26

4.1K 306 14
                                    

Sam:
Wczoraj gdzy zobaczyłem Kate z tymi dwoma chłopakami, aż się we mnie zagotowało. Jak się cały czas z czegoś śmiali, nadal ją kocham ale potrafie normalnie z nią porozmawiać bo od razu na mnie skacze. Wiem że ją oszukałem ale wina leży też i po jej stronie bo Ona z Castielem zaplanowali tą ucieczkę.

-Sam!- szturchnął mnie Alanon który gadał do mnie od dobrej godziny- Słuchasz ty mnie wogóle?

-Sorry zamyśliłem się- oznajmiłem wzychając

-Dalej o niej myślisz?- zapytał mnie, na co kiwnołem głową- Oj stary masz niezły orzech do zgryzienia.

-Ale jak ja mam z nią porozmawiać? Ona do mnie skacze nawet za nim zaczne z nią rozmawiać- jęknął chłopak

-Gościu jesteś Strażnikiem Bramy ppdróżujesz między ziemią, niebem i piekłem a ty gadać z dziewczyną nie potrafisz?- niedowieżał

-Dobijasz mnie- jęknął brunet- Bo się z nią nie da normalnie gadać.

-Facet nigdy dziewczyny nie zrozumie- polecił mi

-A skąd ja ci dziewczyne wytrzasnę, Wiki nie ma a ja innej dziewczyny tutaj nie znam- wyjaśniłem

-A te bliźniaczki co mieszkają po sąsiedzku od niej?- zapytał mnie a ja wytzrszczyłem oczy bo nie znam żadnych bliźniaczek-Takie dwie blondynki prawie identyczne?

-Nie znam- pokręciłem głową, a Alanonowi ręce opadły

-A jeśli to nie pomoże to umów się z inną, jak Kat będzie zazdrosna to masz jeszcze jakąś nadzieje- poklepał mnie po ramieniu

-Dzięki- westchnąłem czochrając włosy

-Jasne, chodź pogadamy z dziewczynami bo jak pójdziesz tam sam to nic nie załatwisz- zaśmiał się mój kumpel

-Ej!- fuknąłem na niego

-No co? Taka jest prawda- nabijał się ze mnie

-Dobra ale daj mi się ogarnąć, bo w piżamie to ja po Akademi nie będę paradował- wskazałem na swoją spraną koszulke i bokserki

-Spoko-śmiał się

Po pięciu minutach wróciłem do niego już ogarnięty, bo kto normalny przychodzi do ciebie o 7 rano?

-Wiesz stary kiedyś to ja myślałem że mam problem z dziewczyną bo ona nie może mnie dotknąć, ani ja jej ale teraz to ty masz gorzej odemnie-  gadalniśmy idąc korytarzem

- To jak wy seks uprawoacie?- zapytałem zdziwiony bo Alanon ma naprawde nietypowy dar

-No właśnie nie możemy ale szykamy sposobu kiedyś jak mnie Wika dotknęła myślałem że jest nadzieja ale teraz wszystko stracone- westchnął

-Może jednak nie- pokręciłem głową- Jak znajdziemy tamtą dwójkę wyjaśnimy czemu ona cię może dotykać.

-Oby- mruknął chłopak

Doszliśmy do sąsiedniego pokoju blondynki. Alanon zapókał i pociągnąl za klamkę. W środku były dwie dziewczyny obje prawie identyczne.

-Cześć dziewczyny to Sam, Sam poznaj Sare i Sylwie- Alanon dokonał prezentacji

-Cześć- przywitałem się

-Hejka!- powiedziały jednocześnie obie dziewczyny

-Sam ma dla was ogromną prośbę- zaczął Alanon

-O nie- zaczęła Sylwia- Jak się Kat dowie że my z nim coś kombimujemy to nas wszystkich powiesi.

-Nic wam nie zrobi- zaśmiał się Alanon- A my chcemy tylko pogadać.

-Jak pogadać to okey- pokiwała głową Sara.

Te dziewczyny naprawde się uzupełniały, jedna zaczynała zdanie a druga je kończyła.

-Czego od nas chcecie?- zapytała Sylwia

-Abyście pogadały z Kat- odpowiedział za mnie Alanon- Bo ten biedak nie wie jak ma z nią rozmawiać

-Masz problem- mruknęłam Sara rzucając siostrze telefon, druga bliźniaczka złapała go i odłorzyła na stolik

-No ba- mruknąłem pod nosem

-Jednak umiesz mówić- zaśmiała się Sylwia

-Skupcie się dziewczyny i przestańcie się z niego nabijać- fuknął Alanon- Sam przyszedł prosić was o pomoc

-Ze swoim adwokatem- śmiała się Sara

-Sara!- huknął na nią mój kumpel- Ogarnij się, potrzebójemy waszej pomocy

-Wątpię czy coś wskóramy Kate jest na serio wściekła, a ty sam dolewasz oliwy do ognia naciskając na nią w sprawie Wiki- wyjaśniła Sylwia

-Dlatego tak na ciebie skacze musisz troche przystopować- ciągnęła Sara

-Ale postaramy się ci pomuc- przytaknęła Sylwia

-Ale nie oczekój od nas cudów- dokończyła Sara

-Dzięki dziwczyny- kamień spadł mi z serca

-A ja mam takie pytanie- zaczęła Sara-Jak tam jest w niebie?

-Inaczej- ppdrapałem się po karku-Tam czas całkiem inaczej płynie, wszyscy żyją tam w zgodzie- próbowałem opisać niebo ale tego nie da się tak łatwo zrobić

Przez reszte dnia schodziłem Novak z drogi wolałem nie kusić losu, bliźniaczki natomias nie osdtępowały jej na krok. Ja siedziałem w pokoju dowoenia śledząc kamery w poszukiwaniu jakiego oklwiek znaku Willa lub Wiki.

-Ty dalej tutaj siedzisz?- zapytał Gabriel podchodząc do mnie

-Ktoś musi- westchnołem pijąc kolejny kubek kawy

-Potrafią zniknąć- pochwalił ich Archanioł

-Taa. Ja co z tym fałszerzem?- zapytałem

-Jak narazie nie puścił pary ale powoli mięknie- zaśmiał się-Jeszcze troche i wszystko wyśpiewa

-Jak narazie byli na terenie Ameryki, może nadal tutaj są- zastanawiałem się

-Black jest jednym z najlepszych tropicieli Upadłych, po zakończeniu szkoły chcieli go wciągnąć do Straży, wontpię by byli nadal na tym kontynencie- mruknął Gabriel

-Wiedziała z kim uciekać- mruknąłem pod nosem wzdychając

Te dzieciaki potrafią zaszyć się pod ziemię i nawet wszystkie kamery na Ziemi nie mogą ich znaleźć, to ani troche nie jest normalne.

-Heh Will potrafi się maskować co działa na naszą niekorzyść- ciągnął dalej Archanioł

Później Gabriel wyszedł z pomieszczenia i zostałem tutaj sam. Przetarłem dłonią twarz i wróciłem do przeglądania kamer. Mimo że gdyby ich namierzyli włączył by się alarm wolałem być na miejscu.

***
I tak oto rozdział z perspektywy Sama, jakoś wcześniej nie pisałam nic z jego punktu widzenia. Szczerze to nawet dobrze mi się go pisało.

Anioł Piekieł Zakończona!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz