touch

402 41 15
                                    

Uchyliła drzwi do pokoju Chanyeola w wytwórni. Rozejrzała się, nim weszła do środka. Nikogo poza Hansolem nie zauważyła, dlatego odetchnęła spokojnie i zmusiła się na naturalny ton głosu. Podeszła do mężczyzny, klepiąc go w ramię aby się obudził. Otrząsnął się i spojrzał na dziewczynę.

- Jisoo, coś się stało?

- Nie, w porządku. - zawahała się, ale po chwili dodała ściszonym głosem. - Gdzie jest Chanyeol?

- Chyba jeszcze nie przyszedł, a co? Jeśli chodzi o Hyun-

- Nie, nie, nie. Tak sobie pomyślałam, że może mógłbyś pojechać dzisiaj z Parkiem na sesję. - Rozejrzała się jeszcze raz po pokoju, napotykając niezrozumiałe spojrzenie mężczyzny. Odchrząknęła i usiadła obok niego. - Wiesz, ostatnio ciągle z nim jeżdżę. Muszę ustalić grafik i uznałam, że nie będziesz miał nic przeciwko jeśli zostanę w wytwórni.

- Dobrze, mów od razu. Też to zauważyłem i sam chciałem zaproponować. - Uśmiechnął się lekko.

Rozmawiali chwilę, czekając na Chanyeola. Jednak ten nie pojawiał się w ciągu pół godziny, wiec Hansol wyszedł poszukać chłopaka, aby go od razu zabrać na plan.

Odetchnęła głęboko, ciesząc się, że ma to za sobą. Wiedziała, że może liczyć na mężczyznę, który nie robił żadnego problemu, a wręcz przeciwnie sam wyszedł z inicjatywą.

Po wczorajszym dniu wciąż nie wierzy, że to co powiedział Park może być prawdą. To zachowanie, tak nierealne i niepasujące do chłopaka, przeczyło wszelkim prawom natury. Jednak zdażyło się naprawdę a brak pary butów jest tego doskonałym dowodem. Biła się w myślach iż nie powiedziała Chanyeolowi, że nie ma najmniejszej ochoty spędzać z nim czasu z własnej woli. Dlaczego nie potrafiła zadrwić sobie z niego? Czy musiała zostawiać rozmowę niedokończoną i pełną niedomówień?

Tak.

Zobaczyła pierwszy raz w jego oczach szczerość, a głos choć niepewny, wyrażał prawdziwość wypowiedzianego zdania.

"Umawiajmy się."

Nie mogła zasnąć przez dwa słowa, a przecież nie odwzajemnia jego uczuć. Czyżby ten zimny, chłodny niczym lód chłopak polubił taką dziewczynę jak Jisoo, przeciwieństwo z innego świata, do którego on na pewno nie chciałby wejść.

W tej chwili wierzyła, że zrobił jej żart, z powodu czegoś w rodzaju zazdrości o Sehuna. Z tą myślą przyszła do pracy i po cichu wierzyła, że to prawda. Z drugiej strony nie chciała się o tym przekonywać i po prostu nie wracać do rozmowy. A najbardziej pragnęła nie widzieć chłopaka na oczy. Tylko dlaczego, przecież nie ona powiedziała tak niezręczne zdanie na głos, a mimo to czuje wstyd.

Podeszła do stołu na którym stał laptop z dokumentami. Dzień minął, a ona wciąż nie uporządkowała zajęć Parka.

Zachwiała się gdy idąc po laptop ujrzała bruneta leżącego na kanapie. Zachwiała się, gdy otworzył oczy i zaczął wpatrywać się w nią.

Liczyła, że chłopak śpi, a wtedy mogłaby wyjść z pomieszczenia i udawać, że nic się nie wydarzyło

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Liczyła, że chłopak śpi, a wtedy mogłaby wyjść z pomieszczenia i udawać, że nic się nie wydarzyło. Uświadomiła sobie, że stoi na wpół skulona, więc wyprostowała się i krążyła wzrokiem po ścianach. Wypowiadała niemą modlitwę, mając nadzieję, że Yeol nie słyszał jej wcześniejszej rozmowy z Hansolem. Chociaż nie wiedziała dlaczego. Przecież powinna się cieszyć, że dała mu grzecznie do zrozumienia iż nie ma ochoty spędzać z nim czasu.

Odchrząknęła przerywając ciszę, która trwała pół wieku.

- Hansol czeka na ciebie dole.

Powoli wstał i zbliżył się do szatynki. Niekontrolowanie wstrzymała oddech czekając na niebezpieczny ruch chłopaka.

- To chodźmy. - Uśmiechnął się szeroko. To był szczery i pełen nadziei gest, który ujrzała w ciągu jednego dnia za dużo razy.

- Muszę wydrukować dokumenty. Nie musisz się martwić, Hansol sobie poradzi. - zapewniła go. Mężczyzna zajmował się nim długo przed jej przybyciem, a akurat dzisiaj Chanyeol wysunął ten problem.

- No nic. - Pochylił się nad nią, na co Jisoo ponownie wstrzymała oddech i wyciągnął zza jej placów teczkę. - Zrobiłem to dzisiaj rano. Teraz możesz jechać, prawda?

Pokiwała niechętnie głową. Otworzył drzwi czekają aż wyjdzie razem z nim. Szła obijając się o każdą napotkaną ścianę. Z jednej strony cieszyła się, że chłopak nie poruszył tematu, a z drugiej denerwowało ją to że tak łatwo przeszedł po tym do porządku dziennego.

Chanyeol widząc kolejną ścianę którą zaliczyła dziewczyna podszedł do niej i złapał za głowę. Spojrzała się na niego.

- A to ty uważasz mnie za dziwnego. - Położył swoje ręce na jej biodrach, wprawiając sztynkę w jeszcze większe zdziwienie. - Jisoo nie podoba mi się fakt, iż dotknęłaś ściany więcej razy niż mnie.

Take You Home | ChanyeolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz