Jako dobry przyjaciel, chłopak i brat Kasper postanowił pomóc Chanyeolowi w poszukiwaniach prezentu. Dlatego wyciągnął swoją siostrzyczkę do jednego z największych centr handlowych, aby wykorzystać maksimum czasu i zwiększyć szansę na znalezienie tego odpowiedniego.
- Mam przeczucie, że tegorocznych świąt nie spędzisz ze mną i Suzy. - zaczął, gdy Jisoo przyglądała się biżuterii wystawionej przez sklep jubilerski. W tym miesiącu rabaty i wyprzedaże osiągały wysokie wyniki, więc nie mogła przepuścić takowych okazji. Weszła do środka, aby przyjrzeć się naszyjnikom i kolczykom ze świątecznymi motywami. Uwielbiała takie, aczkolwiek smutno jej było na myśl, iż będzie miała je na sobie tylko przez dwa miesiące.
- Skąd takie przypuszczenie? - Zerknęła na kolie, aż jej oczy spotkały się z przepięknymi naszyjnikami wieczorowymi. Każdej rzeczy, nad którą Jisoo wzdychała lub miała w swoich dłoniach, Kasper robił zdjęcie. Sam nigdy nie spamiętałby tego wszystkiego, a Chan mógł w spokoju wybrać najlepszy z ponad stu rzeczy jakie czekają na nich na kolejnych poziomach.
Wychodząc ze sklepu jubilerskiego, Jisoo zauważyła sklep z pluszakami, do którego szybko pobiegła. Kim nie zrażała się ogromnymi tłumami w centrum, co było ogromnym utrapieniem Kaspra, ponieważ musiał ją gonić po całej galerii nim dotarł do dziewczyny.
Nie zdziwił go gust szatynki, która przytulała ogromną gąsienicę. Mimo, że ma tą dwudziestkę na karku, wciąż zachowuje się jak małe dziecko. Zauważył dział z pluszakami idoli kpopowych w którym zauważył Chanyeola w wersji puszystej. Zaniósł go Jisoo, w miedzy czasie robiąc kilka fotek.
- Ponieważ nie chcemy konkurować z Yeolem. - Zaszedł ją od tyłu i pomachał jej przed nosem pluszakiem.
Wzięła go do ręki. Spoglądała na niego ze wszystkich stron i z odrazą odstawiła go na miejsce.
- Nie podoba ci się?
- Innym na pewno się spodoba, aczkolwiek ja projektując misia Chanyeola, zrobiłabym coś bardziej aroganckiego i przystojniejszego.
- Rozumiem, że podoba ci się taki Chanyeol?
- Raczej nie chciałabym zasypiać z przerysowaną wersją Yeola.
Poruszył znacząco brwiami, uradowany iż przyszedł mu do głowy świetny pomysł. Jakaś starsza pani zwróciła na niego uwagę i pomyślała, że to do niej był skierowany ten gest. Zrobiła to samo i przyłożyła dłoń do ucha, mając na myśli: zadzwoń do mnie.
Szybko napisał kilka wiadomości do Parka i pogonił Jisoo, aby jak najszybciej wyszli z tego sklepu.
Na następnym piętrze, Kim połasiła się na sklepy z kosmetykami. Wtedy dopiero zaczęła się wędrówka ludów, gdy przeglądała każdy dział, w poszukiwaniu czegoś co kupiłaby sobie na święta. W końcu i jej się coś od życia należy, a za pensję menadżera gwiazdy mogła na wiele sobie pozwolić.
Kasper zaczął powoli się denerwować, gdy Jisoo zastanawiała się nad wyborem dwóch paletek cieni spośród pięciu. Oczywiście on nie widział różnicy, skoro było w nich po dwadzieścia różnych kolorów, a szatynka nie mogła się zdecydować. Odszedł od niej, mając cichą nadzieję, że za pięć minut jego siostra będzie już wiedziała czego chce. Przeszedł na dział z lakierami do paznokci, w momencie gdy Park napisał, aby dowiedział się jakie kolory lubi. Wrócił do dziewczyny z kilkoma odcieniami, na co Jsioo się zamyśliła, aż w końcu zapytała:
- A wiesz jaki odcień spodobałby się Chanyeolowi?
- Yyym, wiem. Zaraz znajdę odpowiedni.
Po pięciu minutach Yeol odpisał mu, iż nie wie, co Kaspra niezmiernie ucieszyło. Na szczęście w następnej wiadomości napisał, że pastelowy róż lub błękit go zadowoli. Prychnął na słowa swojego przyjaciela i zabrał odpowiednie lakiery.
Jisoo stała już w kolejce, więc niepozornie się do niej przyłączył.
- Nie podoba mi się fakt, iż te święta spędzisz z chłopakiem, jednakże ufam Chanowi. - westchnął. - Masz moje błogosławieństwo. - Pocałował ją w czubek głowy i przytulił mocno.
- Zwariowałeś? - powiedziała lekko zdenerwowana. - Nigdzie się nie wybieram, ponieważ ten głupek mnie nie zaprosił. Ponadto, ostatnio w ogóle nie zwraca na mnie uwagi, wiec lepiej mnie nie denerwuj.
- Nie martw się. Jestem pewien, że szykuje coś wystrzałowego. - Uśmiechnął się triumfalnie.
- Oby nie, ponieważ nie chcę skończyć, siedząc na petardzie jak w wieku sześciu lat. - zrobiła skwaszoną minę do brata, który był głównym prowodyrem tej sytuacji. - A skoro się przyjaźnicie, na ten pomysł może wpaść i on.
CZYTASZ
Take You Home | Chanyeol
FanfictionŚpiewał z zamkniętymi oczami. Dlatego mogła bardziej unieść głowę i przyjrzeć się artyście przed nią. Musiała przyznać, że jest bardzo przystojny. Zapomniała o pocie spływającym jej po plecach i niewygodnej postawie. Starała się skupić na dwudziesto...