16

5.1K 342 28
                                    

Alanon:
Ok kilku dni siedzimy nad komputerem który szuka dwójki nastolatków. Mamy taki program szukający twarzy, gdzie tylko pojawią się na jakieś kamerze od razu ich znajdziemy.
-Mam!- krzyknął jeden z nich nad komputerem i odrazu wszyscy się zlecieli nad jego ekran.
Zobaczyliśmy Wike z Willem na parkingu przed jakimś klubem i grupę sześciu Zbuntowanych. Rozpętała się między nimi jadka w między czasie wysłałem do nich najbliższe anioły. Po chwili wszyscy Zbuntowani albo nie żyli lub byli znokautowani. Po chwili w kadr wszedł jeszcze jakiś chłopak i otworzył portal.
-Kurwa!- zaklinowałem- Jeśli się teraz nie pośpieszą to ich zgubimy ma amen!- wrzasnąłem do słuchawki gdzie miałem kontakt z innymi Nefilim i Aniołami.
Po chwili cała trójka przeszła przez portal, a ja zrzuciłem papiery z biurka wrzeszcząc.

Wiki:
Kilaka dni później...

Jesteśmy tutaj już kilka dni, nie odstępuje mamy na krok. Dowiedziałam się kilku ważnych rzeczy związanych z Aleksem i Maksem. Wiem że przetrząsa on Domy Anioła na całym świecie, i przekonuje na swoją stronę coraz więcej osób. Zbuntowani są niebezpieczni, wybuchowi i nieprzewidywalni.
-Hejka!- do pokoju zaglądnął Will nad ranem. Siedziałam właśnie na łóżku i bawiłam się płatkiem śniegu który lewitował po całym pokoju.
-Hej!- przywitałam się uśmiechając się do niego szeroko- Jak tam?
-Jakoś nie mogę spać- oznajmił wchodząc do pokoju, a mi znowu dech zaparło na widok jego umięśnionej klatki piersiowej usiadł obok mnie na łóżku
-Wreszcie mamy chwile dla siebie- stwierdziłam bo od tych kilku dni nigdy nie jesteśmy sami.
-Nareszcie- zaśmiał się i zaczął całować mnie po szyi. Ja nie zostałam mu dłużna moje dłonie błądziły po jego klatce piersiowej, po chwili Will złapał za moją koszulkę i mi ją zdjął.  Usiadłam na nim okrakiem robiąc mu malinkę na szyi. Will położył się na łóżku a ja na nim cały czas się całując
-Widziałaś może...- drzwi do pokoju otworzyły się gwałtownie
-Jasna cholera!- zerwał się Will zaplątując w kołdrę i oboje z hukiem wylądowaliśmy na podłodze
-Ała!- jęknęłam bo brunet wylądował na mnie
-Gdzie jest...- do pokoju wpadła jeszcze Nicol i stanęła jak wryta
-Puka się!- fuknęłam wychodząc spod chłopaka
-Za 10 minut OBOJE na sali treningowej i radze się nie spóźnić- oznajmił Archanioł otrząsając się z szoku i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami ciągnąc za sobą Nicol.
A my jak to zawsze bywa dostaliśmy napadu głupawki i śmialiśmy się jak opętani
-Ale mieli minę- zaśmiał się Will rzucając mi koszulkę
-Taa...- przytaknęłam- Wypad mi stąd!- wskazałam na drzwi-Muszę się przebrać- wypchnęłam go z pokoju i ubrałam się w sportowy strój media narzuciłam na to bluzę i zbiegłam po schodach do kuchni. Przywitałam się z Arią i lapnęłam dwie kanapki i jedząc poszłam na salę gdzie z zegarkiem w ręce czekał na nas Archanioł.
-Jak on się spóźni to go powieszę- syknęłam zaczynając rozgrzewkę
-Jestem!- wpadł na sale z wielkim uśmiechem i podszedł do mnie dołączając do rozgrzewki
-Jeszcze pół minuty i by nam się oberwało- oznajmiłam
-Zdążyłem- bronił się Black- Więc nie marudź bo w kółko ćwiczymy to samo.
Codziennie to samo nasze moce " więzi" przez pierwsze dni było fajnie bo wcześniej nie trenowaliśmy tego w Akademii tak często. Tutaj dowiedzieliśmy się więcej na ten temat. Są więzi bratnie które powstają po zetknięciu ze sobą dusz i znajome sztuczne poprzez połączenie ze sobą dwóch darów Nefilim nie jest ona tak silna jak bratnia którą posiadam ja z Wille.Znajome różnią się tym od bratnich że ja mogę korzystać z mocy Willa, a on z mojej i możemy je ze sobą połączyć. Na pierwszej lekcji podpaliłam "niechcący" zadek Michaela ale mieliśmy z tego bekę. Will natomiast zamroził połowę willi i nie mógł jej odmrozić a jak użył radykalnych środków to spalił dwie zasłony.
-Gotowi?- zapytał Michael gdy skończyliśmy rozgrzewkę
-A mamy inny wybór?- prychnął Will, a Archanioł zlekceważył jego docinke
-Ostatnio skopiliśmy się na ataku, ale równie ważna jest obrona- oznajmił Michael chodząc po sali-Najpierw zaczniemy od łączenia darów bo jest to dla was lepsze udało wam się to w Los Angeles
-Przypadek- mruknęłam ocierając pot z czoła
-Możliwe ale teraz nie ma czasu na przypadki trwa wojna i wszystkie ze stron chcą was mieć po swojej stronie- wyjaśnił
-Ty też- oznajmił Will-I nawet nie zaprzeczaj!
-To nie jest teraz ważne, Max wie że mając was po swojej stronie ma przewagę ale jak narazie musicie umieć opanować " więź" - wyjaśnił mój ojczulek
-Super- prychnęłam przewracając oczami i stając na przeciwko chłopaka
-Ufasz mi?- zapytał mnie Will patrząc mi w oczy
-Jak nikomu innemu- powiedziałam zgodnie z prawdą
-A ty mi ufasz?- zapytałam to tak jakby nasz rytuał przed połączeniem więzi
-Do końca moich dni- złapaliśmy się za dłonie-Pamiętasz w szkole zrobiliśmy kule z lodowego ognia
-Nie pamiętam- pokręciłam głową
-Wyobraź ją sobie i zaufaj instynktowi- polecił mi.
Westchnęłam i zamknęłam oczy, wsłuchałam się w cisze bijącą na sali i gorący oddech bruneta. Ciepło bijące od niego i ten drażniący pisk który robił się coraz głośniejszy i nie do zniesienia. Krzyknęłam zatykając sobie uszy i kuląc się na parkiecie. Szyby na sali popękały i leciały w naszą stronę, widziałam jak blokuje je tworząc wokół nas tarze z ognia.
-Wika!- Will spanikowany kucnął obok mnie- Co ci jest?- zapytał
-Ten...pisk...wyłączcie go!- wrzasnęłam bo myślałam że bębenki mi zaraz pękną
-O kurwa!- Will wytrzeszczył oczy, a ja spojrzałam na swoją rękę świeciła ona własnym złotym blaskiem.
Nagle pisk ustał, a ja przestałam "świecić"?
-To niemożliwe!- wyszeptał Michael łapiąc mnie za rękę i przyglądając jej się-Od kiedy masz takie coś?
-Pierwszy raz aż taki- oznajmiłam siadając na parkiecie
-Czyli coś takiego już było?- dopytywał
-Zwykłe zawroty głowy ostatnio częstsze- wzruszyłam ramionami
-Czemu nic nie powiedziałaś!- wrzasnął na mnie-Coś ty sobie myślała!
-Każdy ma zawroty głowy- bronił mnie Will
-Ale nie w jej przypadku widziałeś co się stało- wskazał na sale która była cała w odłamkach szkła.
-To nam łaskawie wyjaśnij!- naskoczył na niego Will
-Żeby to było takie łatwe- prychnął Archanioł-Obydwoje do Moniki aby was przebadała- zarządził wychodząc z sali.
-Dziwne- stwierdziłam przyglądając się jego oddalającej sylwetce
-Coś mi tu śmierdzi i ja się dowiem co- oznajmił Black pomagając mi wstać i zaprowadził mnie na piętro gdzie była Monika. Nefilim studiowała medycynę która jest również połączona z jej mocą bo posiada ona rentgen w oczach.

