Jejowe przygody jejowiczów 2

Morgul zdobyty

Wojsko króla Morgusa szykowała się do ataku aż tu nagle przyszła jego najstarsza córka kochamzamki
Kz: Jak idą przygotowania
Morg: Bez czarów nic nie zdziałamy
Kz: Dam zaklęcie na obrone
Morg: Tak
Kz: Obronus rycerzus
Rycerze poczuli się silniejsi a w oddali było słychać zbliżające się trąby Jack'a więc na murach zamku zapanował niepokój. Dejmira se spała jak gdyby nigdy nic. Nagle trąby ucichły i wojsko jednookiego się zatrzymało. Generał Northalt zapytał
North: Co on robi?
Morg: Zaraz wyśle pierwszych niezbrojnych ludzi lub co innego
No i faktycznie Jack ich wysłał a żołnierze czekali aż w końcu ich zestrzelili
North: Strzelać z katapulty!
Gdy pociski wystrzelono padł jeden oddział i samolot. Jeden z pocisków mierzył w Jack'a ale ten cofnął się o krok i rezultat był taki że spadł tuż przed nim
Jack: Tylko na tyle cię stać!? Jam jest troche zawiedziony królu
Król był wściekły więc postanowił wysłać konnice
Morg: Wysłać konnice!
Gdy konnica jechała naprzeciw wyjechał rosomak, który wybuchł i zniszczył konnice. Przez dym nie było nic widać. Wreszcie w ogniu zobaczyli kontur wojska Jack'a
Morg: O cholera
Kz: Expeliar mus!
Nagle wyjawił się gość z dynamitem
North: Zestrzelić mi go! Zestrzelić!
Kilka strzał poleciało w jego kierunku lecz nic to nie dało gdyż dynamit doleciał i skutek był taki że cały mur nad bramą znikł a dwudziestu wojowników zmarło więc do zamku weszło ponad stu wojowników. Zaczęła się teraz prawdziwa walka niczym z Władcy Pierścieni albo Opowieści z Narnii
*later*
Było już poc wszytki i Morgus, Kochamzamki, Northalt oraz Dejmira byli w kajdanach
Jack: Wiecie co? Troche mi was szkoda (wyczuj ten sarkazm)
Morg: Czego właściwie chcesz?
Jack: Chce zamku. Tu właśnie miał swą siedzibe przed tobą mój ojciec
Nagle sznury Dejmiry zapłonęły i się odwiązała a Kochamzamki po cichu wypowiedziała zaklęcie
Kz: Szkieletus znikatus
Dejmira znikła a Morgus i księżniczka zostali zamknięci w lochu. Northalt zaś miał nadal być generałem Jack'a