Jisoo z Hansolem spojrzeli się po sobie. Czekali w samochodzie przed domem Chanyeola, aby zawieźć go do wytwórni. Od tamtego incydentu punktualnie zjawiają się przed jego posiadłością i grzecznie obchodzą z jego zmiennym charakterem. W dwa dni Park tak podkręcił śrubę, że nie mają nawet czasu na zachluśnięcie się powietrzem. Można powiedzieć, że staff od tego momentu pracuje na pełnych obrotach.
Obserwowali sylwetkę chłopaka, gdy powolnym krokiem zbliżał się do pojazdu. Znając życie przeglądał portale społecznościowe, które w tym momencie były ważniejsze od porywistego wiatru. Kim w duchu się ucieszyła, ponieważ Yeol założył szalik, o który prosiła już od dawna. Miała nadzieję, że wziął pod uwagę argument odnośnie jej troski, niż ten o złej pogodzie.
Trzeba przyznać, że Park uspokoił się nieco w temacie ich związku, chociaż takowego dotychczas nie poruszono. Prawdopodobnie była to pewnego rodzaju zemsta dla Jisoo, która nico inaczej podchodziła do tej sprawy.
Hansol otworzył drzwi chłopakowi, bo przecież Chanyeol miał zajęte ręce niewidzialnymi kartonami naburmuszenia.
- Jak się spało? - Uśmiechnęła się do niego w lusterku, gdy przestał wpatrywać się w telefon.
- Coś hałasowało na dachu. Nie jestem ekspertem - uśmiechnął się, wiadomo jak - ale z pewnością była to pandka ruda. (a/n: tak jest takie zwierzę)
Oczywiście Park nie zrozumiał dobrych chęci dziewczyny i zaczął początek ich spotkania od swoich problemów.
- Trzeba coś z tym zrobić. - skomentował Min.
- Też tak sądzę, więc zostawiam to wam.
Głupek, pomyślała Kim o koledze, który wraz z nią przeżywał teraz codzienne takie katusze. A najlepsze, że jeszcze się nie nauczył, aby nie odpowiadać na ten zaczepki. W ten sposób i ona będzie musiała się zająć wyimaginowanym futrzakiem, którego wygooglował Chanyeol idąc do nich.
Włączyła samochód i wrzuciła bieg. Zaczęła się zastanawiać w jaki sposób opisać usługę, o którą prosił chłopak pod budżet wytwórni. Można też powiedzieć chłopakowi, iż Hansol się tym dogłębnie zajął, a nawet wykorzystał drabinę, aby być pewnym swojej pracy. Do głowy przyszedł jej także pomysł aby "na ładne oczy" poprosić technicznego Dongwoo o pomoc.
- Mam do was pytanie. - zaczął spokojnie Park. Jisoo tylko spojrzała się w lusterku na niego, mówiąc mentalnie, iż może konstytuować. - Doszły mnie plotki... nie, nie o naszym pocałunku - Machnął ręką. - Dostałem dosyć nietypowy telefon.
- Jak ci nie odpowiada, to mogę kupić nowy.
- Uh, nasza Jisoo jak zwykle pełna humoru.
N-nasza?, zdziwili się.
- Mówię o niejakim Donim, który w skowronkach zaćwierkał mi o spotkaniu.
Pasażerowie z przednich siedzeń zaczęli nerwowo kaszleć. Dzień wcześniej hardo dyskutowali o programie. W końcu dodatkowe uprzykrzanie życia, nie jest im w tym momencie potrzebne. Mimo to, dziewczyna wciąż stała przy swoim i nie odmówiła.
- Nie miałam pojęcia o tym talencie Doniego. - powiedziała dla rozładowania atmosfery. Jednakże nikt się nie zaśmiał. - Nie, nie, więc Chanyeol uważam, że pomimo swoich... osobistych problemów, powinieneś tam pojechać.
- Moich osobistych problemów? Mów dalej.
- Ja widzę same plusy, na przykład wzrost twojej popularności i rozpoznawalności. Niedługo wydajesz album, więc będzie mało czasu, a teraz to najodpowiedniejszy moment. Poza tym trzeba próbować nowych rzeczy.
- Jisoo, ale ja nie jestem rookie, a fani doceniają moją twórczość i bez twoich upiększaczy.
- Uuuu, czyżby pierwsza kłótnia w związku. - wtrącił cicho Min.
- Po czyjej ty stoisz stronie, Han.
- W tej kwestii po Chanyeola i tak było od początku.
Sfrustrowana, odgarnęła kosmyk włosów i zatrzymała samochód na parkingu wytwórni. Tym razem Yeol już sam wyszedł z pojazdu i dogonił dziewczynę, która pomknęła biegiem do wejścia.
- Nie złość się cukiereczku.- Złapał ją za dłoń i pociągnął ku sobie.
- Powinnam powiedzieć to samo tobie.
Wydął usta i uśmiechnął się szeroko. Jisoo musiała przyznać, że jego różowy nosek wyglądał przesłodko. W tym wydaniu przypominał jej dużego reniferka.
Nie potrafiła rozgryźć jego charakteru, który znowu zmienił się w błyskawicznym tempie. A obecny Chanyeol najbardziej ją pociągał.
- To chociaż wejdźmy jak ludzie, aby nie tworzyć kolejnych plotek, kochanie.
a/n: choć brak czasu mi doskwiera, postanowiłam, że za wszelką cenę skończę to ff. nie wiem jak, gdzie i kiedy, ale coś jeszcze wymyślę
CZYTASZ
Take You Home | Chanyeol
FanfictionŚpiewał z zamkniętymi oczami. Dlatego mogła bardziej unieść głowę i przyjrzeć się artyście przed nią. Musiała przyznać, że jest bardzo przystojny. Zapomniała o pocie spływającym jej po plecach i niewygodnej postawie. Starała się skupić na dwudziesto...