10

5.8K 356 12
                                    

Obudził mnie śpiew ptaków, otworzyłam oczy i zobaczyłam drewniany sufit. Co! Poderwałam się i zaczęłam rozglądać po pokoju i po chwili uświadomiłam gdzie jestem. Spojrzałam przez okno gdzie widziałam jezioro i zobaczyłam zanurzonego do pasa Willa.
-Co on znowu kombinuje?- mruknęłam pod nosem wstając i wychodząc z domu, ruszyłam wzdłuż pomostem w stronę jeziora gdzie był brunet.
-Co robisz?- zapytałam zatrzymując się na pomoście obok chłopaka
-Myślę- nie otworzył nawet oczy-Wiesz że woda w tym jeziorze nie jest bardzo zimna
-Nawet o tym nie myśl- zaczęłam się cofać, a Will wspiął się na pomost
-Ale o czym mam nie myśleć?- zapytał z chytrym uśmieszkiem podchodząc do mnie
-Nie!- pisnęłam gdy złapał mnie w pasie i przerzucił mnie parez ramie i stanął nad końcem pomostu
-Nie Will! Będę chora, przeziębię się- próbowałam mu się wyrwać
-Przecież ty nie odczuwasz temperatury poniżej 0°(chodzi mi Celsjusz, a nie Fahrenheita) -zaśmiał się wskakując do wody.
Poczułam że woda jest zimna, chociaż nie wiem jak bardzo, w pierwszej chwili się zachłystam się nią, poczułam dno pod stopami i mocno się odbiłam wypływając na powierzchnie i łapiąc wielkie chusty powietrza.
-Ty mnie kiedyś utopisz- podpłynęłam do szczerzącego się chłopaka
-Ale nic ci nie jest- puścił do mnie oczko

-Ja ci się kiedyś za to odwdzięczę- oznajmiłam chlapiąc go wodą i odpływając kawałek
-Osz ty!- krzyknął goniąc mnie, a ja zaczęłam mu uciekać chichocząc jak mała dziewczynka.

Wyszliśmy z jeziora zmęczeni, ale w dobrych humorach.
-Przez ciebie mam mokrą piżamę- stwierdziłam gdy z koszulki kapała woda
-Wyschnie- machnął dłonią, a ja przewróciłam oczami
-Te oczy ci pasują- przyglądnął mi się i pogłaskał po policzku.
-Misiek skończ mi słodzić i musimy dostać się do miasta, bo muszę zmienić wygląd- oznajmiłam wchodząc do łazienki i opatuliłam się ręcznikiem.
-A gdzie jest twój wilk?- zapytał mnie brunet opierając o farmugę drzwi
-On nie jest mój, i nie jest na każde moje zawołanie- powiedziałam zirytowana wycierając włosy
-To go poproś- westchnął przeczesując dłonią mokre włosy
-Wystarczająco nam pomógł gdy zwiewaliśmy z Akademii- oznajmiłam wymijając go i poszłam do pokoju po suche ubranie. Przebrałam się w szaro-biały dres z nike

 Przebrałam się w szaro-biały dres z nike

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I związałam włosy w kucyka.
-To jak chcesz dostać się do miasta?- zapytał mnie gdy wyszłam z pokoju
-Na piechotę- prychnęłam wyciągając z lodówki jogurt na śniadanie.
-Pół dnia będziemy szli- stwierdził ubierając suchy czarny t-shirt.
-Nic ci się nie stanie po małym spacerku- zironizowałam, a Will posłał mi zabójcze spojrzenie-Ty spałeś coś w ogóle?
-Troche- mruknął pod nosem wciskając portfel do tylnej kieszeni dżinsów-Musimy kupić nowe telefony- stwierdził po chwili

Pół godziny później wyszliśmy z domku i ruszyliśmy tą samą drogą co wczoraj przyjechaliśmy z Winchesterem. Szliśmy przez kilka godzin, ale nie zwracaliśmy bardzo na to uwagę bo rozmawialiśmy na różne tematy.
Gdy wreszcie doszliśmy do miasta założyłam kaptur na głowę. Jak to mówią przezorny zawsze ubezpieczony. Miasteczko nie było wcale duże, i odrazu znaleźliśmy salon fryzjerski. Miałam szczęście bo fryzjerka była wolna. Przeszłam totalną metamorfozę, Will w tym czasie załatwił nam telefony itp. rzeczy które musieliśmy zostawić w Akademii. Po trzech godzinach fryzjerka skończyłam męczyć moje włosy i byłam...blondynką!

Anioł Piekieł Zakończona!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz