THIRTY EIGHT

165 18 18
                                    

Tell me why are we wasting time
On all on your wasted crime
When you should be with me instead
I know I can treat you better

Shawn Mendes – Treat you better

Mnie o to pytasz?

Nie pamiętam, kiedy ostatni raz na lekcji malarstwa nie robiliśmy kompletnie nic. Nauczycielka po prostu sprawdziła obecność i powiedziała, że możemy zająć się, czym chcemy. Wiem, że ma to związek z jej stanem, bo przypadkiem podsłuchałem jej rozmowę z uczennicami, siedzącymi w pierwszej ławce. Mówiła, że czuje się nieco gorzej i nie wie, czy da radę jeszcze pracować. Trochę mi przykro, bo naprawdę sądziłem, że zostanie do końca roku, ale ona przecież nie może się przemęczać. To mogłoby zaszkodzić jej lub dziecku, a zdrowie jest przecież ważniejsze od tego, z kim będziemy mieć lekcje, które mogą zostać przecież wykreślone z naszego planu zajęć.

I tak wiem, że zajęcia z nauczycielką sztuki będę wspominać dobrze. Podoba mi się jej podejście do tematu, zakres wiedzy, jakim się z nami dzieli i otwartość na świat, a także sam jej charakter i wsparcie, którym nas darzy. Nie uważa wszystkich tutaj za przyszłościowych artystów i czasem załamuje się, widząc prace niektórych, ale nigdy nie powiedziała "z ciebie już nic nie będzie". Bo nie ma nic gorszego od nauczyciela, podcinającego skrzydła uczniom. Belfrowie powinni jakoś zachęcać nas do nauki, motywować, a nie skazywać nas na to, by szkoła stała się koszmarem.

Była nim kiedyś dla Dennisa.

Jeszcze w zeszłym roku w jego życiu trochę się działo, a do problemów z rodziną doszła szkoła. Zawalał matematykę i nie potrafił nic z tym zrobić. Wtedy było gorzej, niż teraz. Był w kiepskim stanie i nie mógł skoncentrować się na nauce, a oceny leciały na łeb, na szyję. W dodatku nasza nauczycielka, zamiast zaoferować mu pomoc, wlepiała mu kolejne pały, chyba stawiając na nim krzyżyk. Okazało się wtedy, że wcale nie jest taka fajna, jak nam się wydawało. Szkoła czy praca to miejsce, w którym łatwo jest pomylić się, co do ludzi. Wszyscy ukrywają swoją prawdziwą twarz, bo przecież nie mogą narazić się na nieprzychylne opinie innych, plotki, które mogą zniszczyć życie i karierę.

Przecież wiem o tym z doświadczenia.

W klasie panuje wrzawa, od czasu do czasu uciszana przez nauczycielkę, zajmującą się czymś przy biurku. Ja bawię się w pisanie tekstu, słuchając muzyki na słuchawkach, ale chyba mi to nie wychodzi. Ciężko jest mi się skupić, gdy co chwilę jakiś papierek przelatuje mi przed oczami, ktoś przebiega do czyjejś ławki. Niektóre krzyki są tak głośne, że przebijają się nawet przez barierę Fallout od Marianas Trench, a ja nie mogę zgłośnić dźwięku, bo jeszcze ogłuchnę.

Żałuję, że nie mam się do kogo odezwać, bo chętnie bym z kimś porozmawiał. Nikt jednak nie nadaje się na towarzysza rozmów, wszyscy zajęci są czymś zupełnie innym, a ja siedzę tylko na tyłach klasy, czasem podnosząc głowę, by przyjrzeć im się. Lubię siedzieć w ostatnich ławkach, chociaż czasem ciężko jest mi później przeczytać to, co znajduje się na tablicy. Stąd jednak mam dobry widok na innych, a przecież wspominałem, że lubię obserwować ludzi. Uczniowie nie są specjalnie interesujący, ale to lepsze, niż leżenie na ławce i bezsensowne wpatrywanie się w blat.

Piosenka cichnie w połowie, zastąpiona przez dźwięk przychodzącej wiadomości. Sięgam po komórkę, przełączając się na okno ze skrzynką. Pomarańczowa ikonka wyświetla się obok imienia Kiana, więc klikam w jego kontakt, zabierając się za czytanie.

Kian: Możesz wyjść przed szkołę?

Ja: Mam teraz lekcje, ty nie?

Kian: Gdybym miał, nie prosiłbym cię, byś tutaj przyszedł. To jak?

Reece | DE#0,75Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz