[34] Dazai Osamu x Chuuya Nakahara [Yaoi?]

612 16 13
                                    

[EDIT: 30.04.2018]

W tym yaoi coś mało yaoi, że tak powiem. Wyszła mi z tego głupkowata komedia, przepraszam ;-;

[Zamawiający/a: poprostuKiko]

[Uniwersum: Bungou Stray Dogs]

[Typ: Komedia]

W pokoju panowała ciemność. W pewnym momencie rozległ się cichy pstryk, a pomieszczenie rozjaśniło światło lamp, które zwisały z sufitu. Drzwi gwałtownie otworzyły się, ukazując brązowowłosą dziewczynę, ciągnącą za sobą dwóch mężczyzn.

– Mogę wiedzieć, po co nas tu ściągnęłaś? Byliśmy w trakcie ważnej rozmowy – powiedział Chūya, marszcząc brwi.

– Tajemnica państwowa – odparła brunetka, patrząc na niego z uśmiechem. – A tak na poważnie – mam do napisania miniaturkę z wami w rolach głównych, a jakie to opowiadanie Dazai x Chūya bez Dazaia i Chūyi? [1]

– A co dokładniej mielibyśmy robić? – Dazai rozglądał się po pustym, białym pokoju, grzecznie dając się prowadzić.

– Przeczytać coś na głos. – Dziewczyna przystanęła i zaczęła przeszukiwać kieszenie swoich spodni.

– Niby co? Tu nic nie ma! – Chūya wskazał na gołe ściany.

– Moment, moment. Chwileczkę...

– Chwileczkę, chwileczkę! Nie mamy całego dnia!

– Cierpliwość jest cnotą, wiesz, Nakahara? – wymamrotała nastolatka, nawet nie patrząc na swojego rozmówcę. – Mam! – krzyknęła tryumfalnie Autorka, wyciągając z kieszeni sfatygowane pióro. – Siadajcie! – zwróciła się do swoich gości, po czym machnęła pozłacaną stalówką, a na środku pokoju pojawił się stół, plik kartek oraz dwa krzesła.

Chūya usiadł, nieufnie spoglądając na drobne literki, którymi zadrukowany był papier. Z kolei Dazai rozłożył się na siedzeniu obok i wziął do ręki pierwszą stronę.

– „Może naprawdę jestem zazdrosny? – wyszeptałem, pochylając się nad podręcznikiem. – Ale jeśli założę, że faktycznie tak jest, to prawdopodobnie oznacza, że jednak..." [2]

– Stop! – wrzasnęła Autorka i wyrwała Dazaiowi kartkę. – To nie ten tekst! – Znów machnęła piórem, a na miejscu poprzedniego stosiku pojawił się kolejny. – Okej, teraz powinno być dobrze. Możesz już czytam, Dazai.

Detektyw spojrzał na brunetkę i wzruszył ramionami. Sięgnął po pliczek, który trzymał razem różowy spinacz. Osamu odchrząknął cicho i zaczął.

– „Nakahara upadł na łóżko, pchnięty przez Dazaia, który zawisł nad nim, nie tracąc cennego czasu. Detektyw pocałował leżącego pod nim mężczyznę i wsunął kolano pomiędzy jego nogi. Delikatnie potarł nim kro"–

– CO. – Chūya trząsł się ze złości, a na jego twarzy pojawił się krwisty rumieniec, sięgający karku.

– Całkiem nieźle, ale powinnaś poprawić w tym miejscu. – Osamu wskazał palcem linijkę tekstu, która znajdowała się kilka stron dalej.

– Masz rację, to zupełnie nie po polsku – mruknęła Autorka, drapiąc się po brodzie.

– Poza tym wszystko w porządku, ciekawy pomysł i fabuła. Wiesz, kiedyś widziałem...

– Fabuła?! – wrzasnął Chūya, wyrywając Dazaiowi tekst. – Jaka fabuła?! To jest porno! – Nakahara darł się dalej, gwałtownie przewracając kolejne strony. – Porno nie ma fabuły!

– Coś w tym jest – powiedziała Autorka. – Zwykle ogranicza się do wstępu, potem to już same seksy.

– A ty skąd to wiesz, co? – Chūya przeszył brunetkę morderczym spojrzeniem

– Emm... Znikąd! To przecież nie tak, że kiedykolwiek jakiekolwiek oglądałam... – Autorka zaśmiała się nerwowo, czując, jak zimny pot spływał jej po plecach.

– Jasne, już ci wierzę... A teraz wyjaśnij mi, co to jest, do cholery?! – Chūya potrząsnął plikiem kartek.

– Scenariusz.

– Jaki scenariusz? – wtrącił się Dazai.

– No miniaturki. Mówiłam wam, że mam do napisania miniaturkę Dazai x Chūya. Oto on. Brakowało mi tylko aktorów do obsadzenia głównych ról.

– Co to, to nie! Podrę to świństwo, zniszczę, niech idzie w cholerę! – Nakahara przymierzył się do rozdarcia kartek na pół.

– Tylko spróbuj, a naprawdę będziesz musiał to zrobić – zagroziła Autorka, machając piórem. – W tym miejscu to ja jestem bogiem, nie ty, więc lepiej nie podskakuj, rudzielcu! Mogę obsadzić kogo innego, jeśli wy nie chcecie grać, ale jeszcze chwila, a wam nie odpuszczę!

– Jeśli nie muszę tego robić, to się zmywam. – Osamu wstał i przeciągnął się, ziewając cicho. – Ostatnio wypożyczyłem książkę „Jak popełnić idealne samobójstwo?" i jeszcze jej nie przeczytałem.

– Już idź, jak musisz – burknęła Autorka. – Tylko skąd ja wytrzasnę aktorów?

– Na mnie nie licz. Ja też spadam – warknął Chūya, po czym... spadł.

– Hę? – Autorka zdziwiona spojrzała w dziurę w podłodze. – A, Nakahara, zapomniałam! W podłodze jest pełno zapadni! Nigdy nie pamiętam, gdzie są, więc lepiej uważaj!

– Zabiję!!! – wrzask Chūyi rozniósł się po całym pokoju, a Autorka wzruszyła tylko ramionami.

– To ja wracam do szukania aktorów.

Jak powiedziała, tak zrobiła i zostawiła biednego Nakaharę samego w dziurze.

[1] Nie jestem pewna, czy właśnie tak powinno się odmieniać imię Chūya.

[2] Fragment mojej książki „Mistakes like this", której obie części można znaleźć na moim profilu.

✔ Miniaturki [KSIĘGA PIERWSZA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz