surprise

351 33 2
                                    

Machał wielokrotnie nad budzikiem, aby ten w końcu przestał przeszkadzać mu podczas snu. Chanyeol okropnie nie lubił tego wnerwiającego dźwięku o poranku. Wolał natomiast o stokroć bardziej pobudki w wydaniu Jisoo, której może nie pałały delikatnością o jego nastrój, lecz fakt, iż ona to robi, powodował uśmiech na jego twarzy. A trzeba pamiętać, że Park nie należy do zbyt tolerancyjnych i nawet na najbliższych współpracowników potrafi podnieść głos o błahostkę, tak pod wpływem dziewczyny stał się bardziej wyrozumiały. No... może nie całkiem, ale Hansol i stylistki, a przede wszystkim menadżerka odczuli pewnego rodzaju wolność.

Leżał na brzuchu, toteż poniósł się lekko aby zrozumieć w końcu co go obudziło. I nagle zdał sobie sprawę, że był to kod, którym Jisoo budziła właściciela tejże pięknej rezydencji. Dodatkowo, wziął dzisiaj sobie wolne, aby odpocząć tuż przed świętami od denerwującego zgiełku wytwórni. A Kim na pewno o tym wie, więc pewnie postanowiła spędzić ten czas razem, na co on głupek zupełnie nie wpadł.

Szybko wstał i podbiegł do domofonu, aby zobaczyć czy jednak się nie pomylił.

Szybko wstał i podbiegł do domofonu, aby zobaczyć czy jednak się nie pomylił

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Aish!

Wpadł do łazienki na szybki prysznic, robiąc wszystkie poranne czynności w dosłownie osiem minut. Wyjął z szafy jakąś koszulę, za to ze spodniami miał kłopot, ponieważ codziennie staraninie dobiera stylizacje i nie był przygotowany na wybór w dziesięć sekund. Dlatego już podczas ich zakładania, ususzał dźwięk prującego się materiału. Zacisnął szczękę ze swojej nieporadności. Założył w końcu dolną część garderoby, a skoro nie miał czasu zarzucił marynarkę, aby zakryła małą dziurkę pod ramieniem.

Dobiegł do domofonu i wpuścił dziewczynę do środka. Nie chciał myśleć ile czasu tam stała, bo znając jej wytrwałość i cierpliwość, mogła tam być od bardzo długo.

- Skarbie, przepraszam. - zaczął gdy weszła do środka. Oczywiście najpierw posłował ją w policzek na powitanie. - Komponowałem i miałem słuchawki na uszach.

Spojrzała się na niego od góry do dołu i uśmiechnęła się niepewnie.

- To nic, przyzwyczaiłam się. - Zaczęła ściągać płaszcz, a Chanyeol od razu go od niej wziął i powiesił na wieszak w szafie. - Um, wybierasz się gdzieś?

- Nie, skąd taki pomysł.

Wskazała na jego ubrania.

- Ahh, zwykle tak ubieram się będąc w domu. - Uśmiechnął się, aby zaargumentować swą wypowiedź.

Elegancik, pomyślała.

- No nic. Przyszłam, ponieważ chciałam dać ci prezent na święta. Podejrzewam, że impreza u Hyuny bardzo nas pochłonie, więc pomyślałam, że czemu by nie spotkać się dzisiaj.

 Podejrzewam, że impreza u Hyuny bardzo nas pochłonie, więc pomyślałam, że czemu by nie spotkać się dzisiaj

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Podała mu opakowany prezent i zrobiła z rąk aż trzy serca. Na co Chanyeol tak szczerze się uśmiechnął, że nie mógł się powstrzymać, aby nie pocałować jej w te piękne czerwone usteczka. Zdziwiła się, ale odwzajemniła jego nagły przypływ czułości.

- Jeszcze nie wiesz za co mi podziękowałeś. - udała urażoną.

- Zaczekaj chwilę. - Pobiegł na górę, aby podarować jej i swój prezent, który przyszedł dosłownie dzień temu prosto z produkcji. Wrócił i podał jej prosto do rąk, krzywo opakowanego misia w papier prezentowy. Jisoo uśmiechnęła się na widok tego poruszającego prezentu i sama zdecydowała się go pocałować, chociażby za wysiłek włożony w opakowanie tejże rzeczy. - Przecież nie wiesz za co.

Park zrobił dokładnie taką samą minę jak ona przed chwilą.

Razem otworzyli swoje prezenty, które były wypełnione ich wzajemnie powstającą miłością. Jisoo już wiedziała dzięki komu Yeol wymyślił prezent, który naprawdę jej się spodobał. Był sto razy lepszy niż te pluszaki ze sklepu. Wolała mieć swojego prawdziwego Chanyeolka przy sobie. Natomiast chłopak wpadł w chwilę zadumy, na widok ich razem w jednej z uliczek Paryża. Czyżby o czymś nie wiedział? Szybko otrząsnął się z absurdalnych myśli i przytulił mocno szatynkę.

- Już wiem gdzie pojedziemy na naszą rocznicę.

- Zwariowałeś! Na pewno nie będę czekała okrągłego roku aż mnie tam zabierzesz.

- W takim razie zacznę rezerwować bilet na nasz wspólny wyjazd.

- Razem to zrobimy, Yeolu. - Uśmiechnęła się i pocałowała go szybko w usta.

Take You Home | ChanyeolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz