37

4.1K 272 41
                                    

Wiki:
Wróciliśmy z powrotem do domu trzymając się za ręce, w salonie panowała dość napięta atmosfera. Wszyscy siedzieli na fotelach lub sofach czekając na nasz powrót. Gdy weszliśmy do środka wszyscy się przerwali.
-Zostawicie nas?- Will zwrócił się do Camili, Matta, Nikoli i Izy którym dwa razy nie trzeba było powtarzać tylko od razu się wynieśli.
-Wikuś ja Cię tak strasznie przepraszam ale nie wiedziałam jak mam ci to powiedzieć- Jane zaczęła mi się tłumaczyć
-Teraz masz okazję- powiedziałam oziębłym tonem na jaki było mnie stać by tylko się tutaj na środku nie rozpłakać znowu
-Gdy Cię do mnie przynieśli byłaś dla mnie jak dar, druga szansa od losu- zaczęła dalej opowiadać uśmiechając się pod nosem- Od początku Cię pokochałam mimo że nie byłaś moim dzieckiem. Michael ostrzegał mnie że nie jesteś zwykłym Nefilim i masz w sobie więcej krwi Anioła bo jesteś dzieckiem dwójki Aniołów
-To jak to możliwe że mam sobie ludzką krew?- zapytałam Irutiel która teraz siedział naprzeciwko nas na drugiej sofie
-Gdy Anioł wraca na ziemię pojawia się w nim pewna cząstka człowieczeństwa tutaj nazywana uczuciami, my normalnie jej nie mamy a tutaj działa na nas zdwojoną siła.- zaczęła tłumaczyć- Anioły nie mogą mieć ze sobą dzieci bo takie od razu umierają gdyż na ziemi mają za dużo krwi Aniołów, ale ty byłaś wyjątkiem od tej reguły- westchnęła- Miałaś w sobie wystarczająco krwi by tutaj żyć nawet wystarczająco by uznać Cię za Nefilim. Ale oboje z Mikiem wiedzieliśmy że prędzej czy później wyjdzie to na jaw. Ale nie sądziliśmy że z roku na rok krew w tobie stopniowo zacznie zanikać. Stajesz się Aniołem Wika są tylko dwa wyjścia by Cię uratować- spojrzała mi teraz w oczy- Pierwszy to transfuzja która jak na razie skutkuje ale za szybo ją przemieniasz na Anielską lub drugi wariant Łaska Anioła.
-Łaska?- zmarszczyła brwi nic z tego nie rozumiejąc o czym ona do mnie mówi.
-Tak Łaska tylko ją można uzyskać w Niebie- podniosła palec do góry- Tylko to się wiąże z tym że Nefilim nie może później wrócić na ziemię a my nie wiemy jak ty na to zareaguje. Możesz tam utknąć i już niw wrócić na ziemię- wyjaśniła mi to dogłębnie no nie powiem teraz to aż trzęsłam się ze strachu
-Wika ty cały czas umierasz z każdą minutą przetwarzasz moją krew na własną bo twój organizm jej już nie chce- wtrąciła się moja była matka patrząc na mnie z troską
-Tylko ona może Cię Wika uratować- odezwał się Black po raz pierwszy gdy zaczęliśmy rozmowę, a ja spojrzałam na niego zdziwiona
-A jeśli już nie będę mogła wrócić z powrotem?- zapytałam go przegryzając nerwowo wargę
-Wolisz zginąć tutaj?- prychnął brunet- Wolę mieć pewność że żyjesz tam w niebie niż odwiedzać twój grób- powiedział dobitnie
-Wy tak na serio idę w ciemno do nieba?- zapytałam wytrzeszczając oczy odwiedzając
-Łaska tam na ciebie czeka wystarczy że się zgodzisz i przekroczysz bramy- wyjaśniła Archanielica a ja ukryłam twarz w dłoniach
-Dajcie mi czas ja...ja...muszę to przemyśleć- plątałam się w słowach  
Wstałam z sofy nie czekając na niczyja  reakcje ruszyłam schodami do góry do dziewczyn. Znalazłam je w jednym z pokoi gościnnych mimo że dom wyglądał na mały wcale taki w środku nie był. Dziewczyny leżały na wielkim łóżku gdy weszłam do środka poderwały się do siadu.
