Po obiedzie Will dosłownie wyciągnął mnie z kuchni i zaciągnął na korytarz.
-Co ty odwalasz?- zapytał mnie wściekły
-Ja?!- normalnie mnie zatkało- Sorry bardzo ale to ty, uciekasz przed odpowiedzią, a nie ja!
-Oczywiście bo wszystko co złe to ja!- wrzasnął brunet a we mnie aż się zagotowały
-Ja pierdole Will ogarnij się- fuknęłam wkurwiona jak nie wiem-Czy ty myślisz że całe zło tego świata jest twoją winą.
-Ale to Lucyfer ściągnął tutaj Upadłe Anioły!- wrzasnął na cały dom, a mnie zatkało nie sądziłam że o to chodzi Willowi. Na religii w szkole mówiliśmy że Lucyfer się zbuntował i Bóg zesłał go do piekła, ale nigdzie nie było wzmianki że Upadłe Anioły to jego sprawka-Zadowolona teraz jesteś? To chciałaś usłyszeć, w żaden sposób nie jest mi łatwo. Nawet teraz wszyscy czekają tylko aż się od nich odwrócę bo jestem dzieckiem Diabła, a on potrafi grać na dwa fronty- wyrzucił to z siebie.W pewnym sensie osiągnęłam to co chciałam, aby Will wreszcie wyrzucił to z siebie. Nie sądziłam że zrobi to na cały dom. Teraz zapanowała cisza grobowa, nawet muchę było słychać. W kuchni również panowała cisza, bo pewnie słuchali naszej kłótni. Teraz czekaliśmy na kolejny krok Willa lub mój.
-Czego ty właściwie odemnie oczekujesz?- zadałam pytanie, bo powoli zaczynałam się w tym wszystkim gubić
-Sam nie mam pojęcia nie chcę abyś się odemnie odwróciła tak jak robią to wszyscy- oznajmił patrząc na mnie z troską
-Nigdy się od ciebie nie odwrócę- powiedziałam zgodnie z prawdą głaskając go po policzku.
Przybliżyłam się do niego i stanęłam na palcach i pocałowałam go w usta.
-No gołąbeczki koniec tych czułości bo się zaraz zrzygam- namiętną chwile przerwała nam Iza
-Zazdrościsz?- zapytał Will gdy się od siebie odczepiliśmy i złapał mnie w pasie
-Czego?- prychnęła ruda-Lesbijką nie jestem i nie jestem zazdrosna o Wike, a ty nie jesteś w moim typie- wyszczerzyła się do bruneta
-No i dobrze- oznajmił zadowolony
-Nicol powiedziała mi o planach na wieczór- zmieniła temat Iza, a ja zbytnio za nią nie nadążałam
-Jakich planach na wieczór?- zapytałam zdziwiona
-Ty masz naprawdę sklerozę- stwierdziła Iza-Ale musimy mieć zgodę Michaela, ale zbytnio z tego nie będzie zadowolony- dopiero teraz przypomniało mi się jak Nicol wspominała o wypadzie do klubu nocnego.
-Jednak pamiętasz- zaśmiała się- A pyzatym potrenujesz ze mną walkę na miecze?
-Em...jasne tylko niech Nicol odda moje buty.
-Spoko nie musisz poradzimy sobie bez nich, a poza tym możemy poćwiczyć walkę wręcz.- wzruszyła ramionami.
-Może być walka wręcz- wzruszyła ramionami ruda, na co przytaknęłam bo dawno nie miałam z nikim sparingu.
-Ale bez używania mocy- zastrzegłam ją
-Myślałam że o tym zapomniałaś- westchnęła- Ale dobra.
-To ja spadam się przygotować- pociągłam Willa na górę
-Za 30 minut na tyłach ogrodu- zawołała jeszcze za mną.
Will od razu rozwalił się na moim łóżku, a ja zaczęłam buszować za strojem sportowym który miałam na końcu szafy. Gdy wreszcie wygrzebałam szaro-turkusowy crop top i do tego spodenki. Zwiałam do łazienki gzie przy okazji zaplotłam włosy w dobieranego warkocza. Ubrałam jeszcze czarne asiksy i byłam gotowa. Zwaliłam bruneta z mojego łóżka mimo jego protestów i zeszliśmy na taras gdzie na trawie rozciągała się Iza.
CZYTASZ
Anioł Piekieł Zakończona!
FantasyII tom Akademii Anioła. Okładka autorstwa @dianaa_98 Po bitwie o Akademie zapanował spokój, ale czy na pewno? Co czai się za bramą Akademii? Czy to cisza przed burzą? Szykuje się coś większego? Walka dobra ze złem? Kto okaże się wrogiem, a kto przy...