Cut the crap 'cause you're screaming in my ear
And you're taking up all of the space
You're really testing my patience again
And I'd rather get punched in the face
You're getting on my every last nerve
Everything you've said I've already heardGreen Day – Let Yourself Go
Nauczysz mnie grać?
Brad
Moja dłoń dotyka chłodnych paneli, kiedy próbuję spełznąć z łóżka. Nie wiem, jak mocna jest siła grawitacji z samego rana, kiedy trzeba wstać, by pójść do szkoły, ale zdecydowanie zbyt silna. Musiałbym zapytać Reece'a, czy to możliwe, by grawitacja była momentami zmienna. Albo napisać maila do jakiegoś producenta materacy. W każdym jednak razie myślę, że nie ma takiego sposobu, by jakoś to pokonać. Może gdybym chodził na dodatkowe zajęcia z fizyki, wiedziałbym, co i jak, ale ja i nauki ścisłe zwykle nie podajemy sobie dłoni, jeśli chodzi o rozszerzony materiał. A poza tym fizyczny bełkot strasznie mnie nudzi, więc nie dziwię się, że kiedy Martin wspomina czasem o swoich zadaniach, zdarza mi się przysypiać.
Ale jeśli o nim mowa, jest mi trochę wstyd. Czuję się trochę zakłopotany, co jest... Kompletnie irracjonalne, zważywszy na to, że to przecież ja. Brayden Cory Tanner, który czerwienił się tylko i wyłącznie wtedy, gdy w szkole podstawowej brał przymusowy udział w przedstawieniu i musiał biegać po scenie, przebrany za czerwonego tulipana. To chyba moje najgorsze wspomnienie z podstawówki, możliwe, że nabawiłem się awersji do kwiatów.
A jeśli o ten cały wstyd chodzi, to jasne, że to sprawa Reece'a. Naprawdę wolałbym zwalić na niego całą winę i dalej udawać obrażonego na cały świat, ale to zaczęło mnie męczyć. Tym bardziej, że Reece miał poparcie pozostałych chłopaków i ciągle łaził za mną, by mnie przeprosić. Ostatnie dni były naprawdę porypane. Dziwne zachowanie Reece'a niekoniecznie było głównym powodem, dla którego byłem tak napuszony, ale do wszystkiego doszedł jeszcze fakt, iż od poniedziałku kłóciłem się z rodzicami o to, czy zostanę na weekend w domu, by pilnować braci, kiedy staruszkowie pojadą na bankiet, który odbywa się w Logan.
Kiedy w końcu powiedziałem, co w tamtej chwili myślałem, żałowałem swoich słów. Byłem świadom tego, że Reece, jak ja, może mieć gorsze dni, ale wkurzało mnie to, że czasami swoim zachowaniem, może nawet nieumyślnie, robił z siebie ofiarę. Jego zły humor udzielał się i mnie, więc w końcu dałem za wygraną. To nie znaczyło jednak, że mijanie go bez słowa i udawanie, że nie chcę z nim rozmawiać, przychodziło mi łatwo. Kiedy nauczycielka wyrzuciła nas z lekcji angielskiego, nie przyszedłem na drugą godzinę. Wiedziałem, że Reece nie dałby za wygraną i dopadłby mnie.
A wtedy doszłoby do konfrontacji.
Z dwojga złego wolałem zmyć się do domu i wszystko to sobie poukładać. Nie wiedziałem, jak przyznać, że złość już przeszła, a ja trochę przereagowałem. Ale incydent na szkolnym boisku sam sprawił, że musiałem wreszcie przerwać to durne przedstawienie. Nie chciałem, żeby chłopaki pomyśleli, że popchnąłem go specjalnie, tym bardziej, że całkiem mocno przywalił o ziemię.
Wcześniej byłem niedaleko, kiedy zdarzył się ten cały wypadek z udziałem Juliette. Nie znam jej zbyt dobrze, bo nie mam z nią zajęć, a jej imię poznałem właściwie przypadkiem, gdy ludzie zaczęli reagować. Byłem dość blisko i widziałem wszystko, co się tam działo. Ktoś naprawdę szybko zawiadomił pielęgniarkę i dyrekcję, więc trzecioklasiści zostali zgarnięci. Widziałem, że czoło Juliette było pokryte krwią, a ona sama miała problem ze wstaniem, ale ciągle mam nadzieję, że nic jej się nie stało. Wypadki chodzą po ludziach, ona znalazła się w złym miejscu i o niewłaściwym czasie, ale gdyby wynikło z tego coś poważnego...
CZYTASZ
Reece | DE#0,75
Teen FictionPREQUEL POWIEŚCI "JULIETTE" WYMAGANA ZNAJOMOŚĆ PIERWSZEJ CZĘŚCI Double Exposure #0,75 Reece jest zapalonym muzykiem - nie wyobraża sobie życia bez swojego rockowego zespołu i jest pewien, że właśnie to chce robić w przyszłości, grać. Jest utal...