-Błagam nie drążmy tego tematu- powiedziałam na wstępie bo musiałam to sam na spokojnie przestawić a z nimi się tego nie dało.
-Szczerze to nawet spokojnie zareagowałaś- stwierdziła Iza a ja posłałam jej mordercze spojrzenie
-A co mam histeryzować jak rozpuszczona panienka?- prychnęłam- I co mi to da? Uznają mnie tylko za wariatkę. Jak tam twoje rany?- zmieniłam temat bo zaczynało robić się niezręcznie
-Nawet dobrze regeneruje się powoli- stwierdziła japonka podnosząc koszulkę do góry gdzie miała cały brzuch owinięty bandażami.
-Kto Ci je zrobił?- zapytałam ją bo gdy ostatni raz się widziałam nie wyglądała tak tragicznie
-Aleks przyszedł i Cię szukał, a gdy nie znalazł wyżywał się na mnie- spuściła wzrok w dół bawiąc się rąbkiem koszuli
-Przepraszam Cię- przytuliłam ją do siebie bo to moja wina że on się na niej wyżywał
-To nie twoja wina Maks Cię zabrał przed Aleksem to trochę dziwne?- zapytała mnie
-To wszystko wina Aleksa to on za wszystko odpowiada- wyjaśniła brunetka uśmiechając się do mnie.
Siedziałyśmy we trzy na łóżku przytulone do siebie gdy usłyszałyśmy pukanie do drzwi. W progu stała Camila gdy nas zobaczyła trochę się zmieszała.
-Nie chcę wam przeszkadzać ale kolacja gotowa- uśmiechnęła się do nas wchodząc głębiej do pokoju
-Już idziemy- oznajmiła Iza wstają z łóżka a my za nią, chociaż nie uśmiechało mi się spotkanie z Jane i Irutiel
Zaszliśmy na dół do kuchni gdzie był stół z naszykowanym jedzeniem. Usiadłam obok Willa i Nicoli, brunet od razu złapał mnie za dłoń. Podniosłam wzrok i zobaczyłam jego roześmiane tęczówki wpatrujące się we mnie.
-Kocham Cię- szepnęłam do niego mocniej ściskając nasze palce 
-Ja Ciebie też- pocałował mnie w nos
-Ej!- krzyknęła Iza krzywiąc się przy stole- Ja widzę wasze myśli i nie potrzebuję darmowego pornosa tym bardziej przy jedzeniu.
-Sorka- zaśmiał się Black robiąc się czerwony a ja wbiłam wzrok w talerz ukrywając twarz pod włosami bo pewnie wyglądałam tak samo.
Przy jedzeniu przeglądałam się Camili która patrzyła się na Willa z dziwnym wyrazem twarzy.
-O ja pierdole!- wrzasnęła ruda podskakując na krześle wytrzeszczając oczy, a ja spojrzałam na nią zdziwiona jej reakcją.
-Co się stało?- zapytałam ją przerywając jedzenie naleśników
-Nie nic- pokręciła głową ale była blada jak ściana
-Na pewno?- dopytywała Nikola patrząc na nią a potem na mnie pytająco, ja wzruszyłam ramionami
Czy ona znowu komuś coś podsłuchała w myślach? Szczerze to wyglądała jakby ducha zobaczyła. Odwróciłam wzrok na Willa który również nie wiedział co się stało rudej.
   Przez resztę kolacji nic się więcej nie działo specjalnego. Zanieśliśmy naczynia do zmywarki i poszliśmy wszyscy spać. Gdy zostałam z dziewczynami w pokoju same ruda odwróciła się do nas.
-Jak wam teraz coś powiem to padniecie- powiedziała od razu na wstępie
-O czym ty mówisz?- zapytała zdziwiona Nikola siadając na łóżku
-Camila jest matką Willa- teraz to ja z wrażenia aż usiadłam i gapiłam się na nią jak na wariatkę- Przecież jego matka nie żyje
-Jej myśli nie kłamią- powiedziała stanowczo- Zresztą poznała Irutiel już wtedy wydawało mi się to dziwne, tym bardziej jak gapiła się na Willa.
-O ja piernicze- wypaliłam od razu- Will myśli że jego matka nie żyje a ona ma się dobrze i jest teraz z nami pod jednym dachem.
-Czy w tym domu wszystko musi wychodzić kto jest czyją matką?- zapytała zirytowana japonka- Najpierw Wika i Irutiel, teraz Will i Camila czy to nie trochę dziwne
-Powiedz to Izie to ona czyta w myślach nie my- wskazałam na rudą która szczerzyła się od ucha do ucha  
-Sorry Nikola ale ja daru sobie nie wybierałam- oburzyła się druga przyjaciółka
-Żeby nie czasem- fuknęła brunetka biorąc piżamę i poszła się przebrać
-Powinnyśmy powiedzieć Willowi prawdę- odwróciłam się w stronę dziewczyny
-Może i masz rację ale nie wiemy dlaczego ukrywali przez tyle czasu istnienie matki Willa- stwierdziła Iza zastanawiając się przez chwilę
-Will mówił mi że Michael dał ultimatum Camili że ta po urodzeniu dziecka nie będzie się z nim kontaktować- powiedziałam jej to co wiem od Will
-Dlatego Michael powiedział mu że nie żyje- podskoczyliśmy obie wystraszone- Drzwi były otwarte i słyszałam waszą rozmowę- wyjaśniła Camila
-Nikola je nie zamknęła- Iza strzeliła sobie otwartą dłonią w czoło
-Powiedział mu to by ten mnie nie szukał, faktycznie znalazł mnie potem Lucyfer ale mnie nie zabił.- patrzyła na nas przeniknionym wzrokiem- Bez szwanku na tym też nie wyszłam ale nic poważnego też mi nie było. Podjęłam tą decyzję o odcięciu się od tego świata by zapomnieć o nim. Ale dziecka nie da się zapomnieć- jedna łza spłynęła po jej policzku-Choćby było nie wiadomo czym matka zawsze będzie kochać własne dziecko.
-Dlatego się od tego odcięłaś ale nie chciałaś go jeszcze kiedyś zobaczyć przez tyle lat mieszkaliście w tym samym mieście?- zapytałam ją zdziwiona
-Nie mogłam- spuściła wzrok w dół- Ale dzisiaj jak go zobaczyłam od razu wiedziałam kim jest.
-Dlatego się zgodziłaś- wzięła się Iza w rozmowę
-Tak ale nie wiedziałam że potrafisz czytać w myślach- westchnęła kobieta
-Ty też powinnaś porozmawiać z Irutiel- zwróciła się do mnie- Mimo że Cię nie wychowywał i nie okazuje uczuć ona z pewnością Cię kocha- uśmiechnęła się do mnie poprawiająco
-To dlaczego oddała mnie Jane, przez 18 lat myślałam że to ona jest moją matką- powiedziałam zła
-Bo chcieli Cię chronić- odpowiedziała mi ruda- Dziecko dwóch Aniołów nie istnieje, ale ty przeżyłaś. Silniejsza niż wszyscy inni pamiętasz bitwę o Akademię- przytaknęłam- Oglądałam ją w myślach innych, twoje miecze roztrzaskały się na tobie a na normalnym Nefilim powinny go zabić. Świeciłaś się wtedy jak prawdziwy Anioł to była pierwsza oznaka że nie jesteś taka jak my. Potem wyszło to że masz więcej krwi niż normalnie.
-Dlaczego mi tego wcześniej nie powiedziałaś?- zapytałam ją
-A jak ja miałam ci to powiedzieć że twoja matka to nie matka, jesteś dzieckiem dwóch Archaniołów- zironizowała robiąc przy tym króliczki z palców- Uznała byś mnie za wariatkę
-Jesteś dzieckiem dwóch Archaniołów?- zapytała zdziwiona matka Willa
-No niestety- westchnęła- Chodź ojca to ja wolałabym innego- skrzywiłam się
-Jej ojciec to Archanioł Michael przyczyna tych wszystkich zawirowań- odpowiedziała za mnie ruda za co byłam jej na serio wdzięczna
-Chwila moment!- podniosła głos właścicielka domu-Jesteś dzieckiem tego skończonego pierzastego dupka i idioty?- wytrzeszczyła oczy ze zdziwienia
-Rodziców się nie wybiera- wzruszyłam ramionami- Ale co do przeklinania Aniołów jesteście z Willem do siebie podobni- stwierdziłam
-W sumie masz i racje nie przypominasz mi go- przeglądnęła mi się przekrzywiając głowę
-Ale za to mama teraz cholerne problemy z krwią ludzką bo zaczyna mi jej brakować- fuknęłam wściekła   
- To po to wam była ta strzykawka- chyba trybiki w mózgu jej właśnie zaskoczyły  
-Nom- przytaknęła Iza która teraz cały czas siedział cicho i przysłuchiwała się naszej rozmowie
-Teraz wasza kolej- oznajmiła Nikola wchodząc do pokoju- O!- stanęła jak wryta gdy zobaczyła Camilę-Coś mnie ominęło?- zapytała
-No trochę- przytaknęła Iza i zaczęła jej opowiadać wszystko a ja zabierając piżamie poszłam się przebrać.
Ubrałam dwu częściową piżamę przydługawą koszulkę z napisem i szorty. Włosy związała w luźnego koczka. Przez chwilę przeglądałam się swojemu odbiciu i przypomniałam sobie słowa Jane „ Wika ty cały czas umierasz z każdą minutą przetrawiasz moją krew na własną, bo twój organizm jej już nie chce” potem słowa Willa „ Wolę mieć pewność że żyjesz tam w niebie niż odwiedzać twój grób” te słowa mnie najbardziej zabolały, potem słowa Camili w pokoju kilka minut temu „ Choćby było nie wiadomo czym matka zawsze będzie kochać własne dziecko”, „ Mimo że Cię nie wychowała i nie okazuje uczuć z pewnością Cię kocha.
Teraz przypomniałam sobie wszystkie sytuacje z Irutiel jak przyszłam z Willem do jej mieszkania, jej reakcje gdy Will powiedział moje imię. Słowa jakie wtedy powiedziała „pamiętam Cię jak byłaś malutka” potem zapytała mnie o Jane „ Kochasz swoją matkę prawda?”. Jak zemdlałam w willi gdy mnie Black znalazł i jej zmartwienie o mnie wtedy już Will zauważył jej zachowanie „Irutiel zachowuje się strasznie dziwnie przy tobie”.
Ale ja byłam głupia że wtedy nie zorientowałam się że jest coś nie tak. Nie wytrzymałam matki o to. Odkąd poszłam do Akademii oddaliśmy się z Jane od siebie i nie miałyśmy wspólnych tematów do rozmowy. Teraz właśnie podjęłam jedną z najważniejszych decyzji w moim życiu. 
***
Powolutku zbliżamy się do końca drugiej części.
Nie mogę sobie wyobrazić tego że będę pisać już ostatnią część Wikilla ( takie sobie wymyśliłam ostatnio połączenie imion).
Nadal to do mnie nie dociera.

Anioł Piekieł Zakończona!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz