długopis nie przebił tętnic.
- Proszę. - Popchnął szklankę po blacie w jej kierunku. Wysiliła się na uśmiech i poszła po nią. Arogancja bruneta przekraczała już wszelkie granice. Zastanawiała się czy wszystkich gości traktuje w ten sposób.
Przystanęła, gdyż uświadomiła sobie, że taki chłopak jak on z pewnością nie ma wielu gości, więc nie potrafi się odpowiednio zachować. W końcu kto chciałby z własnej woli użerać się z jego charakterem. Nawet ona to zrozumiała po miesiącu wspólnej pracy.
- Może wrócilibyśmy do wytwórni. - Spojrzał się na nią karcącym wzrokiem, a ona poczuła się jak dziecko, które zrobiło coś złego. - Chciałam wydrukować dokumenty, którymi rzuciłeś.
Wzrok dotychczas przyprawiający ją o dreszcze, zamienił się w przepraszający, jakby pełen smutku.
- Jutro to zrobisz. - odparł po chwili.
Chciała mu odpowiedzieć, ale się pohamowała. Nie warto było zaczynać z nim jakiejkolwiek dyskusji, w trakcie której on i tak uzna, że to jej wina.
Westchnęła i odwróciła się do niego plecami, chcąc odejść. Złapał ją za rękę, i pociągnął przez stół do siebie. Stanęła niepewnie obok niego, a on wpatrywał się w nią trzymając jej ręce.
- Coś się-
- Nie zamykaj się. - Uniosła brwi. - Z Hansolem potrafisz się śmiać, cieszyć, jesteś wesoła. Dlaczego my nie możemy swobodnie rozmawiać?
Oczekiwał odpowiedzi, której ona sama nie znała.
- Jesteś w pewnym sensie moim szefem. - powiedziała pierwsze co wpadło jej do głowy.
- Gdybyś z Sehunem pracowała, uważałabyś na słowa, gesty i zachowanie.
Oczywiście że tak, pomyślała. Tylko to wynikałoby z innego powodu. Być może z onieśmielenia lub próby tworzenia swojego wizerunku względem Sehuna. Zresztą z pewnością, nie miałaby problemu ze swoim zachowaniem w obecności tej gwiazdy. W przeciwieństwie do Chanyeola, z nim chętnie by spędzała czas, który byłby przyjemnością.
- Czy masz z tym jakiś problem? To ty powinieneś zmienić swoje zachowanie w stosunku do mnie.
- Nie dajesz mi możliwości. - oburzył się.
- Ponieważ każda nasza wymiana zdań kończy się wytykaniem moich błędów, narzekaniem na moją pracę i obwinianiem mnie za wszystko co się dzieje w wytwórni.
- A nigdy nie pomyślałaś, że chciałbym zwrócić twoją uwagę, gdyż ty nigdy nie odezwiesz się do mnie z własnej woli?!
Nie miała pojęcia dokąd ta rozmowa prowadziła, ale cieszyła się, że telefon zadzwonił przerywając ten niezręczny moment. Spojrzała na wyświetlacz, dziękując w duszy, że to Hansol. Odebrała, a brunet wciąż wspominał dotyk jej ciepłych rąk, które tak szybko zniknęły. Uderzył ręką w blat, żałując, że się pospieszył z tą szczerością.
- Powiedział, że wraca już do wytworni. Pojadę tam, a ty nie wychodź stąd.
Wzięła swoją torebkę i płaszcz, idąc do wyjścia.
- Zaczekaj. - złapał ją za rękę i odwrócił. - Zanim wyjdziesz, chcę cię o coś zapytać.
W dupie miał teraz swój pośpiech, i zaskakując zarówno siebie jak i Jisoo zapytał.
- Umawiajmy się.
Popatrzyła na te pełne nadziei oczy, na uścisk mocny ale delikatny i włosy ponownie przeczesane dłonią ze zdenerwowania. Uciekła. Zostawiła buty i pobiegła ścieżką do samochodu.
CZYTASZ
Take You Home | Chanyeol
FanficŚpiewał z zamkniętymi oczami. Dlatego mogła bardziej unieść głowę i przyjrzeć się artyście przed nią. Musiała przyznać, że jest bardzo przystojny. Zapomniała o pocie spływającym jej po plecach i niewygodnej postawie. Starała się skupić na dwudziesto...