we're even

356 32 4
                                    

Zamknął swój pokój od środka, upewniając się trzykrotnie czy nikogo nie ma ani na zewnątrz ani wewnątrz. Czmychnął na kanapę z laptopem Jisoo i otworzył klapę urządzenia. Był niemal pewny, iż hasłem jest jego imię lub cokolwiek związanego z nim, jednakże piąta próba uświadomiła mu, że tylko on w tym związku zmienił hasło swojego telefonu jak i laptopa. Niemniej jednak przygotował się i na taką ewentualność. Kasper na szczęście znał hasło Jisoo, ponieważ wielokrotnie zakradał się do jej własności aby oglądać pornosy, tak aby jego dziewczyna o niczym nie wiedziała. A Suzy była bardzo podejrzliwa, dlatego nawet pusta historia przeglądania była wystarczającym dowodem, choć nim nie była.

Wpisał małymi literami: fuckyoukasper, co okazało się poprawnym hasłem.

Zaczął szukać korespondencji Jisoo odnośnie programu. Skopiował adres i sam napisał sprostowanie, pokusił się o powód złego samopoczucia przez niespodziewany wypadek samochodowy. Przejrzał dwukrotnie tekst, tak aby styl pisania był jak najbardziej zbliżony do tego dziewczyny. Wysłał.

Zamknął pocztę, wyłączył urządzenie i odstawił je na stolik. Podkradł się do drzwi i cichutko przekręcił zamek. Rozłożył się na kanapie i zamknął szczęśliwy oczy, iż pierwsza część planu poszła po jego myśli. Teraz, niezwłocznie czekał na sygnał od Jisoo, odnośnie programu.

Być może przysnął dwadzieścia minut albo i dłużej, ponieważ gdy dziewczyna weszła z Hasolem do pokoju, niemal się wzdrygnął przez nagłe zimno i zbyt głośny śmiech szatynki.

- Chanyeol, wstawaj, bo się spóźnimy. - Szturchnęła chłopaka w ramię.

- Nie zmienisz zdania? - Otworzył jedno oko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Nie zmienisz zdania? - Otworzył jedno oko. Pokręciła przecząco głową i pociągnęła Yeola za dłoń. - Jesteś męcząca.

- Uznam to za komplement, Park.

*

Uważnie obserwowała ruchy chłopaka, który właśnie teraz mógł przysporzyć jej nieprzewidzianych kłopotów. Specjalnie usiadła z tyłu, aby być czujną, w końcu chłopak może w akcie protestu wyskoczyć z auta lub zrobić coś Hansolowi, aby ten stracił koncentrację.

Chanyeol zapiął jej pas i objął dziewczynę ramieniem. Rzadko zdaża się okazja, aby mógł tak się zachowywać, ponieważ Kim w wytwórni nie chciała nikogo zachęcać do plotek.

- Czy mi się wydaje, ale jesteś jakaś poddenerwowana i spięta. - zaczął, gdy wjechali na główną drogę. Chciał odgarnąć jej kosmyk z twarzy, lecz mu pogroziła.

- Żadnych gwałtownych ruchów, Chanyeol.

- Czyli jednak jesteś zestresowana. - Westchnął zadowolony. - Nawet mi się podoba twoja pełna uwaga na mnie.

- Bardzo śmieszne. - odgryzła się choć nie mogła zaprzeczyć, że jego bliskość działała na nią odurzająco, przez co musiała być niezmiernie uważna.

Przytulił ją mocno do siebie i trzymał tak, aż w końcu przestanie się rzucać. Na koniec pocałował ją w policzek, aby przestała się już dąsać. Uśmiechnęła się na czułości chłopaka, a nawet można stwierdzić iż się zarumieniała.

- AAaaaAAaaaaAAA... - krzyczał Min.

Jisoo gwałtownie się odsunęła od Yoela, na wypadek gdyby to z tego powodu Hansol zaczął wołać w niebo głosy. Jednakże podwód był inny. Spojrzała na przednią szybę, która zadymiona była przez silnik pojazdu. Sama pisnęła na niespodziewane zdarzenie.

Hansol zjechał na pobocze i wysiadł z samochodu, aby sprowadzić co się stało. Jisoo ponagliła Parka, aby także to zrobili, bo siedzenie w takim aucie z pewnością nie należy do najbezpieczniejszych rzeczy.

- Co się stało? - spytała mężczyzny który odgarniał dym i jednocześnie zerkał na płyny.

- Zabrakło płynu chłodniczego. - odparł po chwili. - Nastąpiła awaria, ponieważ samochód się przegrzał.

- I co my teraz robimy? Hansol, spóźnimy się!

- Nie dojedziemy na czas, ponieważ jesteśmy daleko od wytwórni, a czekanie na nowy samochód trochę potrwa. I uprzedzając twoje pytanie, nie mam płynu chłodniczego przy sobie.

Sfrustrowana wyciągnęła torebkę z samochodu i zatrzasnęła głośno drzwi. Wyjęła telefon, aby powiadomić prezesa o nagłym wypadku na drodze. Ku jej zdziwieniu, wszyscy już wiedzieli, nie musiała nic mówić tylko podać miejsce w którym się zatrzymali. Rozłączyła się, marszcząc brwi.

- Czyżby...

Podbiegła do Yoela, który siedział na ławce w okularach przeciwsłonecznych, zapewne dlatego aby przechodni nie zwracali na niego uwagi. Bardzo mądre.

- To ty!

Zsunął okulary. Założył je ponownie i uśmiechnął się chytrze.

Jisoo wypuściła głośno powietrze i usiadła obok niego.

- Nigdy nie odpuszczasz, co? - Odwróciła jego głowę do siebie. - W porządku, odwołuję to.

- Nie musisz. Zająłem się tym. - Wskazał na jej torebkę z laptopem.

Trzepnęła go po głowie, kręcąc głową na jego zachowanie.

Take You Home | ChanyeolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz