[32] Tobirama Senju x Reader

686 32 3
                                    

[EDIT: 30.04.2018]

Ten shot jest bardzo spontaniczny (i krótki). Pomysł na niego wpadł mi do głowy, jak przeglądałam pozostałe zamówienia i zastanawiałam się, które napisać.

[Zamawiający/a: KrwawaaHabanero]

[Uniwersum: Naruto]

[Typ: Fluff]


Ciche tykanie zegara było jedynym, co mąciło ciszę panującą w mieszkaniu. Ubrania, porozrzucane niechlujnie po podłodze, mocno kontrastowały ze schludnym, przytulnym wnętrzem kawalerki. Na łóżku, z którego już dawno spadła krwistoczerwona narzuta, leżała dwójka przytulonych do siebie kochanków. Uspokajali oddechy, spleceni w ciepłym uścisku. Co chwilę łączyli usta w przelotnym, elektryzującym pocałunku, jakby upewniając się, że to nie sen, z którego w każdej chwili mogą się obudzić.

Sielankę przerwało natarczywe brzęczenie. Tobirama, powstrzymując cierpiętnicze westchnienie, sięgnął po zaplątany w jego spodnie telefon, który wypadł z kieszeni, a teraz głośno dawał o sobie znać.

– Tak? – spytał białowłosy, przyłożywszy komórkę do ucha, z trudem wyplątując się z ramion [T/i].

– Mamy drobny problem, bracie. Potrzebujemy twojej pomocy. Damy radę ich jeszcze trochę powstrzymywać, ale wsparcie byłoby mile widziane. – Głos Hashiramy częściowo zagłuszały huki wystrzałów oraz krzyki trafionych.

– Wyślij mi współrzędne. Zaraz będę. – Tobirama zakończył połączenie i odrzucił telefon na materac.

Uwolniwszy się od kobiety, wstał i zaczął się ubierać.

– Zostań – mruknęła mu do ucha [T/i], znów obejmując go ramionami. – Proszę... Dla ciebie nawet wygrzebałam się z łóżka...

– Wiesz, że w ogóle nie powinniśmy tego robić, prawda? – Senju odwrócił się i delikatnie odsunął od siebie panią detektyw. – Miałaś mnie zapuszkować, nie uwieść.

– Wiem. – Kobieta wplotła palce w miękkie włosy mężczyzny. – Ale nic nie poradzę na to, że się zakochałam.

Tobirama przewrócił oczami i cmoknął [T/i] w usta.

– Ja też. A teraz mnie puść. To ważne.

[Kolor]włosa prychnęła lekko, ale w końcu odeszła od kochanka i schyliła się po swoją bieliznę. Tobirama obserwował ją uważnie, zapinając guziki lekko pogniecionej już koszuli.

– Zaczekaj. – Głos [T/i] zatrzymał mężczyznę w wejściu. – Wróć, dobrze? – Duże [kolor] oczy wpatrywały się w Senju prosząco.

– Wrócę. Przecież zawsze wracam.

– Trzymam cię za słowo. – [T/i] skradła Tobiramie kolejny pocałunek. – Do zobaczenia.

– Do zobaczenia – mruknął Tobirama i objął [T/i] w pasie, czule oddając pieszczotę.

Przymknął oczy, z lubością wdychając zapach kobiety. Czar chwili zepsuł telefon, który znów rozdzwonił się w najlepsze. Tobirama skrzywił się i odebrał.

– Czego?

– Daleko jesteś? Niewyraźnie mówiłem, że długo nie wytrzymamy? – bulwersował się Hashirama.

– Uspokój się, już jadę. – Tobirama rozłączył się. – Do zobaczenia – zwrócił się do [T/i]. – Tym razem tak naprawdę.

[T/i] wydęła usta i odsunęła się od mężczyzny.

– Nie rób takiej miny. Dobrze wiesz, że wolałbym zostać z tobą, ale nie mogę porzucić brata w potrzebie.

– Rozumiem. Leć już, bo jeszcze będziesz musiał wyprawić mu pogrzeb – popędziła go [T/i] i usiadła na łóżku.

Tobirama skinął głową i wyszedł z pokoju, zamykając za sobą drzwi.

– Upewnij się jeszcze, że sam nie skończysz w trumnie – wyszeptała kobieta, spuszczając wzrok.

✔ Miniaturki [KSIĘGA PIERWSZA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz