Park zmęczony kolejnymi powtórkami piosenek do albumu wszedł do swojego pokoju i rzucił się na kanapę. Rozmasował skronie, marszcząc brwi. Czuł, że zaraz zwariuje przez ból w gardle, który tak naprawdę nie był czymś przez co miałby zaraz wzionąć ducha, jednak w mniemaniu chłopaka odnosił takie wrażenie. Oblizał usta, uświadamiając sobie, iż w pokoju nie ma nikogo poza nim. Liczył, że Jisoo będzie krzątać się po pomieszczeniu i wykonywać swoją pracę, cokolwiek on robiła w ciągu dnia, gdy on tańczył, śpiewał i rapował.
Usłyszał kroki, nim drzwi się otworzyły i do pokoju wszedł Hansol. Uniósł głowę zrezygnowany, gdyż mężczyzna przyszedł sam. Min podskoczył, gdy zobaczył Chanyeola wychylającego się zza kanapy. Zwykle chłopak nie zwracał uwagi na innych, a bynajmniej nie z własnej woli, lecz i Hansol zaczął zauważać, że pomiędzy Jisoo i Parkiem coś się dzieje, co zmieniło postępowanie chłopaka.
- Gdzie jest Jisoo? - zdobył się na obojętny ton, chociaż ciekawość zżerała go od środka.
- Powinna zaraz tu być - powiedział mężczyzna. - Potrzebujesz czegoś?
- Na razie nic.
Chanyeol pogrążył się w myślach, tak aby nie słyszeć dźwięków wydawanych przez szczękę Hansola, który zabrał się za kubek ramenu. Cały czas zastanawiał się gdzie zniknęła dziewczyna.
~*~
Jisoo była przeszczęśliwa, gdyż po dwóch nieudanych próbach, Park i Oh nagrali piosenkę, która została zatwierdzona, więc kłopotliwa sprawa w końcu dobiegła końca. Nie musiała już wysłuchiwać narzekań Yeola i dąsań Sehuna. Miała już za sobą te męczące dwa dni i miała wrażenie, że reszta ekipy także, dlatego wszystko minęło w miarę szybko, a trzeba było się spieszyć, ponieważ urlop głównych gwiazd zmienił odrobinę plany wydania nowego albumu Chanyeola.
Kim po rozmowie z prezesem zaczęła ustalać koncerty Yeola, tak aby już za dwa tygodnie zaprezentować jego nowe piosenki. Wraz z Hansolem wybrała odpowiednie miejsca, które szybko zatwierdzono i uzgodniono terminy występów. Gdy Min poszedł do pokoju Parka, dziewczyna usiadła na chwilę w kawiarni wewnątrz budynku. To miał być taki miły akcent dla zwiedzających i artystów, aby czuli tą miłą atmosferę wytwórni. Wybrała miejsce w kącie, gdzie najlepiej złapać wifi instytucji w której pracuje. W końcu trzeba korzystać z usług, gdy pracuje się cały dzień.
- Mogę? - Sehun odsunął krzesło i usiadł, gdy Jisoo skinęła głową i uśmiechnęła się do niego na powitanie. - Co robisz?
- Pozwoliłam sobie na przerwę, ale nikomu nie mów. - Przyłożyła palec wskazujący do ust, na znak aby nikomu nie mówił. - A ty?
- Szukałem cię. - Spojrzał na kartę z rodzajami bubbl e tae i powrócił wzrokiem do dziewczyny, która była lekko zdumiona. - Co robisz wieczorem?
- Szczerze mówiąc mam trochę pracy... - powiedziała niepewnie.
- A może chciałabyś pójść ze mną do klubu? - spytał, złączając dłonie.
- Ja? Z tobą? Do klubu? - Zmrużyła oczy. - Co ty w ogóle robisz w klubie?
- No nie wiem, tańczę. - odparł z rozbawieniem.
- Wiesz, że nie o to pytałam.
- Proszę, chodź ze mną.
Złapał jej dłoń w swoje i zamknął w przyjemnym uścisku. Pogładził ją kciukiem, a Jisoo przypomniała sobie chwilę, gdy Oh także wziął jej dłoń i ścisnął. Cały czas pamiętała obitą twarz chłopaka i jego dziwne zadowolenie z tej sytuacji, którego do tej pory nie zrozumiała. Powróciła do teraźniejszości i jego propozycji. Zdziwienie to było mało aby opisać jej emocje po usłyszeniu jego zaproszenia. Kto by pomyślał, że przebywając z nim, jej podekscytowanie wszystkim co wiązało się z jego osobą minęło. Za to coraz częściej wpadała w zdumienie w jego towarzystwie.
Nie mogła ukryć, że miała wielką ochotę pójść z nim do klubu, ale obawiała się, że pracownicy mają zakaz spoufalania się z artystami wytwórni. Aczkolwiek, gdyby tak było już dawno powinno jej się zwrócić uwagę za relację z Chanyeolem, a skoro sam Yeol nie przejmuje się niczym, to znaczy, że i ona może pozwolić sobie na spotkania z Sehunem w czasie wolnym.
- W porządku - odparła.
- Naprawdę? - Kiwnęła głową. - W takim razie przyjadę po ciebie o dwudziestej.
CZYTASZ
Take You Home | Chanyeol
FanfictionŚpiewał z zamkniętymi oczami. Dlatego mogła bardziej unieść głowę i przyjrzeć się artyście przed nią. Musiała przyznać, że jest bardzo przystojny. Zapomniała o pocie spływającym jej po plecach i niewygodnej postawie. Starała się skupić na dwudziesto...