31

4.1K 267 3
                                    

Brandon:
O dziwo Gabriel siedzi cicho od tej naszej akcji grożenia sobie nawzajem. On unika mnie a ja jego, koniec końców żaden z nas na tym nie skorzystał. Ja powiedziałem mu że jeśli Michael się zgodzi to się z nim spotka, jak nie to nie. On natomiast jeśli mi się to nie uda powie Abigail i drugim darze jakim posiada. Czyli obaj jesteśmy w czarnej dupie.
-Co jest między Tobą a Gabrielem?- zapytał mnie Sam następnego dnia gdy szliśmy razem korytarzem w stronę biblioteki
-Nic- mruknąłem pod nosem bo mu prawdy nie powiem
- No nie wiem- pokręcił głową-Obaj się dziwnie zachowujecie
-Wydaje Ci się- wzruszyłem ramionami lawirując między młodzieżą idącą na lekcje. Mimo że jest stan wyjątkowy lekcje nadal trwają.
Wszystkie najważniejsze głowy państwa będące Nefilim główkują nad tą sprawą jak ją rozwiązać. Większość znanych osób z telewizji, polityki czy show-biznesu są właśnie potomkami Aniołów. Normalni ludzie nie mają i tym nawet pojęcia że osoba którą właśnie oglądają w telewizji jest dzieckiem jakiegoś Anioła.
-No nie wiem Brandon Ty z Gabrielem ewidentnie się unikanie i można to zobaczyć nawet gołym okiem- nie dopuszczał brunet
- Po prostu za sobą nie przepadamy- wymyśliłem najbanalniejszą wymówkę świata.
-Udam że Ci wierzę- mruknął pod nosem a ja odetchnąłem z ulgą w duchu za to że nie dopytuje mnie o to.-Wiadomo już coś?-zmienił nagle temat
-Kamery wyśledziły Aleksa-  oznajmiłem zgodnie z prawdą
-To dobra wiadomość w dwóch miejscach na raz- prychnąłem pod nosem- To nie żadna nowość pojawił się na trzy minuty i znikną.
-Żadna  nowość- mruknął Sam-Ale jak on to i diaska robi? Nie można być w dwóch różnych miejscach na raz.
-Zapytam go przy najbliższej okazji- zironizowałem  przeczesując palcami włosy robię tak zawsze gdy się denerwuje lub nad czymś usilnie myślę. Wika ma podobny do mnie odruch nie raz zauważałem go gdy mieliśmy lekcje i był nowy sposób walki. Brunetka usilnie starała się zapamiętać każdy szczegół  a potem odtworzyć.
-Czego my tu właściwie szukamy?- zapytał mnie strażnik bramy gdy weszliśmy do biblioteki.
-Czegoś na temat dzieci Aniołów- oznajmiłem a brunet posłał mi zdziwione spojrzenie
-Czy Ty się czasem w głowę nie uwierzyłeś?- zapytał mnie patrząc spod przymrożonych powiem
-Nie po prostu szukam jak Wika może mieć w sobie tyle krwi anioła- jakoś z tego wybrnąłem
-W sumie racja- przytaknął Sam-Nikt się teraz nad tym nie głowi a to też jest ciekawe.

Przez następne kilka godzin siedzieliśmy nad książkami szukając wyjaśnienia
-Tu nic nie ma- powiedział sfrustrowany Sam zamykając księgę-To jak szukanie igły w stogu siana
-Ta igła może kosztować życie- syknąłem bo nigdy nie byłem tak bezsilny
-Znajdziemy ją- poklepał mnie po plecach mój przyjaciel
-Oby- mruknąłem  wściekły Wika gdzieś tam jest a ja utknąłem w tym zamczysku- Odwołali pierwsze roczniki?- zapytałem
-Tak usiłowali ich w Domu Anioła- mruknął Strażnik widać jemu też się nie podoba ta cała sytuacja-Jednego nie rozumiem. Co Michael knuje nie jest z nami ani z Maksem to z kim jest?
-Sam- wzruszyłem ramionami-To jego chce dorwać Maks nie nas, nie chce w to wciągać innych ale jeśli on przegra to wszyscy na tym ucierpimy- wyjaśniłem mu to
-No dobra a co z resztą aniołów? Gdzie reszta Serafinów itd.?- zapytał Sam a mi się śmiać chciało przez tysiące lat był z aniołami i mnie teraz o nie pyta
- Są bez stronne nie obchodzi ich ta wojna puki ich nie dotyczy- wyjaśniłem mu to.

Wieczorem dostałem smsa do Michaela że zgadza się na spotkanie. Mam mieszane uczucia co do tego wszystkiego ale ja się w ich sprawy braterskie nie będę wracał.
-Gabriel tusz ten swój wielki tyłek i chodź tutaj bo spraw jest- fuknąłem wiedząc że posłucha i sekundę później Archanioł był w moim pokoju.
-Ciekawe wezwanie- mruknął pierzasty- Brandon w mordę walnął- zanucił pod nosem by mnie wykurzyć- Jaśnie Wielmożny  braciszek się odezwał?- zapytał śmiejąc się Archanioł
-Tak- przytaknąłem przywracając oczami
-Brandi nie bądź taki sztywny- szturchnął mnie w ramię Gabriel głupkowato się uśmiechając- Carpe diem, chwytaj dzień – zacytował z łaciny- Kiedy i gdzie?
-Jutro o 23 przed bramą szkoły- oznajmiłem zgodnie z prawdą chodź nie powiem zdziwiło mnie to że tak ryzykuje  przecież tam w nocy kręci się minimum 10 osób pod samą bramą
-Mi pasuje- pokiwał głową i już go nie było
-W co ja się wpakowałem- jęknąłem  

***
Spóźniony rozdział o kilka dni ale w poniedziałek postaram się dodać kolejny.
Przekopałam się wreszcie przez podane przez was tytuły i szczerze myślałam że się znich nie wykaraskam.
Spodobał mi się jeden z tytułów ale narazie zachowam go dla siebie będzie on dla was niespodzianką.

Anioł Piekieł Zakończona!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz