I'm proof of consequences
And exhausting common sense.
And I kill what I build,
My common myth's confidence.Waterparks – Royal
Tylko nie piśnij słówka, okej?
Desperacko potrzebuję inspiracji do napisania piosenki. Mam już kilka pierwszych wersów; spisałem je jakiś czas temu, ale nadal jestem z nimi w lesie. We wrześniu w sumie napisałem dwie piosenki – Used i Unknown Girl – i to całkiem normalna liczba jak na ucznia drugiej klasy liceum. Jednak w październiku możemy grać koncert Halloweenowy i chciałbym napisać coś zupełnie nowego, trochę bardziej mrocznego. Przesłuchanie odbywa się dopiero dziesiątego, mamy więc jeszcze trochę czasu, ale jeśli mamy dobrze przygotować jakiś nowy kawałek, to chciałbym już zacząć.
Ostatnio, kiedy obudziłem się w nocy z koszmarem, udało mi się zapisać kilka wersów, a jeszcze wcześniej, gdy byłem strasznie wściekły, napisałem prawie półtorej zwrotki. Mam teraz lekki dylemat, bo nie wiem, za który utwór się zabrać. Nie jestem pewien, czy utwór na Halloween powinien być bardziej agresywny czy straszny.
Oczywiście świetnie byłoby stworzyć dwie piosenki, ale nie mam pewności, że dam sobie z tym radę. Ostatnio wiele rzeczy mnie rozprasza, próbuję ułożyć sobie to, co niedawno rozpieprzyłem, a przede mną jeszcze mnóstwo wyzwań. Na dobrą sprawę, nie licząc nawet faktu, że niedługo będę zapisywał się i przystępował do egzaminu teoretycznego na prawo jazdy, to koniec roku też się zbliża i warto byłoby podłapać jakieś dobre oceny.
Z poprzednimi piosenkami było tak, że na ich pisanie i tworzenie linii melodycznej nie poszło zbyt dużo czasu. Uwinęliśmy się z pracą dość szybko, ja sam właściwie stworzyłem całą Unknown Girl i też nie zajęło mi to specjalnie długo. Mam jednak świadomość, że, gdybyśmy zdecydowali się zagrać gdzieś piosenkę, to musielibyśmy ją jeszcze podrasować. Po jakimś czasie znajduję jeszcze rzeczy godne poprawy, nawet jeśli to tylko moje widzimisię.
Halloweenowy koncert to duża sprawa. Nie mam pojęcia, ile zespołów także przejdzie przesłuchanie, ale biorąc pod uwagę, że wszystko odbywa się w dość znanym klubie... Musimy się postarać. Nie możemy odwalić fuszerki, bo na to sobie nie pozwolę.
W głowie kiełkuje mi jakiś bit, ale to zbyt mało, by stworzyć z tego piosenkę, więc wiem, że tym razem będę potrzebował zdecydowanej pomocy chłopaków. Na szczęście po przerwie zaczynają nam się lekcje muzyki, które spędzimy w auli, więc tam ustalimy plan działania.
Póki co odrywam głowę od notatek w telefonie, by po raz kolejny przyjrzeć się Juliette, siedzącej na końcu korytarza. Towarzyszy jej Camila, która opowiada o czymś jak najęta, bardzo mocno gestykulując. Julie prawie dostała od niej w twarz, kiedy ostatnio na nie patrzyłem.
Zagryzam wargę, hamując uśmiech. Dziewczyna wydaje się naprawdę zainteresowana słowami przyjaciółki, ale raz po raz łapie ją za nadgarstki i patrzy na nią wymownie. Kiedy odsuwa za ucho swoje długie włosy, przenoszę wzrok gdzie indziej.
Obiecuję, że kiedyś zaproszę ją na nasz koncert. Zdobędę się na odwagę i podejdę do niej jeszcze raz. Po ostatnim razie na parkingu, kiedy mnie olała, myślałem, że tego nie zrobię. Ale do trzech razy sztuka. Jeśli kolejny raz w dalekiej przyszłości ode mnie ucieknie, to koniec.
– Reece! – Krzyk mojego przyjaciela wyrywa mnie z zamyślenia. Spoglądam na korytarz, którym biegnie zdyszany Brad, machając do mnie ręką. – Rusz tyłek do auli!
Nawet do mnie nie podchodzi, tylko wrzeszczy przez cały korytarz, zwracając uwagę innych uczniów. Cały Brady, zawsze wszyscy muszą wiedzieć, że jest obok. Posłusznie wstaję, narzucam sobie plecak na jedno ramię i podchodzę do chłopaka, przybijając z nim piątkę.
CZYTASZ
Reece | DE#0,75
Fiksi RemajaPREQUEL POWIEŚCI "JULIETTE" WYMAGANA ZNAJOMOŚĆ PIERWSZEJ CZĘŚCI Double Exposure #0,75 Reece jest zapalonym muzykiem - nie wyobraża sobie życia bez swojego rockowego zespołu i jest pewien, że właśnie to chce robić w przyszłości, grać. Jest utal...