Will:
Zaprowadziłem Wike do Moniki, a sam wyszedłem stamtąd i ruszyłem w stronę gabinetu Michaela, gdy schodziłem z ostatnich schodów usłyszałem kłótnie.
-Nie widziałaś co się tam działo!- wrzasnął Michael- Ona świeciła anielskim blaskiem.
-Mówiłam ci aby jej o wszystkim powiedzieć- drugi głos należał do Irutiel
-Wika nie jest na to gotowa- na dodatek jest tam jeszcze Jane Night
-A kiedy będzie?- prychnęła Irutiel- Sama widziałaś jej zmianę kiedy ty zrozumiesz że igrasz z ogniem!
-Wystarczy!- syknął Archanioł- Irutiel ma racje
-Zawsze trzymałeś jej stronę- syknęła Jane
-Ale Jane też, nie można jej tego tak powiedzieć. Potrzebujemy czasu którego nie mamy, a z nią jest co raz gorzej dzisiaj wybiła wszystkie okna na sali treningowej i...
-A co tu robisz?- usłyszał za plecami głos Nicol, super lepiej już być nie może bo uczepiła się mnie ta nawiedzona dziewczyna
-Stoje- fuknąłem zirytowany jej obecnością
-Co Miki się wściekł jak was rano nakrył- zaśmiała się dziewczyna
-Nie- prychnąłem- Zresztą to nie jest twoja sprawa- wyminąłem dziewczynę i ruszyłem schodami na górę zastanawiając się nad podsłuchaną rozmową. Co oni ukrywają przed Wiki? Czego nam nie powiedzieli? Co z tum wspólnego ma matka Night?

***
Wyrobiłam się przed północą i jest rozdzialik następny będzie
02.07.2017
Już w lipcu a potem popracuje nad częstrzymi rozdziałami ;-)

Anioł Piekieł Zakończona!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz