heavy rain

341 33 0
                                    

Nikogo nie było w pokoju, gdy weszła. Trochę jej ulżyło, jednakże chciała też dowiedzieć się co nieco od Hansola. Musiała zająć się czymś, aby nie myśleć o absurdalnych plotkach, dlatego zaczęła przeglądać pocztę i ustalać grafik na najbliższy tydzień. Nigdy nie chciało jej się robić go z wyprzedzeniem, a sam Park nie domagał się większych szaleństw. Najważniejsza była dla niego płyta, dlatego poświęcał jej się bezgranicznie ciągle trenując i tworząc po nocach teksty piosenek. Jego duet z Sehunem wciąż czekał na dodanie do track listy albumu, jednakże chłopak wciąż sceptycznie do tego podchodził. Jisoo przypuszczała, że ostatecznie wyląduje on na solowym albumie Oha, ale i z tym Chanyeol nie będzie w stanie się pogodzić.

Po ponad godzinie zjawił się Hansol. Miał na sobie czerwony płaszczyk przeciwdeszczowy, kubek ramenu w jeden ręce a w drugiej parasol. Wokół niego zaczęła się tworzyć ogromna plama, przez kapiącą wodę. Mężczyzna przeklął pod nosem, co oczywiście słyszała i Kim, bo przecież Min jest tak bardzo dyskretny.

- Nie wiem co się dzieje z tą pogodą. - powiedział, zdejmując płaszcz i kładąc go na stolik. - Ledwo się uchroniłem pod drzewem, które i tak chwiało się przez wiatr.

Min rozsiadł się na krześle. Przytulił kubeczek ramenu do swojej piersi, szczęśliwy że jest cały i suchy. Jisoo rozczulił ten widok, aż zdobyła się na ciche westchnięcie.

- Widzę, że to na mnie zawzięła się pogoda. - odparł, spoglądając na dziewczynę. - Chociaż nie wiem co jest lepsze.

- Już słyszałeś. - stwierdziła szatynka. - To powiedz mi co dokładnie mówią, bo jestem ciekawa.

- Naprawdę jesteś dziwna. Dlaczego jesteś taka uśmiechnięta?

- Bawi mnie ludzka kreatywność.

- W sumie masz racje. To było zabawne, gdy dowiedziałem się, że seksiłaś się z Chanyeolem w krzakach.

Obydwoje nie wytrzymali ze śmiechu. Jisoo ogromnie się ucieszyła, że Hansol jest takim wspaniałym, przyjacielem. Widać, że zna ją już na wylot.

- Wow, jestem jak celebrytka.

- Chanyeol powinien się od ciebie uczyć, jak zyskać popularność. A tak poważnie, jesteście razem?

- Chyba nie albo tak... Nie wiem. - prychnęła ustami. - Jeszcze tego nie określiliśmy.

- Ale to znaczy, że cos miedzy wami jest? - spytał z entuzjazmem.

- Nie wiem, Hansol. - Zmarszczyła brwi. - To wszystko jest takie skomplikowane, zresztą tak jak Chanyeol.

- Właśnie, powiedziałaś mu o programie? - Hansol wstał i zaczął składać swój płaszczyk.

- Nie wiedziałam go dzisiaj. Myślałam, że z nim przyjedziesz.

- Co?! - pisnął mężczyzna. - To znaczy, że Chanyeol przyjedzie sam w taką pogodę!

Jisoo również wstała przestraszona. Nawet nie chciała sobie wyobrażać miny i krzyków Parka. Obwini ich o zniszczenie swojego idealnego wyglądu i reputacji, w czym będzie miał racje, ponieważ to oni mają zapewnić mu idealne warunki w pracy i doskonały transport do niej. A niestety pretekst, że każdy jest tylko człowiekiem i popełnia błędy, mu nie wystarczy.

- Wiem! - krzyknęła Jisoo. Przyszedł jej do głowy pomysł, gdy zobaczyła płaszczyk mężczyzny. Wzięła go do ręki razem ze swoim i wyszła z pokoju. - Idziemy.

Po drodze wyjaśniła Hansolowi swój pomysł, który miał trochę załagodzić spotkanie z Yeolem. Założyli swoje okrycie, gdy schodzili schodami na parter. W ostatniej chwili dziewczyna zdążyła zauważyć sfrustrowanego bruneta przy wyjściu z budynku. Zmieniła kierunek ucieczki i pociągnęła Mina za filar. Wyszli z wytwórni na deszcz, który na ich szczęście nadal padał. Jej wątłe ciało ledwo utrzymywało się na nogach przez porywisty wiatr. Poświęciła swoje włosy i pozwoliła je zmoczyć, ponieważ i tak jej się nie chciało rano ich myć. Gdy obydwoje wyglądali już dostatecznie mizernie przez pogodę, zdecydowali się wejść do środka.

Stwierdzili, że jeśli i oni doświadczą skutków tej ulewy, chłopak zrozumie i nie będzie się złościł. Powstrzyma się od niemiłych komentarzy i zapomni o dzisiejszym dniu. Jednakże się pomylili, ponieważ Yoel nie dał się nabrać na tę sztuczkę. Zdążył zauważyć mokrą plamę na dywanie oraz parasolkę Hansola.

- Musiałam iść po kawę, ponieważ się skończyła. - zaczęła tłumaczyć.

- A ja chciałem po ciebie przyjechać, ale zobaczyłem twój samochód na parkingu.

Lecz to na nic się zdało, a tylko pogorszyło sytuację, bo Park siedział na kanapie z mokrymi włosami i rozmyślał nad zemstą dla tych dwoje.

Lecz to na nic się zdało, a tylko pogorszyło sytuację, bo Park siedział na kanapie z mokrymi włosami i rozmyślał nad zemstą dla tych dwoje

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Take You Home | ChanyeolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz