Now here's some honesty
Sometimes I trip over your history
Wish I could change my mind
But it's the things I shouldn't see
That always catch my eyeAll Time Low – Dirty Laundry
I co by ci to dało?
Juliette
Moja dłoń sunie po szorstkim futrze mojej suni. Presley leży na łóżku, z głową na drugiej poduszce, i ani widzi jej się zejść z niego przede mną. Zastanawiam się, dlaczego w każdą sobotę pojawia się tutaj tak wcześnie. Drzwi do ogrodu są otwarte, zwykle załatwia się tam, a na spacery chodzimy dopiero w południe, więc mogłaby dać mi trochę pospać. Kładę się na boku, obserwując wschodzące słońce. Na ten weekend zapowiadali małe opady, ale wygląda na to, że pogoda i tak dopisze.
Nie wiem, którą mamy godzinę, musiałabym sięgnąć po telefon, który leży na drugim końcu pokoju, ale stawiam, że jest jakoś po siódmej. Nie chce mi się wstawać, nie tylko ze względu na tak wczesną porę. Mam wrażenie, że łóżko jest moim bezpiecznym schronieniem, gdzie mogę przeżywać swój wstyd. Wczorajszy dzień to porażka na całej linii. Nie wiem, czy kiedykolwiek tak się zbłaźniłam.
Spójrzmy prawdzie w oczy.
Gdybym zobaczyła w auli kogoś innego – jakąś nauczycielkę, innego ucznia – obeszłoby się. Nie bez zawstydzenia i zaprzestania grania, bo zwyczajnie nie gram przy obcych ludziach, ale... Dlaczego to musiał być akurat Reece Martin? Miewam wrażenie, że on pojawia się na horyzoncie zawsze, gdy nie powinien. A kiedy jest potrzebny, znika na długo i unika szkoły. Musi być jakimś czarodziejem. Może naczytał się Harry'ego Pottera i teraz wariuje? Chciałabym znać go na tyle dobrze, by rzeczywiście znać odpowiedź na to pytanie.
Ale tamta wczorajsza sytuacja jest zwyczajnym strzałem w kolano. Reece się do mnie odezwał! Technicznie rzecz biorąc, zawołał mnie, prosząc, bym zaczekała, ale nie mogłam się zatrzymać. Kiedy byłam w połowie drogi ewakuacyjnej, uciekając, jakbym zobaczyła ducha, nie mogłam tak po prostu przystanąć i udawać, że nie zrobiłam z siebie idiotki. Z drugiej strony mogłam jednak siedzieć przy fortepianie i nie ruszać się. Coś mi się wydaje, że straciłam jedyną szansę na rozmowę z Reece'em.
Dwa lata, dzień w dzień, czekam na taki moment. Kiedy wreszcie będę mogła zamienić z nim kilka słów na jakikolwiek temat. A kiedy przychodzi czas, w którym on sam się do mnie odzywa, w dodatku po wysłuchaniu składanki piosenek Green Day w moim wykonaniu... Ja uciekam. Jestem idiotką, po prostu jestem idiotką.
Mogę się jednak usprawiedliwić – zbyt wiele emocji opanowało moje ciało, kiedy go zobaczyłam. Grałam wtedy chyba Boulevard albo 21 Guns, a on pojawił się na schodach po prostu znikąd. Wyłonił się z ciemności i słuchał, jak gram. Zareagowałam odruchowo. Już wcześniej, zaczynając grę, martwiłam się, że ktoś wejdzie do auli, więc byłam spięta. Kiedy pojawił się Reece, nie dość, że zamurowało mnie, to adrenalinie udało się zmusić moje mięśnie do wysiłku i wybiec stamtąd. Martin nie powinien mnie tam widzieć. Może nawet nie powinien mnie wołać. Mam tylko nadzieję, że zapomni o tym, że to ja byłam na scenie. Kto wie, możliwe, że nie widział mnie wyraźnie, prawda?
Presley liże moją dłoń, przywracając mnie na ziemię. Czuję, że moje policzki lekko pieką. Świetnie, skoro czerwienię się na samo wspomnienie tej wpadki, wtedy musiałam wyglądać jak burak, nawet jeśli zwykle nie mam tendencji do rumieńców. Zerkam na psiaka, a potem wreszcie odkrywam kołdrę. Skoro już się przebudziłam, leżenie nie ma sensu. Chcę przećwiczyć kilka utworów, które przygotowałam na ten tydzień, a potem chyba zabiorę Pres na dłuższy spacer i przejdę się do przyjaciółki. Może ona będzie miała dla mnie jakieś słowa pocieszenia i zwyczajnie powie, że nic się nie stało, a Reece zaraz o tym zapomni.
CZYTASZ
Reece | DE#0,75
Teen FictionPREQUEL POWIEŚCI "JULIETTE" WYMAGANA ZNAJOMOŚĆ PIERWSZEJ CZĘŚCI Double Exposure #0,75 Reece jest zapalonym muzykiem - nie wyobraża sobie życia bez swojego rockowego zespołu i jest pewien, że właśnie to chce robić w przyszłości, grać. Jest utal...